Właśnie minęły dwa miesiące od wprowadzenia nowych przepisów nakładających obowiązek noszenia odblasków, jesień mamy już w pełni i to dobry moment, żeby wrócić do odblaskowego tematu. Po szczegóły dotyczące nowych przepisów odsyłam do artykułu, który ukazał się w naszym Portalu we wtorek 4 listopada. Bo tutaj zajmiemy się trochę czym innym. Postaramy się bowiem odpowiedzieć na pytanie postawione w tytule i oszacować ile osób może dzięki noszeniu odblasków uniknąć śmierci i kalectwa. Sprawa niby jest banalna: przecież każdy wie, i wszyscy o tym mówią, że odblaski ratują życie. Ale nie mówią ilu ludziom... Ten artykuł jest swego rodzaju eksperymentem i proszę Czytelników, żeby tak właśnie go traktowali. Nie twierdzę, że to jedyny sposób i że jest bezbłędny. Ale chcę, żebyśmy sprawdzili, tak z ciekawości, czy i w jaki sposób można przełożyć ogólne stwierdzenia na liczby.

Bezpieczeństwo ruchu drogowego to, w uproszczeniu, ratowanie ludzi przed śmiercią w wypadkach drogowych. A przy tym jest bardzo wymierne, ujęte w statystyki: przecież liczymy wypadki, rannych i zabitych. W tym stwierdzeniu kryje się prowokacja, wyraźna jak same liczby. Bo skoro tak, to ile osób możemy uratować tym przepisem? Choć każdy zwolennik przepisu twierdzi, że odblaski uratują życie wielu osobom - i ja też wierzę, że tak jest - to jednak nie precyzuje ilu. Spróbujmy więc, na ile to możliwe, jakoś to oszacować, przymierzyć się do symulacji na liczbach, złapać choćby rząd wielkości.

Kiedy w Polsce idziemy gdzieś na piechotę to w porównaniu z Holandią ponosimy trzy razy większe ryzyko, że nie wrócimy do domu żywi. Na każdych 100 zabitych w wypadkach drogowych w naszym kraju 32 to piesi i mało jest państw w Europie, w których pieszy byłby bardziej narażony na śmierć. Pośród unijnej dwudziestki piątki w tej ponurej statystyce przebijają nas tylko Słowacja (34), Litwa (36) i Rumunia (37). W najbezpieczniejszych krajach wskaźniki te wynoszą: 3 w Luksemburgu, 10 w Holandii, w Szwecji i we Francji 12, a unijna średnia wynosi 20. A Polska rok rocznie ląduje w końcówce peletonu tych smutnych statystyk.

Każdy, nawet najbardziej zatwardziały amator motoryzacji, choćby przez chwilę jest pieszym, dlatego mogę mówić: my. Zatem kiedy i gdzie możemy zginąć? Po pierwsze w obszarach zabudowanych (66%) - czyli w miastach, miejscowościach, wioskach i generalnie tam gdzie obowiązuje znak „obszar zabudowany”. Dla fachowców – znak D42. Dla niefachowców: prostokątna tablica z czarnymi domkami na białym tle. Po drugie, najczęściej w nocy (60%). Przeważnie śmierć czyha na nas na przejściach dla pieszych, na skrzyżowaniach i na chodnikach. A zabiera nas najwięcej na jesieni i w zimie. Kolejna smutna prawda: idąc pieszo najczęściej giniemy jako seniorzy, mając na karku lat 65 i więcej (30%) i to za dnia, w obszarze zabudowanym. I te statystyki od wielu lat się nie zmieniają. Chcących zgłębić temat zachęcam do zapoznania się z powszechnie dostępnymi źródłami danych ze spisu umieszczonym na końcu artykułu. Tymczasem, zgodnie z nowymi przepisami, każdy pieszy musi używać odblasków kiedy w nocy idzie drogą poza obszarem zabudowanym. Gdyby to jeszcze było na terenie zabudowanym… No to co jest z tym przepisem? Co on może wnieść? Stop. To prawda, że do większości potrąceń pieszych dochodzi na obszarze zabudowanym i te wypadki mają miejsce w dzień. Ale te potrącenia pieszych, które mają miejsce poza obszarem zabudowanym, najczęściej dzieją się w nocy.

