Ja bym się tu nie czepiał projektantów, bo zdecydowana większość których znam mówi wprost, że stosowanie separatorów na drogach nawet krajowych to głupota i marnowanie pieniędzy, bo nigdy stężenie zanieczyszczeń nie przekroczy wymagań normy (chyba że się rozwali cysterna, ale tu i tak separator niewiele pomoże, bo zatrzyma tylko pierwszą falę, a reszta sobie spłynie przez obejście hydrauliczne). Tyle, że często uzyskanie pozwolenia wodnoprawnego bez separatora jest mało prawdopodobne.
Z autopsji miałem przypadek, w którym inwestor (GDDKiA) dysponował badaniami, które wykazywały, że odprowadzane z drogi wody nie przekraczają dopuszczalnego normą stężenia substancji ropopochodnych i separator nie jest potrzebny. Pomimo tego w pozwoleniu wodnoprawnym na zrzut wód nakazano im zastosowanie separatorów. GDDKiA się odwołała i w końcu postawiła na swoim, ale trwało to kilka miesięcy.
Niestety nie każdy ma tyle czasu by przepychać się z urzędami. Gdy inwestor jest kumaty to można próbować, ale najczęściej trafia się na takiego, którego nie obchodzi, że ktoś inny zażądał separatora na wyrost, tylko dowali projektantowi kary umowne za opóźnienie w projekcie o te kilka miesięcy przepychanek. Więc nikt nie jest głupi, da separator dla świętego spokoju i kończy projekt w terminie zamiast się bujać kilka miesięcy z urzędami i jeszcze potem kary umowne płacić.