Spis treści

Sporządzanie analiz krajobrazowych dla inwestycji drogowej  niesie wiele korzyści. Jedna z nich wiąże się z tym, że można przedstawić ilościowe dane dotyczące widoczności, jakości widoku, czy tego co dany krajobraz może zaoferować i jak można to wykorzystać. O barierach proceduralnych i potrzebie wykonywania studium widokowego rozmawiamy z dr inż. arch. Urszulą Forczek-Brataniec z Zakładu Krajobrazu Otwartego i Budowli Inżynierskich Instytutu Architektury Krajobrazu w Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej.

- Przykładem analizy krajobrazowej jest badanie jakie wykonała Pani dla Alei Solidarności w Nowej Hucie. W tym przypadku mamy do czynienia z dziedzictwem kulturowym, a więc z pewnym założeniem urbanistyczno-komunikacyjnym posiadającym określoną wartość. Badanie analizowało sytuację, w której wpisując przebieg drogi S7 należało uchronić walory istniejącego układu. Co spowodowało potrzebę wykonania tej analizy?

- W świetle istniejących przepisów, jednym z warunków uzyskania szczegółowego studium oddziaływania na krajobraz jest sytuacja, w której inwestycja przechodzi przez teren chroniony. Wtedy inwestor musi uzyskać opinię konserwatora przyrody bądź konserwatora zabytków. W sytuacji, kiedy inwestycja narusza obiekt wpisany do rejestru zabytków, konserwator zabytków dla wydania właściwej opinii może zażądać oceny oddziaływania na krajobraz. Tak stało się w przypadku Nowej Huty i w przypadku większości opracowań, jakie miałam okazję sporządzać. Wojewódzki Konserwator Zabytków zażądał szczegółowego studium widokowego, określającego w jakim stopniu nowa trasa będzie oddziaływała na zabytek. Kompleks obiektów dawnej huty wraz z Aleją Solidarności jest wpisany do rejestru zabytków. Całość  tworzy oryginalne założenie urbanistyczne, a Aleja Solidarności zakończona budynkiem kombinatu jest jedyną osią widokową zwieńczoną zrealizowanym obiektem. Jest to przemyślane połączenie miejsca zamieszkania z miejscem pracy,  odpowiadające wzorcowym założeniom przestrzennym miast przemysłowych początku ubiegłego wieku. Logika tego połączenia jest odzwierciedlona w krajobrazie poprzez domknięcie osi alei budynkiem na wzniesieniu. Widok ten jest bardzo ważny dla całego obszaru Nowej Huty. Wskazuje na strukturę i wartość urbanistyczną założenia. Kiedy więc zaplanowano przecięcie alei drogą ekspresową powstało zagrożenie, że wizualna strona założenia zostanie zniszczona. Naszym zadaniem było opracowanie analizy widokowej dla trzech  wariantów, z których pierwszy zakładał przejście drogi ekspresowej S7 wiaduktem ponad aleją Solidarności, drugi proponował wykonanie skrętu alei, z przeniesieniem ruchu kołowego i pozostawienie alei w nienaruszonym układzie, trzeci natomiast zakładał  podniesienie poziomu alei i przeprowadzenie  drogi ekspresowej poniżej. Planowane w trzecim wariancie wyniesienie podyktowane było tym, że bezpośrednio w miejscu przecięcia dróg znajdują się podziemne zbiorniki wody wykluczające przeprowadzenie tunelu.

Dla Nowej Huty wykonaliśmy więc analizę i wizualizację trzech proponowanych wariantów. Analiza wykazała w jakim stopniu realizacja poszczególnych wariantów wpłynie na widok  budynku administracyjnego kombinatu. W efekcie przeprowadzonej analizy wariant zakładający podniesienie alei Solidarności okazał się tym najmniej ingerującym w oś funkcjonalno-widokową. Efekt naszych działań zaprezentowaliśmy wykorzystując wizualizacje statyczne i dynamiczne.