Żeby analiza miała sens musimy przyjąć oczywiste założenie: stosowanie odblasków chroni pieszych przed potrąceniem przez nadjeżdżający pojazd. A skoro już mamy przepis to trzymajmy się ściśle przepisu: w analizach rozpatrujemy tylko sytuację po zmroku, w obszarze niezabudowanym. A jeśli oprócz tego piesi będą nosić odblaski również na terenie zabudowanym – to będzie bonus.

Pytanie numer jeden i punkt wyjścia zarazem: jakimi wielkościami operujemy? Jak wynika z raportu "Stan bezpieczeństwa na polskich drogach w 2010 roku zagrożenia niechronionych uczestników ruchu", wypadki typu najechanie na pieszego w obszarze niezabudowanym w nocy stanowiły 6,99% wszystkich potrąceń pieszych. Nie dotarłem do nowszego zestawienia, które obejmuje te wszystkie parametry, ale zakładam, że do 2013 r. proporcja się nie zmieniła: bezpieczeństwo pieszych w ciągu ostatnich trzech lat nie tylko się nie poprawiło, ale wręcz uległo pogorszeniu: w roku 2010 piesi stanowili 31,61% zabitych w wypadkach, a w roku 2013 – 33,96%. Znając liczbę wszystkich nadjechań na pieszego w roku 2013 (9266) wyprowadzimy szacunkową liczbę potraceń pieszych w obszarze niezabudowanym w nocy - to będzie 648 wypadków. Idziemy dalej. Z raportu wynika, że na każde 100 wypadków typu najechanie na pieszego w obszarze niezabudowanym w nocy zginęły 43 osoby (dokładnie 42,50), a 29 (dokładnie 28,68) było ciężko rannych. Czyli takich, którzy będą długo cierpieć, a może pozostaną kalekami do końca życia. Przy okazji zwróćmy uwagę na te liczby, bo one kryją straszna prawdę. Potrącenia pieszych w ciemności poza obszarem zabudowanym powodują bardzo ciężkie obrażenia ciała - chyba nie ma cięższych w skutkach wypadków drogowych.

Kolejna sprawa to ilu pieszych, po zmroku, na drodze w obszarze niezabudowanym założy odblaski. Nie dotarłem do danych na ten temat. W Polsce do tej pory przepis obowiązywał dzieci do 15 roku życia. Jeżeli, Czytelniku, dysponujesz wynikami takich badań to bardzo proszę podziel się nimi i prześlij na adres redakcji. Od wielu lat w całym kraju trwają kampanie, akcje i działania, w ramach których popularyzuje się noszenie odblasków, zwłaszcza pośród dzieci. W 2010 r. na drodze poza obszarem niezabudowanym w nocy zginęło pięcioro dzieci (0-14) lat. W tych samych warunkach pod kołami pojazdów zginęło najwięcej osób w wieku 45 lat i powyżej. Przyjmujemy, że nie mieli odblasków. A teraz wprowadzamy przepis. Jaka jest szansa, że osoba dorosła, w średnim wieku, w podeszłym wieku, da się przekonać i wychodząc na drogę założy odblask? Nie widziałem wyników sondaży na ten temat. Chyba nie ma też takich kampanii: załóż odblask kochanie, noś odblaski mamo, tato, babciu, dziadku, ciociu, wujku… Dotychczas akcje i programy były skoncentrowane na dzieciach. Może czas pomyśleć o dorosłych.

Pytanie jednak zostaje: ile osób założy odblaski? Dzięki raportom Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego znamy skłonność statystycznego Polaka do (nie)przestrzegania niektórych przepisów ruchu drogowego. A z tym bywa różnie. Pasy bezpieczeństwa w samochodach osobowych zapina średnio 83% kierowców, 87% pasażerów z przodu i 59% pasażerów z tyłu – a pasy są obowiązkowe na wszystkich siedzeniach. Foteliki też są obowiązkowe i średnio 88% dzieci podróżuje w fotelikach. Przy tym te przepisy obowiązują od dawna i policja je egzekwuje. Z prędkością jazdy jest znacznie gorzej: na drogach zamiejskich ograniczeń prędkości średnio przestrzega od 28% do 61% kierowców. A chodzi tu o przepisy od dawna znane i egzekwowane przez policję, straż gminną i inspekcję transportu drogowego, czemu w dodatku towarzyszy głośna debata w mediach. To wszystko oczywiście wartości średnie. Zatem i ja proponuję wartość uśrednioną. Możemy chyba przyjąć, że po wprowadzeniu nowego przepisu odblaski założy 30% pieszych, którzy idą po zmroku po drodze poza obszarem zabudowanym. Oczywiście, Czytelniku, możesz się z tym nie zgodzić, ale coś założyć trzeba.

