No to jest chyba idealny temat dla EKKOM-u.
W końcy w tym się specjalizujecie, czekam na jakiś odzew.
Temat trudny ale często spotykany. Kiedyś istniały Spółki Wodne które opiekowały się melioracją. Teraz po zmianach systemowych naszego kraju mało kto wie że są sieci drenów a nie mówiąc o tym kto ma się nimi opiekować. Podczas wielu inwestycji wchodzących w roboty ziemne dreny są przerywane i nie odtważane bo nie ma środków, brak administratorów i chęci.
Potem okazuje się że są podtopienia pól a nawet domów.
A co sprytniejsi rodacy popodłączli się do takich kanałów ze swoimi rurkami bo poco budowaś szambo lub płacić za jego wywożenie.
Spółki Wodne, które odpowiadają za melioracje nadal istnieją. Często się zdarza, że przy inwestycjach liniowych (np. kablowych czy wodociągowych) mają nadzór nad pracami. Cały projekt takiej inwestycji powinien być z nimi uzgadniany (zwłaszcza gdy inwestycja jest na terenach zdrenowanych). W uzgodnieniach zazwyczaj wpisują sobie właśnie nadzór oraz ewentualnie naprawy (bardzo często przez siebie) na koszt inwestora.
Co do omawianego problemu myślę, że kluczem do rozwiązania tego problemu jest porozumienie się właśnie ze Związkiem Spółek Wodnych (najlepiej iść do gminy i zapytać się kto odpowiada na ich terenie za melioracje - zazwyczaj spółki te są w stolicach powiatu). Ja osobiście zdecydowałbym się na rozwiązanie, że obok planowanego zabudowanego rowu ułożyłbym zbieracze (dreny) które przebiegałyby równolegle do rowu i zbierały te wszystkie nieczystości. Co do odprowadzenia tego zbieracza to nie wiem ja wyglądają warunki lokalne, ale najlepszym rozwiązaniem było w miarę możliwości utrzymanie istniejącego stosunku spływu i odbioru. Jeżeli ZSW ustali inaczej najprawdopodobniej będzie potrzebne pozwolenie wodno-prawne. Przy takim rozwiązaniu będzie potrzebne raczej dodatkowe pozwolenie na budowę na właśnie taki dren.
Pozdrawiam