Spis treści

Drogi „pod wiatr”Seminarium szkoleniowe „Drogi samorządowe – X lat”, które odbyło się w Regietowie w dniach 20-22 stycznia br., było szczególnym wydarzeniem. Wiązało się ono z jubileuszem dziesięciolecia zarządzania drogami samorządowymi regionu Małopolski. Miniona dekada oznacza w drogownictwie szereg zmian zarówno organizacyjnych, jak też finansowych oraz prawnych. Jak w skrótowej pigułce można ten czas podsumować dla dróg wojewódzkich Małopolski? O małopolskim bilansie rozmawiamy z Grzegorzem Stechem, dyrektorem Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie.

- Dziesięć lat w pigułce? Chyba najlepiej odda to takie stwierdzenie: dziesięć lat równa się ponad dziesięciokrotnemu wzrostowi nakładów na drogi wojewódzkie w Małopolsce. W pierwszych latach - po powołaniu w 1999 roku województwa – nakłady roczne na zarządzaną sieć dróg sięgały zaledwie 40 mln zł. W tym roku mamy na drogi już 440 mln zł. Tak sytuacja wygląda w liczbach. W praktyce oznacza to, że z początkiem samorządu wojewódzkiego posiadaliśmy tylko 15 procent dróg w dobrym stanie, teraz mamy już 60 procent. Ponadto w tym okresie wybudowaliśmy - przy znacznym współudziale samorządów lokalnych - ponad 400 km chodników, czyli na długości od Krakowa aż za Warszawę. Ponadto przebudowaliśmy ponad 30 niebezpiecznych skrzyżowań. Na nich już nie dochodzi do wypadków. W tym też czasie diametralnie obniżył się wskaźnik ofiar śmiertelnych wypadków, mimo wielokrotnego wzrostu natężenia ruchu w stosunku do okresu, kiedy przejęliśmy zarządzanie drogami. Przy tym istotny jest fakt, że na naszych drogach mamy największy średniodobowy ruch w stosunku do innych sieci wojewódzkich w Polsce. Warto również zaznaczyć, że według pięcioletnich cyklów pomiarów natężeń ruchu, mamy największą jego dynamikę wzrostową. Kształtowała się ona na poziome 33-34%. To jest porównywalne do wyników odnotowanych na drogach krajowych.

Do naszej praktyki zarządzania drogami wprowadziliśmy coś, co dotąd nikt na taką skalę nie zrobił, czyli wdrożyliśmy system „zaprojektuj – wybuduj”. Zrobiliśmy to już dziewięć lat temu! Na drogach krajowych ten system stosuje się zaledwie od dwóch lat. Ten system u nas się sprawdza, choć należy zaznaczyć, że jest on bardzo trudny i pracochłonny. Wbrew jednak temu, co powszechnie się twierdzi jest on dużo tańszy i szybszy w stosunku do tradycyjnego.

Do naszej praktyki zarządzania drogami wprowadziliśmy też system współpracy z samorządami lokalnymi. Dzięki niemu co roku z samorządami Grzegorz Stech - dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowiegminnymi i powiatowymi realizujemy średnio 120 zadań, w tym aż 80 projektów inwestycyjnych. Ta współpraca opiera się zarówno na finansowym współudziale, jak też na merytorycznym działaniu. Niesie to pożytek obu stronom. Zyskiem województwa jest scalenie inicjatyw samorządów. Z kolei korzyścią samorządów lokalnych jest podniesienie kwalifikacji ich urzędników, bo przecież kadra naszego zarządu jest bardziej wdrożona i przygotowana do radzenia sobie z dużymi inwestycjami, więc siłą rzeczy te doświadczenia im przekazuje.