Teraz kiedy grupa statystycznych pieszych nosi już odblaski trzeba ustalić o ile mniej będzie dzięki temu wypadków. Czyli: jak skuteczne są odblaski w zapobieganiu potrąceniu pieszego przez samochód? Literatura i źródła internetowe podają wiele informacji na ten temat. Wyniki różnią się w szczegółach i to jest normalne, bo zależą od metody badań, rodzaju badanych odblasków itd. My posłużymy się wynikami badań zaprezentowanymi w artykule „Bezpieczeństwo na drodze”, które zostały już omówione w artykule opublikowanym w naszym Portalu 4 listopada. Zgodnie z tymi danymi jeżeli osoba idąca w ciemności poboczem drogi nie ma na sobie odblasków to kierowca dostrzeże ją z odległości ok. 40 m. A kiedy ten sam pieszy założy porządnie widoczne odblaski, to jest widoczny z odległości ok. 156 m. Zaokrąglimy to do 160 m i przyjmiemy, że pieszego wyposażonego w odblaski kierowca dostrzeże z czterokrotnie większej odległości niż pieszego bezodblaskowego.

I jeszcze dwa warunki brzegowe.

Po pierwsze, żadne zabezpieczenia nie jest w 100% skuteczne i nawet używanie odblasku w sposób widoczny dla innych uczestników ruchu nie gwarantuje uniknięcia każdego wypadku. Sytuacja na drodze jest złożona: kierowca może być zmęczony, coś może odwrócić jego uwagę, mogą go oślepić światła innego pojazdu, pieszy nawet z odblaskiem może nagle wyjść zza drzewa itd. Poza tym zdarza się, że kierowcy i piesi bywają nietrzeźwi…

Po drugie, nie każda osoba bez odblasku, którą kierowca nagle dostrzeże tuż przed maską samochodu, zostanie potrącona. Samochody jeżdżą z różnymi prędkościami, większość kierowców ma dobry refleks, pieszy może w porę odskoczyć: często jest szansa na ominięcie pieszego i uniknięcie zderzenia.

Wróćmy do naszych wyliczeń. Z raportu KRBRD wynika, że na drogach zamiejskich średnie prędkości pojazdów wynoszą od 80 km/h do 94 km/h. Pieszy, który nie wie co go czeka, idzie drogą po nocy, bez odblasków. Kierowca dostrzega go z 40 m. Takiemu kierowcy jadącemu z prędkością 80 km/h zostanie 1,8 sek. na ominięcie pieszego, a przy prędkości 94 km/h będzie miał 1,53 sek. na reakcję. To już daje szanse na uniknięcie wypadku, a i pieszy może odskoczyć. Jakie szanse? Przyjmijmy, że średnio 25%. Czyli, że 75% takich sytuacji jednak zakończy się tragicznym wypadkiem. Skoro odblaski czterokrotnie wydłużają odległość, z której kierowca ujrzy pieszego, to przyjmijmy, że po założeniu odblasku prawdopodobieństwo wypadku zmaleje czterokrotnie – do 18,75 %. To da 81,25% szans na uniknięcie wypadku. Oczywiście to bardzo uproszczone założenie. Przy okazji apel do Czytelników: jeżeli dysponujecie wiarygodnymi danymi na ten temat, to prosimy o przesłanie na adres redakcji.

No to w końcu ile osób można uratować dzięki nowemu przepisowi o odblaskach? Najpierw małe podsumowanie naszych założeń. Wszystkich wypadków tego typu który rozpatrujemy jest 648, elementy odblaskowe wystąpią w 30% przypadków, co daje próbę 194 wypadków. Dzięki odblaskom możemy zapobiec 81,25% zdarzeń, co przełoży się na 158 wypadków. Zatem liczba wypadków typu najechanie na pieszego w obszarze niezabudowanym w nocy zmniejszy się z 648 do 490: uda się zapobiec 158 wypadkom. Za pomocą wskaźników ciężkości wypadków (43 zabitych i 29 ciężko rannych na 100 wypadków) oceniamy jakie będzie przełożenie na ofiary: 68 mniej zabitych, 46 mniej ciężko rannych. I tak każdego roku, ponieważ dane dotyczą jednego roku. Albo nawet więcej, bo trzeba mieć nadzieję, że kampanie i akcje informacyjne będą przynosić coraz lepszy efekt i coraz więcej osób będzie nosić odblaski.

