25 - 27 września 2014 r. to V Międzynarodowe Targi Rowerowe KIELCE BIKE-EXPO, feerią barw mienią się hale wystawiennicze. I rzeczywiście, z góry ekspozycja wygląda jak łąka w kwiatach: rowery, wyposażenie, akcesoria we wszystkich barwach tęczy!
Pomiędzy nimi lawirują oglądający, kupujący, sprzedawcy, doradcy i wtedy ta łąka faluje. Rowery na środku, po bokach, na stojakach, na ścianach, od góry do dołu, jak okiem sięgnąć rowery. Dla najmłodszych, dla młodych, dla starszych i najstarszych, miejskie, szosowe, wyścigowe, wyczynowe i terenowe, typowe i nietypowe, lajtowe i hardkorowe, dystyngowane i składane, zgrabne i smukłe, proste i surowe, z napędem klasycznym (własne nogi), ze wspomaganiem elektrycznym, takie z oponami jak ołówek i takie z oponami jak traktor. No albo prawie. Ceny też różne, od kilkuset za model podstawowy do kilku tysięcy złotych za bardziej wymyślny egzemplarz, a są i takie po kilkanaście tysięcy. Można sobie upatrzyć sobie rower i przeliczyć jego cenę na litry paliwa do samochodu, koszty przeglądów, napraw i ubezpieczenia... No i wszystkie akcesoria i gadżety rowerowe jakie można sobie wyobrazić, a może i więcej. Ściany pełne, na nich światła, siodełka, zabezpieczenia, kaski, odblaski, pompki, sakwy, siedzenia dla dzieci, plecaki, ubrania, przekładnie, przyczepy, koła, opony, uchwyty, liczniki, nawigacje, bidony, okulary, spinki, zapinki, dzwonki w króliczki i w biedronki. Kolorowy zawrót głowy. Kto chce może popatrzeć, kto chce może wsiąść, wypróbować, wypytać o szczegóły, wybrać, kupić, w różnych sprawach się poradzić, zapytać jak naprawić. Wystawców ponad 180, z różnych krajów. Zwiedzających mnóstwo. Impreza - trzydniówka z bogatym pakietem: wystawa, demonstracje, testy, szkolenia, konferencje, spotkania biznesowe, w sobotę maraton. Widać, że rowery to duży biznes. I coraz większy.
{gallery}stories/0_wiadomosci_drogowe/_zewnetrzne/kielce-bike-expo{/gallery}
Krzysztof Jamrozik