Udało nam się również zrobić to, co pod poprzednim zarządcą krajowym tej sieci było niemożliwe, a więc wybudowaliśmy dwa duże mosty przez Wisłę. Ponadto na Dunajcu w ciągu obwodnicy Starego Sącza wybudowaliśmy most, który zdobył tytuł „Dzieła Mostowego Roku 2008”. Stał się najlepszym obiektem w skali wszystkich mostów, w tym tych realizowanych na drogach krajowych. Jest to tytuł nadawany przez Związek Mostowców RP, czyli przez środowisko specjalistów, które doceniło nie tylko jego walory estetyczne, ale przede wszystkich rozwiązania technologiczne.

I co ważne w tym dziesięcioleciu – udało się stworzyć w zarządzie zespół doskonałych fachowców. Zrobiliśmy „mieszankę’, która doskonale się sprawdza, a więc połączyliśmy pracowników posiadających duży staż i doświadczenie z pracownikami młodymi, otwartymi na zdobywanie wiedzy. To sprawdza się doskonale.

Inną ważą sprawą minionych lat jest wypracowania wysokiej pozycji infrastruktury drogowej w strategii rozwoju województwa. W tej chwili już nikt nie rozważa czy opłaca się inwestować w drogi. Są one po prostu filarem tej strategii. Co zatem się udało? Mówiąc w cudzysłowie trzeba stwierdzić, że udało się wygenerować w Małopolsce modę na nakłady drogowe. I ta w zasadzie panuje od początku funkcjonowania samorządu wojewódzkiego, bo przecież nawet kiedy była subwencja drogowa to na drogi wydawało się dużo więcej niż przypisana jej kwota. Dzięki temu teraz w przeliczeniu na kilometr zdecydowanie najwięcej wydajemy na drogi w skali kraju. Choć w porównaniu do innych nie mamy zbyt długiej sieci. Zarządzamy 1 400 kilometrami. Pod względem długości administrowanej sieci stawia nas to na ósmej, może dziewiątej pozycji w kraju. Natomiast w globalnych kwotach wydatkowanych na drogi zajmujemy pierwsze miejsce.

Tym co warte również podkreślić, jest nasza dobra współpraca ze środowiskami naukowymi. Wspólnie z Politechniką Krakowską realizujemy prace z zakresu mostownictwa oraz inżynierii ruchu, co właśnie przełożyło się na poprawę wskaźników bezpieczeństwa. Studenci Politechniki na bazie współpracy z nami piszą prace dyplomowe. Ubiegłoroczna praca zdobyła nawet pierwszą nagrodę w europejskim konkursie.

Ponadto, nasi pracownicy angażują się w działania społeczne i środowiskowe. Grażyna Czopek jest przewodniczącą regionalnego oddziału Związku Mostowców RP, Marta Maj jest przewodniczącą regionalnej struktury Polskiego Kongresu Drogowego, Zofia Schumacher od wielu lat udziela się w pracach struktur Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji RP.

- W tym miejscu dodam, że również Pan jest zaangażowany w działania społeczne jako wiceprezes Polskiego Kongresu Drogowego, przewodniczący Konwentu Dyrektorów Zarządów Dróg Wojewódzkich oraz zastępca przewodniczącego Rady Portalu Drogowego edroga.pl…  Ale wróćmy do podsumowania dziesięciolecia, do czego okazją stało się seminarium w Regietowie „Drogi samorządowe – X lat”, zorganizowane właśnie we współpracy z PKD i ZM RP. Otóż, okazuje się, że na drogach Małopolski niemożliwe staje się możliwym…

- Właśnie. Takim niemożliwym wydawało się zimowe odśnieżanie wszystkich odcinków dróg wojewódzkich. Rzeczywiście na początku funkcjonowania naszego zarządu nie odśnieżaliśmy najtrudniejszych odcinków, jak na przełęczach Kocierskiej i Krowianki. Kiedyś one były po prostu nieprzejezdne zimą, stawiało się tylko znaki o tym informujące. Teraz udaje się utrzymywać tam przejezdność, choć jest to kosztowne.

Kolejny fakt: mamy już wszystkie drogi kompletnie oznakowane znakami pionowymi i poziomymi.

 

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.