Zmienilem branze i mam nadzieje, ze nigdy nie bede musial wrocic do drog. Nie bez powodow nikt nie chcial na to isc na moich studiach. Sam musialem sie przekonac czemu: co pare lat nie ma w ogole w tym zajecia, zarobki w projektowaniu sa dobre tylko jesli pracuje sie przynajmniej 70h w tygodniu, na budowie to juz oczywiste a ilosc zamowien zawsze zalezy od laski i nielaski panstwa. Pamietam w grudniu 2011 rozmawialem z managerem duzej firmy wykonawczej, mowil "jesli chcesz miec gowniane zycie i dobra prace w firmie, ktora bedzie cie wspierac, dolacz do nas". Z calym szacunkiem, ale wole jeszcze bardziej gowniane w oil&gas, gdzie ma sie do czynienia z prawdziwa inzynieria a nie "sztuka budownictwa", ludzie sie szczerze szanuja nawzajem, BHP na prawde dziala a place sa odpowiednie do poswiecen. Solidnym i zdolnym projektantom i kierownikom budow zycze mimo wszystko, zeby 2013 ustabilizowal troche sytuacje. Na pewno troche przypadkowych osob ucieknie z zawodu, ucieknie troche takich, ktorym nie przeszkadza praca za granica, wiec i rynek pracy powinien sie uspokoic.