Wszystko to prawda, można monitorować, można zadymiać, można dobudować dreny. Ale to wszystko kosztuje złotówki i dni.
Będzie trzeba poszukać porozumienia pomiędzy kilkoma stronami (Gmina, Komunalka, Ochrona Środowiska, Spółka Wodna, Projektant, Inwestor no i mieszkańcy którym przysługuje dren co 5 mb rowu) ale na kompromisie zależy tylko inwestorowi i wykonawcy bo jeden chce zakończyć zadanie a drugi chce dostać zapłatę.
Ale chyba nie ulega wątpliwości że mimo tak ostrych przepisów środowiskowych i wodnych to ważniejsze dla projektantów i administracji są przecinki w decyzjach aniżeli stan faktyczny w terenie.
Skoro projektant nie znał terenu to dlaczego Starostwo wydając pozwolenie wodno-prawne nie wspominało o melioracji terenu i nie zapytało SW o gospodarkę wodną i warunki dla rowów drogowo-zbiorczych. Pytania bez odpowiedzi
.
Będzie narada wszystkich stron zobaczymy co się urodzi.