Budownictwo w Polsce wchodzi w kolejną fazę kryzysuWzrost produkcji budowlanej w Polsce nie oznacza dobrej kondycji całego sektora. O jego fatalnym stanie świadczą kumulujące się opóźnienia płatności, zaostrzająca się konkurencja o zlecenia i spadek marż, co jest skutkiem kryzysu, a także wzrost liczby upadłości o 30% oraz wzmagające się problemy hurtowych dostawców materiałów budowlanych. Taka diagnoza rynku budowlanego wynika z analiz ekspertów Euler Hermes.

Informacje o płynności finansowej budownictwa oparte są na dobrowolnie dostarczanych danych sprzedażowych uczestników programu Analiz Branżowych Euler Hermes. Opierając się zarówno na rzeczywistych jak i bieżących przepływach finansowych, odnotowano w budownictwie w skali grudnia 2011 roku należności na kwotę ok. 2,5 mld złotych.

Na podstawie analiz należności już w połowie sezonu można było obserwować rosnące problemy z opóźnionymi płatnościami – stwierdzają eksperci EH. Wzrost obrotów nie pociągał za sobą poprawy (i nadal się z tym nie wiąże) w zakresie płynności finansowej firm budowlanych. Świadczą o tym m.in. dane GUS o wynikach finansowych firm budowlanych. Aktualnie dostępne dane kończą się na III kwartale 2011 r., ale to już wystarcza, aby zauważyć, iż na tle wcześniejszego roku sytuacja finansowa uległa pogorszeniu: w ciągu trzech kwartałów 2010 roku firmy budowlane osiągnęły wynik finansowy netto na poziomie 2,75 mld złotych, natomiast w ciągu trzech kwartałów 2011 roku wynik finansowy netto wyniósł już tylko 1,73 mld złotych. Wynik finansowy netto budownictwa zatem spadł o 38%. Analogicznie według danych statystycznych rentowność netto obniżyła się z 3,9% na 2,2%, obniżeniu uległa też również płynność finansowa I jak i II stopnia. Wzrosły natomiast zobowiązania krótkoterminowe budownictwa (o 16%). Wydłużyło się średnie opóźnienie w spłacie należności, obniżyła się moralność płatnicza, wzrósł odsetek strat (trudnych do odzyskania długów).

W budownictwie wykonawcy starają się zdobyć za wszelka cenę zamówienia, aby tylko zapewnić sobie obrót i dopływ środków; podejmują się zleceń nawet poniżej kosztów, zakładając z góry, że ten problem zostanie przerzucony na innych, tj. na podwykonawców czy dostawców. Świadczy o tym to, iż tak jak w latach 2001-2003, wiele przetargów wygrywają oferenci gotowi realizować inwestycje za np. 60% zakładanej ceny.

Jakie firmy najczęściej mają problemy? Wydaje się, iż w budownictwie ogólnym są to wszystkie firmy mniejsze, o obrotach do 10-15 mln złotych. W drogownictwie szczególnie wrażliwe są firmy średniej wielkości, o obrotach 10-60 milionów, gdyż nie mają już takiej elastyczności (m.in. w redukcji kosztów płacowych czy stałych) jak firmy małe, ani takiego zaplecza finansowego jak firmy większe.

W ślad za tym wzrastała liczba upadłości firm budowlanych – o niemal 30%, co jest niepokojące w sytuacji, gdy według oficjalnych danych (GUS) produkcja budowlana wzrosła za cały rok 2011 o 16,3%. Po wyeliminowaniu czynników o charakterze sezonowym wzrost w skali roku wyniósł 20,5% (za GUS, wg wartości robót budowlanych).

W obliczu podawanego przez GUS wzrostu (rok do roku) sprzedaży produkcji budowlano-montażowej można uznać, iż znaczna jej część powstała na kredyt – zaciągany de facto nie w instytucjach finansowych, ale na koszt wykonawców i dostawców materiałów budowlanych. Zaległości wobec firm budowlanych powodują, iż one same gorzej regulują swoje zobowiązania, co pogarsza płynność finansową zaopatrujących ich hurtowników. To właśnie oni – dystrybutorzy materiałów budowlanych są w jeszcze większym stopniu faktycznymi kredytodawcami prowadzonych inwestycji: w ostatnim miesiącu nie otrzymali na czas aż blisko 46% wartości swoich należności!

Hurtownie budowlane otrzymują w terminie niewiele ponad połowę swoich należności. Wyniki poszczególnych grup producentów materiałów budowlanych są trochę lepsze – m.in. producenci dachów, drzwi i okien, chemii budowlanej czy termoizolacji otrzymują w terminie średnio pomiędzy 60 a 70% wartości swoich należności. Część więc ciężaru kredytowania firm budowlanych ponoszą bezpośrednio hurtownicy, jednak i producenci materiałów budowlanych liczyć się muszą z koniecznością dłuższego kredytowania swoich odbiorców, co wiąże się z akceptacją większego ryzyka.

Źródło: Euler Hermes - ubezpieczyciel należności handlowych

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.