Regulacje prawne na styku działań gminy – zarządcy (zarządu) drógGminy w wielu kwestiach zyskały szereg samodzielnych kompetencji, których teraz pilnie strzegą. I dobrze. Gorzej jest, gdy (z różnych powodów), będąc rzeczywiście gospodarzami na swoim terenie, nadużywają swojego prawa względem „obcych”, a więc względem innych podmiotów administracyjnych zmuszonych działać na terenie danej gminy. Takimi podmiotami są m.in. zarządcy (zarządy) dróg, którym przyszło zarządzać swoimi drogami przebiegającymi przez gminy. Kontakty, w tym na zdrowych zasadach, a także bywa na niezdrowych zasadach, są nieuniknione.

Nie jest ważne, że w tym przypadku ustawa o drogach publicznych i związane z nią przepisy wykonawcze bywają tzw. lex specialis w stosunku do ogólnie obowiązujących przepisów, np. w zakresie gospodarki nieruchomościami, czy - zdaniem autora – są wyjątkiem od starorzymskiej zasady „superficies solo cedit” („to co jest na powierzchni przypada gruntowi”). Władze tychże terenów czasami stwierdzają, że skoro dany szlak drogowy przebiega przez „moją gminę”, taki „obcy” (odnosimy się w tym przypadku do zarządzających drogami) powinien się podporządkować. A skoro powinien się podporządkować, to znaczy powinien wykonywać polecenia władz gminy dotyczące „jej” terenu. Bywa też, że władza gminy zakłada: „niech obcy wykonuje to, co w ramach moich obowiązków może wykonać za mnie”. W jednym i drugim przypadki konflikt gotowy. Oczywiście opisuję w tych przypadkach patologie, które są zapewne marginesem, ale jak szerokim? Tego nie wiadomo, lecz niestety zjawisko istnieje.

A przecież regulacje prawne, w tym też te na pograniczu funkcjonowania zarządców (zarządów) dróg i gmin, są w miarę ścisłe. Niemniej jednak należałoby sobie życzyć, by stopień zapisów przepisów prawa był bardziej jednoznaczny i właśnie ścisły, aby nie było miejsca na interpretacje i przyczynku do wskazanych wyżej patologii.

W naszej rzeczywistości niestety prawo przypomina dziecięca zabawę „w głuchy telefon”. Temu, co nie pamięta przypominam, że chodzi w niej o to, by jak najmniej przekręcić tekst wychodzący ze źródła w miarę zwiększającej się liczby pośredników przekazujących daną informację. Przekręcenie informacji – oczywiście, bez złej woli - może być źródłem takiej patologii lub też źródłem dezinformacji.

Na tym tle przytaczam niektóre funkcjonujące w obrocie prawnym regulacje prawne i związane z nimi kwestie problemowe:

- ustawa z dnia 10 kwietnia 1997 r. Prawo energetyczne (Dz.U. z 2006r. Nr 89, poz. 625 z późn. zm.), a konkretnie jej zapisy dotyczące utrzymania oświetlenia drogowego;

- ustawa z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków (Dz.U. z 2006r. Nr 123, poz. 858 z późn. zm.) i kwestie dotyczące korzystania z urządzeń odwadniających należących do gminy;

- ustawa z dnia 13 września 1996 r. o utrzymaniu czystości i porządku w gminach (Dz.U. z 2012r. poz. 391) i kwestie utylizacji martwych zwierząt;

- ustawa z dnia 16 grudnia 2010 r. o publicznym transporcie zbiorowym (Dz.U. z 2011r. Nr 5, poz. 13 z późn. zm.) i kwestia sytuowania przystanków, ich użytkowania i związanych z tym faktem kosztów.

Zwróćmy uwagę, że w tych przypadkach ustawodawca ostatnimi czasy w drodze kolejnych nowelizacji uznał czynności te (mające związek z działaniami zarządów dróg) za zadania własne gminy. Co więcej przeznaczył na ten cel określone środki, które ma prawo wygenerować gmina w drodze możliwych regulacji prawa lokalnego w zakresie nałożenia opłat (danin publicznych). W starszych regulacjach tego typu (vide prawo energetyczne) funkcjonuje dotacja. Mamy zatem do czynienia z określoną regułą działania. Nie jest rzeczą autora analiza przesłanek politycznych przekazywania obowiązków i źródeł ich finansowania gminom. Niemniej dla podmiotów „obcych” na terenie gminy funkcjonujących istotne jest, że w myśl tych regulacji są to zadania własne gmin, powiązane z określeniem źródeł ich finansowania. Trochę to przewrotne, ale finansowanie ich zadań uzależniono bez względu na wielkość potrzeb i ich wartość w postaci konkretnych stawek od samych gmin, uprawnionych do wydawania w tym zakresie aktów prawnych obowiązujących na jej terenie. Na tym tle istotne jest, by zarówno gminy miały świadomość swych praw i obowiązków, jak też analogicznie zarządcy (zarządy) dróg mieli świadomość swoich praw i obowiązków, tak aby jedna i druga strona nie nadużywała swoich praw i obowiązków.

Swoją drogą jesteśmy świadkami tworzenia nie do końca jasnych przepisów dla stosujących prawo, w tym w zakresie dróg publicznych. Zapewne przyniosą one niestety kolejne komplikacje na styku administracja państwowa, samorządy w imię kolejnych priorytetów centralnych i tych istotnych dla gmin. Najważniejsze dla zarządców dróg (zarządów), nie będących gminami,  by w tych okolicznościach nie dać się „skroić”. Mamy też, statystycznie rzecz ujmując, do czynienia z kolejnym przejawem przekształcenia się tradycyjnego dla polskiej kultury prawnej państwa unitarnego, w państwo federacyjne. Zapewne i w tym względzie ciąg dalszy nastąpi.

Ryszard Kulik

radca prawny

ZDMiKP Bydgoszcz

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.