- Układ komunikacyjny wywiera swoiste oddziaływanie marketingowe. Lokalnym środowiskom służy budowaniu tożsamości, umożliwia tworzenie więzi społecznych, podnosi uczucie satysfakcji z miejsca zamieszkania. Z kolei w przypadku turystów zachęca do powrotów do miejsca, które zauroczyło ich szczególnym krajobrazem. Włodarze terenów powinni być więc zainteresowani powstawaniem pięknych dróg na ich obszarach. Na ile inwestorzy korzystają z nowoczesnych narzędzi projektowania dróg pod kątem właściwego wpisania ich w krajobraz?

- Niestety korzystają z takich możliwości w bardzo niewielkim stopniu. Spotkałam się w prasie z pojęciem „imposybilizm prawny” oznaczający unikanie działań tłumaczone ograniczeniami prawnymi. Z takimi usprawiedliwieniami można się bardzo często spotkać w praktyce projektowej. Biuro projektowe zatem wykonuje wszystko, co musi według obowiązującego prawa. Punkt po punkcie. Nie ma w tym obligatoryjnego wymogu dotyczącego oceny oddziaływania na krajobraz. Dlatego ta ocena jest pomijana.

Dla porównania można przywołać ocenę oddziaływania akustycznego. Tutaj projektanci są zobligowani do zachowania wyznaczonych norm, które są dokładnie zdefiniowane i określone. Wobec tego, że normy opisujące piękno krajobrazu nie istnieją, krajobraz przegrywa z innymi czynnikami, które są wyraźnie zdefiniowane i określone. W przypadku, kiedy droga przechodzi przez obszar nie podlegający ochronie, krajobraz w zestawieniu z akustyką zawsze przegra i będzie mniej istotnym zagadnieniem.

Obecnie wszelkie projekty, w tym też drogowe są bardzo rozbudowane, muszą uwzględniać wiele skomplikowanych branż. Tak, więc na wszelkie dodatkowe opracowania, które nie są prawnie wymagane, nie ma miejsca. Decydują o tym też względy proceduralne, bo nawet jeśli inwestor zechciałby zlecić wykonanie szczegółowego studium widokowego, jest zobowiązany do konieczności uzasadnienia wydatków. Argument przekroczenia normy jest uzasadniony, argument estetyczny niestety dotyka sfery trudnej do zmierzenia, co może prowadzić do zarzutu niegospodarności. W studiach, jakie przygotowywaliśmy wielokrotnie, proponowaliśmy estetyczniejsze ekrany akustyczne bądź wprowadzenie zamiast tanich ekranów wykonanie wałów ziemnych, które lepiej wpisują się w krajobraz. Niestety często decyzje te wywoływały kontrargumenty w postaci braku uzasadnienia do podnoszenia kosztów inwestycji. Krajobraz w polskim prawie może nie tyle nie istnieje, co jest bardzo słabo umocowany. Podniesienie kosztów, by ekran nie był dysonansem w krajobrazie, może być postrzegane jako rozrzutność. Obecnie, wobec braku wymiernej oceny oddziaływania na krajobraz uzasadnienie użycia droższego materiału, wprowadzenie droższej kładki albo wykonanie głębszego wykopu, by chroniąc widok skryć inwestycję, jest trudne. Mamy więc do czynienia z błędnym kołem, które skutkuje szeregiem konsekwencji estetycznych, ekonomicznych, a często też funkcjonalnych.


Zazwyczaj to co logiczne i mądre jest piękne, tak więc efekty przemyślanej inwestycji, harmonijnie poprowadzonej w krajobrazie, są korzystne, ale niestety, mogą być odczuwalne dopiero po dłuższym czasie użytkowania.  Jednocześnie oczekiwanie, by inwestycja budziła pozytywne wrażenie estetyczne, wciąż jest odbierane jako fanaberia. I tu znów można odwołać się do wskaźników. Zmysł słuchu jest tak skonstruowany, że po przekroczeniu pewnego progu hałas wywołuje ból, a nawet prowadzi do utraty słuchu. Niestety brzydota nie niesie takiego skutku. Zdegradowane otoczenie nie wywoła bólu oczu, tak więc trudno wyznaczyć jednoznaczny próg akceptacji. Psycholog owszem zdiagnozuje znużenie wywołane brzydkim otoczeniem, ale nie ma ono chorobowej skali. Dlatego inwestowanie w piękno krajobrazu jest trudniejsze do uzasadnienia i określenia wymiernych efektów.

