Spis treści

Weryfikacja wykonawców

Jednak za winowajcę branżowej klęski upatruje się cenę jako zasadnicze kryterium wyboru oferenta. Konkurujące ze sobą firmy, zdesperowane w ubieganiu się o kontrakty, rzeczywiście kalkulowały nisko ceny wykonawstwa. - Wybierając wykonawcę kontraktu publicznego cena musi być jednym z podstawowych kryteriów – przyznaje Marek Michałowski. Ale na pewno nie może być ona wyłącznym kryterium. Jak więc wybierać oferenta, aby nie tylko jego oferta była atrakcyjna cenowo, ale też dawała gwarancję wykonania kontraktu bez większych perturbacji? - Urząd Zamówień Publicznych stoi na straży jak najszerszego dostępu wykonawców do zamówienia publicznego - podkreśla prezes Jacek Sadowy. - Nie oznacza to jednak dopuszczania wykonawców niedających gwarancji należytego wykonania zamówienia publicznego - równocześnie zastrzega.

Co zrobić, żeby procedurę zamówień tak ułożyć, aby z jednej strony wybrać wykonawcę wiarygodnego na jak najlepszych warunkach, w tym oczywiście na podstawie ceny jako istotnego kryterium, a z drugiej - by też realizacja zamówienia publicznego przebiegała później bez żadnych problemów? - Liczę na wprowadzone ostatnio zmiany do ustawy Prawo zamówień publicznych, które wprost stanowią, że po pierwsze, weryfikacja wykonawcy ma służyć należytemu wykonaniu zamówienia publicznego, po drugie – będzie można weryfikować wykonawców nie tylko pod kątem potencjału technicznego, ale również doświadczenia, dotychczasowej efektywności, a więc ile realizowali i w jaki sposób realizowali kontrakty oraz czy dają rękojmię należytego wykonania kontraktu. W tym zakresie nastąpiło wzmocnienie prawne kwestii weryfikowania wykonawców ubiegających się o zamówienie publiczne. Mam nadzieję, że to pomoże instytucjom zamawiającym w przekładaniu wymagań dotyczących wykonawców na etap realizacji zamówienia publicznego. To co obserwujemy, to sytuacja, w której wiele wymagań stawianych na etapie przetargu później nie ma żadnego przełożenia na etap realizacji. Tu jest więc ważna kwestia przełożenia wymagań stawianych na etapie przetargu na sam sposób realizacji zamówienia publicznego – podkreśla Jacek Sadowy.

Prezes UZP przyznaje, że przykłady firm macedońskiej czy chińskiej, to wręcz spektakularne dowody zbyt liberalnego podejścia i nadmiernego otwarcia się naszego drogowego rynku, co skutkowało niewykonaniem kontraktów drogowych. Czy istnieje prawna możliwość ograniczenia dostępu do naszego rynku firmom nieugruntowanym w naszych warunkach? - Ważną zmianą, w mojej ocenie, jest proponowana przez nas zmiana dotycząca możliwości rozszerzenia wykonania kluczowych elementów zamówienia publicznego osobiście przez wykonawcę. A więc musi on wykazać, że ten potencjał będzie posiadał w Polsce, i co więcej – będzie to jego potencjał. Może to więc spowodować i zmusić do tego, by rzeczywiście tylko ci wykonawcy, którzy mają własny potencjał w kraju, brali udział w postępowaniach i ubiegali się o zamówienie publiczne. Te zmiany są też korzystne z punktu widzenia wykonawców ubiegających się o zamówienie publiczne. Tu bowiem jest też ujęta kwestia zaliczkowania. Jeśli są zawierane umowy długoterminowe i jest zapisane wynagrodzenie ryczałtowe, to istnieje obowiązek wprowadzenia zaliczek dla wykonawcy. Jeśli jest rozliczenie częściowe, to by wypłacić daną część wynagrodzenia trzeba przedstawić rozliczenia z podwykonawcami. Tu są proponowane rozwiązania, w mojej ocenie, dobre zarówno dla zamawiającego, jak też dla wykonawców oraz dla podwykonawców, którzy również muszą być chronieni jak najsłabsze ogniwo realizacji zamówienia publicznego – podkreśla Jacek Sadowy.

