sygnalWyświetlacze czasu stosowane przy sygnalizacjach świetlnych były w zeszłym roku jednym z gorących tematów. Miały swoich zwolenników i przeciwników, były montowane na skrzyżowaniach lub z nich usuwane. Niepewny był też ich status prawny. W końcu resort infrastruktury podjął decyzję, że mogą być stosowane. Nie wiadomo jednak, czy wyświetlacze poprawiają bezpieczeństwo lub przepustowość, ponieważ na dobrą sprawę nikt takich badań nie przeprowadził.

- Mieliśmy niepowtarzalną szansę jako kraj wnieść swój wkład do inżynierii europejskiej – powiedział Tomasz Wawrzonek, Miejski Inżynier Ruchu w Gdańsku oraz wiceprezes Stowarzyszenia KLIR, podczas II Ogólnopolskiego Forum Specjalistycznego Sygnalizacje Świetlne, które w dniach 12-13 października odbyły się w Krakowie. – Żal, że nie wykorzystujemy potencjału intelektualnego, który tkwi w naszych instytutach badawczych, na naszych uczelniach.

24 maja br. weszło w życie rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych oraz urządzeń bezpieczeństwa ruchu drogowego i warunków ich umieszczania na drogach. Zgodnie z nim, wyświetlacze mogą być stosowane tylko w przypadku sygnalizacji stałoczasowej. Czy tak jest naprawdę?

W Gdańsku od lat z powodzeniem funkcjonują wyświetlacze czasu dla pieszych (od 2012 roku) i motorniczych (od 2007).

- Jeśli chodzi o wyświetlacze dla tramwajów, jest to standardowe rozwiązanie funkcjonujące w Gdańsku – wyjaśnił Tomasz Wawrzonek. – Przy wielu nowych inwestycjach, gdy modernizowane były sygnalizacje świetlne, zastosowano właśnie takie wyświetlacze z zastrzeżeniem, że będą montowane wyłącznie na sygnalizatorach zlokalizowanych bezpośrednio przed przystankami tramwajowymi.

Ich celem jest wcześniejsze umożliwienie przygotowania się motorniczemu do jazdy. To przekłada się na krótsze sygnały dla tramwajów i zwiększenie dynamiki sterowania, szczególnie tam, gdzie są wydzielone fazy tramwajowe. W praktyce wygląda to tak, że wyświetlacze odliczają dla motorniczego ostatnie 10-11 sekund przed znakiem, który zezwala na dalszą jazdę.

- Motorniczy na kilka sekund wcześniej może przygotować się do jazdy, czyli np. zamknąć drzwi i ruszyć w 1-2 sekundzie zezwolenia na ruch – powiedział Tomasz Wawrzonek.

W Gdańsku to rozwiązanie z powodzeniem funkcjonuje na skrzyżowaniu z sygnalizacją acykliczną.

- Czy zgodnie z obecnymi przepisami może tam być zastosowany wyświetlacz czasu? Nie – kontynuował Wawrzonek. – Czy on pomaga? Zapewniam, że jak najbardziej.

Drugi przykład to testowo wprowadzony w rejonie szpitala w Gdańsku wyświetlacz czasu dla pieszych. Inżynierowie zauważyli, że piesi w okresie mniejszego natężenia ruchu niechętnie stoją ponad 20 sekund na czerwonym świetle. Zaczynają się rozglądać i jeśli nic nie jedzie, przechodzą na czerwonym.

- Wprowadziliśmy więc wyświetlacze, które w granicznej 20 sekundzie rozpoczynają odliczanie, ile jeszcze zostało do końca sygnału czerwonego – poinformował Wawrzonek. – Nie wprowadzono w Gdańsku więcej tego typu rozwiązań, ale współdziała ona z sygnalizacją zmiennoczasową akomodacyjną.

Zdaniem Tomasza Wawrzonka ustawodawcy zabrakło zaufania do środowiska inżynierów ruchu  przy tworzeniu przepisów. Przez jeden wyraz, te rozwiązania, które w Gdańsku  świetnie się sprawdzają, współdziałają m.in. z systemem ITS, nie powinny w ogóle funkcjonować.

- Uważam, że nasze branżowe przepisy są zbudowane na zasadzie „co można” – podsumował prelegent. – Marzą mi się czasy, że będzie napisane „co jest zakazane”, a wszystko co nie jest zakazane, będzie dozwolone.

Ilona Hałucha
(na postawie wystąpienia Tomasza Wawrzonka podczas konferencji „Sygnalizacja Świetlna 2017”, która odbyła się w Krakowie w dniach 12-13 października br.)

600x220 SS17

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.