- Zaskoczyły mnie przede wszystkim dwie rzeczy – przyznaje Sebastian Biernacki, inżynier drogownictwa – zgoła odmienne. Pierwsza z nich to duża dominacja i liczba stoisk z krajów azjatyckich, na przykład z Chin, Korei Południowej. Zwłaszcza w porównaniu do lat ubiegłych. Pamiętam targi sprzed dwóch, czterech lat i tego wówczas nie było. Koreańczycy mieli w tym roku cały jeden pawilon. Wszyscy świetnie zorganizowani. Przypuszczam, że wystawcy mieli pomoc ze strony rządu swojego kraju, aby właściwie i skutecznie zaprezentować swoje oferty. Nawet występowali pod jednym szyldem KOREA.
- To co z pewnością zapamiętam na dłużej to symulator jazdy samochodem. Także dlatego, że na nim spowodowałem wypadek. Jedna z prezentujących się firm szkoląca zawodowych kierowców, wprowadziła do programu urządzenia chyba wszystkie możliwe przypadkowe zachowania kierowców. Symulator sprawdza czy i w jaki sposób wybrniemy z najtrudniejszych niespodzianek, które mogą nam sprawić na drodze inni kierowcy. Ja oczywiście uszedłem z życiem z tego wypadku, ale gdy już w realnym świecie jeździłem po autostradzie, to zwracałem baczną uwagę na sytuacje podobne do symulowanych. Takie szkolenia na sucho to świetny pomysł, wart propagowania… - zauważa Sebastian Biernacki.
Polska:
Z roku na rok zainteresowanie targami Intertraffic Amsterdam wśród polskich wystawców i odwiedzających wzrasta. Nasz dynamicznie rozwijający się rynek dostrzega tam szansę na promocję, jak i międzynarodową współpracę. W tym roku na targach zaprezentowało się 10 firm z naszego kraju.
- Ogrom innowacji, świetnych rozwiązań technicznych" – tak podsumował targi Krzysztof Kowalczyk, inżynier zajmujący się ochroną przed hałasem. – Jeżeli chodzi o drogownictwo to na przykład bardzo spodobał mi się pewien rodzaj sygnalizacji świetlnej. Na czerwonym świetle są liczby – czas oczekiwania na pojawienie się zielonego światła. Zawsze to dodatkowa informacja. Na przykład mamy dwadzieścia, trzydzieści sekund oczekiwania na przejazd. Przez ten czas nie musimy wpatrywać się w świecące czerwone kółko na sygnalizatorze, ale na przykład… przeliczyć pieniądze w portfelu. Ze względu na moją specjalizację zawodową, najbardziej podobały mi się ekrany akustyczne pokazywane przez jedną z austriackich firm. Można je wykorzystywać do prezentowania widoków miasta, artystycznych impresji i także w ten sposób poprawiać estetykę wokół drogi…
| | |
- W tym roku, w porównaniu do lat ubiegłych, nie było aż tak ogromnego zainteresowania targami – mówi dr Janusz Bohatkiewicz. – Dawniej wręcz nie można było wcisnąć między zwiedzających przysłowiowej szpilki. Choć i tak pojawiło się wiele interesujących pomysłów i nowinek branżowych. Najwięcej ekspozycji dotyczyło bezpieczeństwa ruchu. Różnorodne plastikowe elementy, z których niczym z klocków lego można budować wiele konstrukcji. Z tworzyw sztucznych wykonywane są barierki, słupki, ograniczniki, znaki oraz wszystko to, co na przykład może służyć zabezpieczeniu miejsca wypadku.
- Ogromny rozwój techniczny fotoradarów, które na przykład mogą być umieszczone pod tablicą rejestracyjną albo w atrapie chłodnicy samochodu. Niewidoczne i bardzo skuteczne. Także radary laserowe, których obecności nie wykryje nawet najsprytniejszy kierowca. W tym roku pierwszy raz widziałem stoiska Czechów, ale z tego co obserwuję nadal jest mało polskich firm. Nie było firm projektowych, eksperckich, zdecydowanie mniej przedstawicieli instytutów naukowych - dodaje Janusz Bohatkiewicz.
Alina Duda, Anna Stręk
- «« poprz.
- nast.