- Czy zdarzają się jednak sytuacje, w których inwestor świadomy potrzeby zachowania walorów otoczenia zleca dla swojej inwestycji wykonanie studium widokowego?

- Zdarzył mi się jeden taki przypadek, dotyczył inwestora, który wcześniej pracował w Austrii. Był świadomy wagi skutków krajobrazowych i dlatego zlecił nam wykonanie analizy wpływu widokowego dla zespołu wież wiatrowych. Wiedział, że ta analiza jest ważna, również dlatego, by w konsultacjach społecznych przekazać lokalnej społeczności jak będzie wyglądać krajobraz po realizacji elektrowni wiatrowej. Chciał w ten sposób uniknąć protestów, które mogłyby się pojawić już w trakcie realizacji. Blokowana inwestycja generuje  dodatkowe problemy i koszty, tak więc analiza krajobrazowa znalazła tu uzasadnienie ekonomiczne. To był jedyny przypadek, w pozostałych sytuacjach wykonanie  ekspertyz zawsze wiązało się z inwestycją przekraczającą teren ochrony  przyrodniczej albo kulturowej.

- Biura projektowo-konsultingowe na pewno swoich ofertach mają usługi związane z analizami krajobrazowymi. Czy jednak w obecnych realiach jest szansa, że te usługi staną się powszechne?

- Dopóki dokumentacja rzetelnej oceny oddziaływania na krajobraz nie będzie wymagana, dopóty rynek tych usług będzie uśpiony, a analizy tego rodzaju będą się mieścić w kategoriach eksperckich. Niestety to też niesie niebezpieczeństwo. Każdy ekspert ma własną metodę działania. Brakuje instrukcji, która ujednoliciłaby te działania. Spotykałam się z  kuriozalnymi analizami, w których stwierdzano, że oddziaływanie na krajobraz jest bardzo silne, w związku z czym nie ma żadnych przeciwwskazań do realizacji inwestycji. Muszą zatem powstać uregulowania, podobne jak w krajach gdzie funkcjonują wytyczne, instrukcje, podręczniki czy przewodniki wskazujące wszystkie  elementy analizy jakie należy wykonać pod kątem krajobrazu. Dopóki te zagadnienia nie zostaną uregulowane prawnie, dopóty nie będzie rynku dla tych usług. Żaden inwestor bez wymogu sporządzenia oceny oddziaływania na krajobraz, nie uwzględni w przedsięwzięciu dodatkowych nakładów na ten cel. A jeśli wyda środki na takie zadanie, wówczas może zostać posądzony o nadużycie gospodarcze.

Ponadto, trzeba pamiętać o obowiązującym systemie zamówień publicznych, w którym dominuje kryterium najniższej ceny. Gdyby więc ogłoszono przetarg na taką ekspertyzę, to w sytuacji braku instrukcji jej wykonania, możemy mieć do czynienia z opracowaniem nieadekwatnym do rzeczywistości. Dla rzetelnej analizy kilkunasto-  lub kilkudziesięciokilometrowego odcinka drogi konieczny jest model terenu, inwentaryzacja wymagająca kilku wizji lokalnych. Potrzebna jest też odpowiednia ilość czasu, pozwalająca na uwzględnienie różnych okresów wegetacji roślin. Należy też dokonać uzgodnień zarówno z konserwatorami, jak też inwestorami, określić punkty kluczowe ekspozycji i wyznaczyć ich odpowiednią liczbę. Przy braku instrukcji i przy kryterium najniższej ceny mogą powstawać opracowania niezgodne ze sztuką analiz krajobrazowych. Weryfikujący opracowanie również nie mają instrumentów oceny takiego opracowania i narzędzi wykazania niedociągnięć. Nawiążę tu do instrukcji, jakie obowiązują w innych krajach, gdzie są one uzupełniane sporządzanymi dla urzędników specjalnymi przewodnikami do oceny opracowania. Instrukcje są tak skonstruowane, by nawet osoba nie posiadająca wykształcenia w dziedzinie architektury krajobrazu mogła sprawdzić na przykład stopień kontrastu widokowego, jaki inwestycja spowoduje w danym krajobrazie.

Rozmawiała: Agnieszka Serbeńska

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.