Spis treści

Muzeum Drogownictwa w Szczucinie cz. I- Bogaty dorobek myśli technicznej i kultury materialnej, piękne tradycje drogowców warte są „ocalenia od zapomnienia” i przekazania następnym pokoleniom. Dlatego dbamy o pamiątki drogownictwa, które są rzeczywistymi dowodami osiągnięć, rozwoju, nauki i kunsztu wykonania budowli drogowych – powiedział Marceli Bochenek podczas obchodów 25-lecia funkcjonowania Muzeum Drogownictwa w styczniu 2008 roku.

Trudno nie zgodzić się z Naczelnikiem Wydziału Historii Drogownictwa GDDKiA. W muzeum udało się zgromadzić wiele ciekawych maszyn i urządzeń, zarówno w sześciu salach ekspozycyjnych, jak i na zewnątrz budynku. Warto wybrać się do Szczucina, żeby zobaczyć jak kiedyś wyglądała praca drogowców. (fot. 1, 2) Podobno najlepiej czują się tam dzieci, które mogą do woli dotykać zgromadzonych maszyn, a nawet do nich wsiadać. Redakcja portalu również postanowiła zwiedzić muzeum, a za pośrednictwem Internetu pokazać zbiory swoim czytelnikom. Naszym i Państwa przewodnikiem była Katarzyna Bochenek-Kolano.

Każda sala muzeum jest inaczej zatytułowana. Oczywiście wszystkie poświęcone są drogownictwu, ale przedstawiają je z innej strony i dotyczą innej tematyki. Pierwsza z nich nosi nazwę „Drogi i Mosty”. (fot. 3) W pomieszczeniu znajduje się m.in. portret Franciszka Ksawerego Christianiego, polskiego inżyniera, pioniera budowy dróg w Królestwie Polskim, a także autora pierwszych polskich podręczników z dziedziny budowy dróg.

fot. 1 fot. 2 fot. 3

Christiani zasłużył się m.in. ujednoliceniem przydrożnych obiektów. (fot. 4) Jednym z ciekawszych obiektów w sali jest tablica: droga krajowa Mędrzechów – Dąbrowa 13,2 km. W czasach, z których pochodzi ten znak każdy zabór miał inne oznakowanie. Na terenach zaboru niemieckiego znaki były kamienne, z niebieskim tłem i białą obwódką. W zaborze rosyjskim często były to tablice drewniane, a ten z kolei jest blaszany. (fot. 5) Różnie podawane były też jednostki – zdarzały się mile i kilometry. Dopiero po odzyskaniu niepodległości sprawy te można i trzeba było uporządkować.

Pod ścianą na drewnianych ławach znajdują się w oryginalnych skrzynkach instrumenty geodezyjne: niwelatory (umożliwiające pomiar różnicy wysokości pomiędzy punktami  w terenie) i teodolity (przeznaczone do pomiaru kątów poziomych oraz  pionowych). (fot. 6, 7, 8, 9) Po konserwacji w większości są sprawne i kompletne. Przed nimi ustawiono podstawowe urządzenia do obliczeń, z których większość dodaje i odejmuje, a te nowsze nawet mnożą i dzielą. Obok duży zbiór łat niwelacyjnych. (fot. 10, 11) Są też w zbiorach krzywki, których kiedyś używano do tworzenia projektów drogowych (fot. 12), parasol geodezyjny, który geodeci zawsze nosili ze sobą, aby ostre światło słoneczne nie zakłóciło czytelności pomiarów. (fot. 13) Geodeci nosili wtedy charakterystyczny strój: szerokie spodnie i wąskie oficerki. (fot. 14)

Na ścianie wiszą oprawione pamiątkowe zdjęcia absolwentów średniej szkoły drogowej i kolejowej – absolwentów było wtedy bardzo niewielu, co roku szkołę kończyło nie więcej niż 15-20 osób. (fot. 15)

fot. 4 fot. 5 fot. 6
fot. 7 fot. 8 fot. 9
fot. 10 fot. 11 fot. 12
fot. 13 fot. 14 fot. 15
Komentarze  
Gość
0 #1 Gość 2010-08-19 12:44
gdzie można kupić takie maszynki z fotek 6-9??? ;-)
Cytować | Zgłoś administratorowi
Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.