Spis treści

Malkontenci do... niszczarki?My mamy w sobie coś takiego, że jak coś idzie, to musimy to zaraz schrzanić. Generalnie wszyscy twierdzą, że się nie uda zrobić, że nie wyjdzie. Przy takim nastawieniu rzeczywiście ciężko cokolwiek zrobić. O drogowych problemach rozmowa ze Zbigniewem Rapciakiem, podsekretarzem stanu w Ministerstwie Infrastruktury.

- Z Krakowa do Warszawy, ze stanowiska dyrektora oddziału GDDKiA do Mnisterstwa Infrastruktury. Czy są jakieś tematy, pomysły, które chciał Pan zrealizować? Jedna, dwie ważne sprawy, które spędzają panu sen z powiek, a Pan już wie, że choćby chciał je załatwić to i tak „pewnych rzeczy nie przeskoczy” i powtarza sobie w duchu: myślałem, że będzie inaczej?

- To jest chyba najtrudniejsze pytanie jakie dostałem od lat, ale… chyba mnie nic nie zaskoczyło. To, że mamy fatalne prawo – wiedziałem będąc jeszcze w Krakowie. Że urzędy, które współtworzą cały proces inwestycyjny, urzędnicy wojewódzcy, urzędnicy samorządowi nieraz postępują w sposób totalnie irracjonalny – także wiedziałem, bo miałem z tym do czynienia w Krakowie. Że społeczeństwo również działa irracjonalnie, bo chce wybudowania drogi, ale jak do tego dochodzi, to stwierdza, że owszem, ale powinna być wybudowana zupełnie gdzie indziej – też wiedziałem…

- A praca i ludzie w samym ministerstwie – również nic Pana nie zaskoczyło?

- Jeżeli mnie coś zaskoczyło, to nieprawdopodobna ilość nawet nie dokumentów, ale notatek. Wieczorem pierwszego dnia urzędowania, po tych wszystkich spotkaniach, naradach zabrałem się za przeglądanie poczty i za swoją pracę. Na moim biurku był czterdziestocentymetrowy stos papierów, różnych notatek. Zacząłem je czytać, ale doszedłem do wniosku, że nie jestem w stanie ich wszystkich przeglądnąć i poszedłem do domu. Na drugi dzień był już prawie metrowy stos samych jakichś dziwnych notatek. Również nie byłem w stanie tego wszystkiego ogarnąć. W trzecim dniu sekretarka zaczęła układać notatki w drugim rzędzie…

- To lepiej teraz nie wchodzić do pana gabinetu, bo niewiele w nim miejsca?

- Pod koniec tygodnia przyszedł do mnie jeden z dyrektorów i pyta: Panie ministrze, są dwie moje notatki czy już się pan z nimi zapoznał, czy podjął pan decyzje? Ja odpowiedziałem, że nie zdążyłem się zapoznać i prosiłem o ich odszukanie. Tyle tych notatek było, że dyrektor szukał swoich ponad dwadzieścia minut. Sprawę załatwiliśmy w dwie minuty. Jak się okazało, notatki miały po kilkanaście stron, więc musiały być pisane przez kilkadziesiąt minut, jak nie kilka przez kilka godzin.

O resztę notatek nikt przez następne trzy tygodnie się nie upomniał, więc doszedłem do wniosku, że nie są komukolwiek potrzebne. W piątek przed wyjazdem do Krakowa poprosiłem sekretarkę, żeby wrzuciła te stosy notatek do niszczarki. Wszystko zostało zmielone i do dziś, a urzęduję już czwarty miesiąc, nikt w sprawie notatek nie przyszedł, więc jak widać nie były ważne.

To pokazuje jaka jest niewiarygodna ilość bezsensownej pracy. Oczywiście spotkałem się ze wszystkim i powiedziałem, że nie chcę żadnych notatek, a jeżeli będzie jakiś problem do rozwiązania, to zapraszam na spotkanie. Moje drzwi stoją otworem i rozmawiam ze wszystkimi. Najmniej chętnie z dyrektorami, najchętniej z pracownikami, bo oni wiedzą najwięcej, ponieważ bezpośrednio prowadzą jakąś sprawę. Z nimi można najszybciej wszelkie sprawy załatwiać dosłownie w minutę. Ludzie są zadowoleni, bo nie pracują niczym maszynistki będąc inżynierami czy prawnikami…

- Nie ma już stosów notatek, ale z pewnością do niszczarki nie trafią plany budowy i modernizacji dróg…

- Do roku 2012 zostanie wybudowanych ponad trzy tysiące kilometrów autostrad i dróg ekspresowych. Siedemdziesiąt pięć procent dróg krajowych zostanie przebudowanych. Realizowany jest też bardzo duży plan obwodnicowy. Na rządowej liście wpisanych jest dwadzieścia pięć miast, przygotowywanych jest ponad osiemdziesiąt projektów obwodnic. Jest ich tak dużo, bowiem część z nich to projekty alternatywne – bierzemy pod uwagę ewentualne sprzeciwy społeczności lokalnych czy organizacji pozarządowych wobec proponowanych projektów podstawowych.

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.