Znaki drogowe są narzędziem komunikacji pomiędzy zarządzającym ruchem a kierowcą. - Poprzez znak drogowy próbuje się wyrazić wszystkie możliwe sytuacje na drodze, często takie, których zaistnienie ma wymiar czysto teoretyczny. Co więcej zarządzający ruchem, aby mieć pewność, że żadna z nich nie umknie uwadze prowadzącego pojazd, mnożą tę informację po wielokroć - zauważają Tomasz Wawrzonek i  Radosław Liziński z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku. Podkreślają też, że takie podejście do oznakowania dróg jest zawodne. Na dowód przytaczają badania, z których wynika, że możliwości ludzkiej percepcji są ograniczone, a więc kierujący pojazdem jest w stanie z przekazywanych mu informacji wyłowić tylko tyle, ile dla niego jest najistotniejsze.

O eksperymentach polegających na likwidacji znaków drogowych słychać już od jakiegoś czasu. Tym razem gdański pomysł ma szerszy wymiar i dużo głębsze podejście koncepcyjne w zastosowanym rozwiązaniu. Zmieniając filozofię oznakowania ulic gdański ZDiZ kierował się ideą maksymalnego ograniczenia liczby znaków drogowych z uwzględnieniem hierarchizacji układu ulicznego. - Prowadzi to m.in. do uznania zupełnie innych zasad organizowania ruchu na ulicach będących elementami podstawowej sieci drogowej (drogi główne, zbiorcze), a innych dla sieci uzupełniającej (drogi lokalne, dojazdowe). Przyjęliśmy zasadę likwidacji większości znaków, które dublują ogólne przepisy ruchu drogowego, założyliśmy konieczność weryfikacji istniejących zakazów i nakazów oraz informacji przekazywanych przez znaki ostrzegawcze i informacyjne. Mówiąc krótko: założono, że w Gdańsku pozostaną tylko znaki niezbędne - podkreślają Tomasz Wawrzonek i  Radosław Liziński. Dokonane w Gdańsku zmiany opisali w materiale „Mniej nie znaczy gorzej”, jaki został przedstawiony na styczniowym seminarium Stowarzyszenia Klub Inżynierii Ruchu oraz cyklicznie publikowany w portalu (1-4 lutego).

Publikacja wzbudziła ogromne zainteresowanie. Jeden z naszych Czytelników w komentarzu do artykułu napisał: „Ilość znaków budzi przerażenie. Inicjatywę popieram - sam pracuję w zarządzie dróg. Problem tkwi w tym, że brak znaku to często brak interwencji ze strony straży miejskiej. Dlaczego? Bo kierowca bardziej wyszczekany potrafi zagonić w kozi róg strażnika. Drugi problem to sądy: jest znak - ewidentna wina kierującego, znaku nie było - a... to już nie jest takie proste, trzeba się namęczyć - więc lepiej uznać, że kontrolujący nie ma racji. (…) Wszyscy albo prawie wszyscy zgadzamy się z tym, że znaków jest na współczesnych drogach za dużo. Ale kiedy stajemy przed koniecznością podjęcia konkretnej decyzji, jak zaprojektować organizację ruchu, albo czy zatwierdzić (a nawet tylko zaopiniować pozytywnie) przedłożony projekt - znajdujemy setki argumentów na to, że na wszelki wypadek znaków powinno być więcej”. Jak rzeczywiście filozofia ograniczania liczby znaków drogowych i usuwania ich zbędnego nadmiaru ma się do możliwości praktyki inżynierów ruchu oraz porządku i bezpieczeństwa na drogach? Zachęcamy do dyskusji.

Agnieszka Serbeńska

Spośród przygotowanych na luty publikacji chcemy zwrócić uwagę na jeszcze jeden materiał o gdańskich rozwiązaniach usprawniających zarządzanie ruchem, to jest na artykuł o Systemie Automatycznego Rozpoznawania Tablic Rejestracyjnych. -  Jest on jednym z wielu rozwiązań z zakresu Inteligentnych Systemów Transportowych, które zmieniają dotychczasowe oblicze zarządzania ruchem na drogach i ulicach. Dzięki nim zarządzanie staje się coraz bardziej efektywne, pozwala poprawić warunki ruchu w miastach i poza nimi, a przede wszystkim pozwala co roku ocalić coraz więcej istnień ludzkich. Takie zadanie postawiono systemowi ARTR w ramach Zintegrowanego Systemu Zarządzania Ruchem w Aglomeracji Trójmiejskiej TRISTAR - zaznacza Tomasz Wawrzonek z gdańskiego ZDiZ w materiale, który publikujemy 8 i 9 lutego.

W lutym przedstawiamy jeszcze jedną nowinkę z zakresu ITS - oryginalną koncepcję „Inteligentnego Systemu Sterowania Ruchem Regionu Podhalańskiego”. Obejmuje on umieszczenie w pasie dróg krajowych, wojewódzkich oraz powiatowych powiatów nowotarskiego oraz tatrzańskiego, szeregu urządzeń stanowiących inteligentną infrastrukturę, a także stworzenie Regionalnego Centrum Nadzoru Ruchu wraz z Mobilnym Centrum Nadzoru Ruchu oraz stworzenie wielowymiarowego portalu informacji drogowej wraz z aplikacjami dedykowanymi dla użytkowników dróg. O szczegółach projektu, który uzyskał unijne dofinansowanie, napisał Patryk Zakrzewski z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Krakowie (publikacja 10 i 11 lutego).

 

Zapraszamy więc do lektury lutowych artykułów. Nie zabraknie wśród nich też takich materiałów, które pokażą inne możliwości zastosowań ITS, w tym również podejmą problemy zamówień publicznych na rozwiązania z zakresu ITS.

Agnieszka Serbeńska
redaktor naczelna edroga.pl

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.