Sprawa Shadow List jest już tradycją i wraca co dwa lata. Pierwsza była w 2004 potem 2006, 2008 i teraz mamy 2010. Per analogia następna będzie w 2012.
W interesie NGO jest wysyłanie obszarów do KE bo tylko w takim przypadku są one (tj. obszary i NGOsy) traktowane poważnie. W 2004 i 2006 roku najpierw były starania i rozmowy z polskimi władzami ale wtedy rząd stanął okoniem i odrzucił wszystko bez jakiejkolwiek dysusji w efekcie czego teraz wszystko jest wysyłane do KE. Zwłaszcza, że Komisja traktuje polskie NGOsy zajmujące się siecią N2000 bardzo poważnie i częściej wierzy im niż stronie rządowej, która z automatu jest ta zła. Mogę tylko powiedzieć, że rozmawiałem z jenym z autorów tej nowej listy i potwierdził wysłanie tego do KE.
Problem z inwestycjami ocenianymi w ostatnich latach gdzie nie brano pod uwagę obszarów skreślonych podczas prac WZSów jest i nie będzie go łatwo rozwiązań. Na szczęście dla Wykonawców GDOŚ czyli instytucja zarządzająca siecią N2000 wygenerował swojego czasu pismo, że do oceny należy brać tylko to co wysłała Polska do KE a to co odrzucono nie traktuje się nawet jako obszary potencjalne. Już wtedy wiele osób powątpiewało w sens tego pisma ale była to podstawa do analiz. Sam miałem taką sytuację, że zniknął obszar gdzie wariantowaliśmy specjalnie aby go ominąć. Po jego usunięciu udało się na szczeście utrzymać wariant omijający więc teraz nie ma problemu. Na chwilę obecną konieczne będzie dokonanie oceny wpływu inwestycji bez względu na ich stan zaawansowania na te obszary tylko oczywiście dopiero po tym jak zostaną one utworzone. Konsekwencje tego są takie, że w skrajnym przypadku coś jest budowane to należy wstrzymać do czasu utworzenia tego obszaru ze względu na zasadę ostrożności.
Raporty wykonane w okresie w jakim Pan pisze są zgodne z prawem ale w tym przypadku wchodzi w grę paragraf o pojawieniu się nowych okoliczności co niesie za sobą konieczność oceny oddziaływania w zakresie wpływu na N2000, jest to słynny art. 72 ustawy ocenowej, tylko, że jest problem bo on uruchamia się w momencie utworzenia tego obszaru czyli de facto zgłoszenia go przez stronę polską.
SDFy są w posiadaniu NGOsów. Zgłaszając obszary zobowiązane były do przesłania również tej dokumentacji do KE oraz GDOŚ. Więc posiadaczami tych materiałów są te trzy instytucje. Wyciągnięcie tego z GDOŚia jest trudne, choć spodziewam się, że w najbliższym czasie zamieszczą to na stronach naturowych a potem będą konsultacje społeczne dla tych obszarów. Najłatwiej jest według mnie uzyskać to z Salamandry lub Klubu Przyrodników. Jeszcze mi się nie zdarzyło żebym nie dostał od nich tego typu materiałów jak ładnie poprosiłem i uzasadniłem po co mi to
Pozdrawiam,
Daniel Maranda