***

- Zawsze się opowiadaliśmy za tym, by polskie kontrakty, za pieniądze naszych podatników, realizowane były przez polskie przedsiębiorstwa, posiadające tu swoich ludzi, kadrę zarządzającą i kierownictwo oraz potencjał – podkreśla Marek Michałowski, równocześnie zaznaczając, że ten fakt ma zasadniczy wpływ na krajową gospodarkę. – Wiem, że w Unii obowiązuje swoboda przepływu ludzi i kapitału. Ale budownictwo się temu oparło. W Niemczech publiczne przetargi realizują tylko niemieckie firmy, we Francji – francuskie przedsiębiorstwa, w Hiszpanii – tylko hiszpańskie firmy – mówi Marek Michałowski. Dodaje też, że nasze przedsiębiorstwa mają już doświadczenia i już możemy w prekwalifikacjach na budowy odcinków dróg tworzyć szanse rodzimym wykonawcom. Prezes PZPB także apeluje o wypracowanie wzorcowej umowy, w której sprawiedliwie i racjonalnie zostaną rozłożone prawa i obowiązki pomiędzy inwestorem a wykonawcą.   

Jacek Sadowy zastrzega, że nie możemy stawiać barier ograniczających dostęp do zamówienia publicznego. Prawo europejskie pozwala jednak stawiać wymagania o charakterze bariery naturalnej, które – jak na przykład brak potencjału do wykonania kluczowej części kontraktu – eliminują z dalszego postępowania. Zdaniem prezesa, obecne prawo daje możliwości właściwego wyboru oferenta. – Natomiast zasadniczą sprawą jest pojęcie rażąco niskiej ceny. Tu trzeba wzmocnić mechanizmy zamawiających do weryfikowania cen ofert. Dzisiaj pozycja zamawiającego jest bardzo trudna, bo to on musi udowodnić, że cena jest rażąco niska. W tym więc zakresie trzeba dokonać korekty w prawie. W mojej ocenie nie ma możliwości wprowadzenia rozwiązań eliminowania z góry najniższej ceny, która jest realna. Nie ma takiego rozwiązania w żadnym państwie Unii Europejskiej – podkreśla Jacek Sadowy. Prezes UZP, jako kolejne kluczowe zagadnienie, podkreśla potrzebę opracowania wzorcowej umowy na zamówienie publiczne. Urząd jest w trakcie prac nad wzorcem umowy. Przy tym nie ma możliwości wprowadzenia jej jako obowiązkowej. Jej stosowanie będzie fakultatywne, ale dzięki współpracy ze wszystkimi zainteresowanymi jej tworzeniem środowiskami, ma szanse być powszechnie wykorzystywaną w praktyce.

- Definicja rażąco niskiej ceny na pewno może pomóc, choć też nie rozwiąże wszystkich problemów – przyznaje Lech Witecki. – Jeśli oceniamy cenę jako rażąco niską, to powstaje spór, wykonawca broni się przed KIO. Kiedy KIO rozstrzyga spór na naszą korzyść, to po roku z kolei zapada wyrok sądowy przywracający proces oceny, choć inwestycja jest już realizowana. Definicja na pewno pomogłaby KIO i zamawiającym – zauważa szef GDDKiA. Ustosunkowując się do postulatów ograniczenia rynku do rodzimych firm przypomina, że w Niemczech drogi budowano ze środków budżetu państwa. W Polsce natomiast powstają z funduszy unijnych, zatem musimy respektować reżimy europejskiego prawa.

{mp3}sadowy{/mp3}
- Dotąd patrzyliśmy przez pryzmat postępowania o zamówienie publiczne, natomiast z dzisiejszej perspektywy widzimy, że pewnym błędem było to, że nie skupiliśmy się na elementach samej realizacji zamówienia publicznego. Dlatego, że ustawa reguluje tryb zawierania umowy, a nie reguluje sposobu zawierania umowy. Braki w tym zakresie zaczynają dokuczać – mówi Jacek Sadowy, prezes Urzędu Zamówień Publicznych. Jakich korekt wymaga prawo zamówień publicznych? – o tym prezes UZP mówi w nagraniu.

Agnieszka Serbeńska

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.