Witam,
Przeszło dwa tygodnie temu miała miejsce taka sytuacja:
Podjechałem do wjazdu na posesje, pilotem otworzyłem automatyczny słupek chowany. Poprawiłem najazd gdyż auto nie zmieściło się w promieniu skrętu. Podczas wjeżdżania słupek wysunął się tuż przed autem, niestety uderzyłem w niego uszkadzając powlokę lakierniczą mojego zderzaka. Uszkodzeniu uległa jedynie taśma odblaskowa okalająca słupek.
Słupek w żaden sposób nie „odstaje od pionu” ani nie jest wykrzywiony.
Według producenta (FAAC) taki słupek ma odporność na uderzenia 38 KJ Odporność na wyłamanie 128 KJ – a takie siły rozbiłyby pół auta.
Ku mojemu zdziwieniu po dwóch tygodniach zgłosił się do mnie administrator budynku, twierdząc ze uszkodziłem słupek i musi zostać naprawiony lub wymieniony. Domagał się numeru mojej polisy OC – odmówiłem. Stwierdził że zgłosi sprawę na policji.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem że jestem winny. Uszkodzenie mojego auta jest na tyle delikatne że wymaga jedynie miejscowego polakierowania plastikowego zderzaka.
Chciałbym zaznaczyć że:
- słupek nie wydaje dźwiękowego sygnału ostrzegawczego o swojej pracy
- na ogrodzeniu umieszczono dwie małe lampki ledowe jednak podczas słonecznego dnia ciężko stwierdzić który kolor świeci
- słupek przez ponad dwa tygodnie działa prawidłowo
- takie sytuacje zdarzają się co kilka miesięcy
- na wjeździe brak informacji o drodze wewnętrznej, terenie prywatnym itp.
- przez parking posesji dziennie przewija się kilkadziesiąt aut
Proszę o jakąś poradę co robić. Do jakich przepisów się odwoływać.