W tym miejscu właściwie można by się zatrzymać. Co więcej dodać? Nawet przepis, który dotyczy stosunkowo niewielkiej liczebnie grupy może uratować życie prawie 70 osobom, a przeszło 45 osób ocalić od kalectwa. Pewnie, nasze oszacowanie to tylko bardzo uproszczony model. Ale nawet pomniejszając ten wynik otrzymamy niezły rezultat jak na dodanie kilku linijek tekstu do ustawy.

Przy tym uwaga: dotychczas mówimy tylko o tym, co się dzieje poza obszarem zabudowanym. Czyli tam, gdzie nie obowiązuje znak D42 „obszar zabudowany”. Przepisy podpowiadają, że poza obszarem zabudowanym przy drodze nie powinno być domów i domyślamy się, że w nocy na drodze może tam być ciemno. Za to na obszarze zabudowanym przy drodze powinny być domy i spodziewamy się, że po zmroku droga będzie oświetlona. Kto jeździ po polskich drogach ten wie, że to abstrakcja. Czytelniku, który zapuszczasz się w dalsze trasy: czy zdarzyło Ci się jechać poza obszarem zabudowanym, a obok drogi jednak stały domy? Ile razy jechałeś w obszarze zabudowanym, a droga była kompletnie ciemna? Przecież właśnie w terenie zabudowanym ma miejsce prawie 80% potrąceń pieszych, do których dochodzi w nocy. Zgoda, większość z tych wypadków wydarza się w miastach na oświetlonych ulicach, gdzie odblask pomoże niewiele albo wcale. Problem w tym, że "obszar zabudowany" wszędzie znaczy to samo: nie ważne czy to miasto z rzęsiście oświetlonymi ulicami, czy mała wioska gdzie po środku pali się kilka latarni, a większość drogi – oczywiście w granicach obszaru zabudowanego – skrywa głęboka ciemność. No i bądź tu mądry i znajdź wspólną miarę. A póki co również na obszarze zabudowanym piesi giną idąc po nieoświetlonych fragmentach dróg, gdzie odblaski mogą im uratować życie. Liczymy na to, że ci, którzy dotąd nie nosili odblasków, a teraz zaczną ich używać, będą mieli na sobie odblask bez względu na to czy chodzą po terenie zabudowanym, czy nie – ważne jest to czy idą po drodze w ciemnościach. I zrobią tak dlatego, że tak podpowiada intuicja i zdrowy rozsądek, a nie dlatego, że mogą dostać mandat.

 

Krzysztof Jamrozik

 

Materiały źródłowe:

1.     Wypadki drogowe w Polsce w 2013 roku, Komenda Główna Policji, 2014 r. www.policja.pl

2.     Wypadki drogowe w Polsce w 2010 roku, Komenda Główna Policji, 2011 r. www.policja.pl

3.     Stan Bezpieczeństwa na Polskich Drogach w 2010 roku Zagrożenia niechronionych uczestników ruchu, Ministerstwo Infrastruktury Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, Warszawa 2011 r. , www.krbrd.gov.pl

4.     Polskie Obserwatorium Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego http://www.obserwatoriumbrd.pl/pl/

5.     Bezpieczeństwo na drodze; materiał ze strony internetowej Skuteczna pierwsza pomoc http://www.skutecznapierwszapomoc.pl/start/

6.     Transport wyniki działalności w 2014 r., Główny Urząd Statystyczny, Warszawa 2014 r.

7.     Prędkość pojazdów w Polsce Raport z badań 2013, Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, www.krbrd.gov.pl

8.     Stosowanie Pasów Bezpieczeństwa W Polsce w 2013 roku, Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, www.krbrd.gov.pl

9.     Stosowanie Urządzeń Zabezpieczających Dzieci w Polsce w 2013 roku, Sekretariat Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, www.krbrd.gov.pl

Komentarze  
tedeum
+2 #1 tedeum 2015-02-15 13:03
Nie będzie tak miło. Jeśli dojdzie do noszenia odblasków przez znaczną część "pieszych w ciemności", kierowcy się do tego przyzwyczają i drastycznie pogorszy się percepcja osób bez odblasków. Mózg przyzwyczajony do innego kształtu bodźca zarejestruje pieszego bez odblasku może i 0,1 sek później. Jeszcze gorszy przypadek to grupa pieszych gdzie 1 osoba nie ma odblasków i przypadkiem ma tor kolizyjny z naszym autem.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.