chcesz pyskówkę :
no właśnie rzecz w tym, że nie chcę. chcę rzeczowej dyskusji na ciekawy temat, a nie wyżywania się na wszystkich wkoło
1. projektant pisze w projekcie budowlanym oświadczenie ze projekt jest kompletny z punktu widzenia celu jakiemu ma słuzyć
owszem, pisze, co oznacza, że projekt ma wszystkie uzgodnienia i pozwolenia, i że został zrobiony przez osobę do tego uprawnioną. to oświadczenie nie oznacza w żadnym wypadku że projekt jest bezbłędny - takie faktycznie zdarzają się rzadko, ale jaki ma to związek z kryzysem w budownictwie drogowym?
a za wadliwy towar w sklepie kto odpowiada? ten co kupił czy ten który sprzedaje? kto daje gwarancje? a jak brak jest elementów w towarze który kupujesz to co producent tłumaczy się ze kupujący ma dopłacić za to ze zapomniał w samochodzie kierownicę zamontować?
Jak idziesz do sklepu i kupisz towar wadliwy to mordę drzesz ze ciebie oszukują ale jak sam projektujesz dając towar społeczeństwu wadliwy z brakami to mówisz ze społeczeństwo ma sobie dopłacić za to ze ty zapomniałeś. to się nazywa hipokryzja gdybyś nie wiedział
zgadzam się, że nadzór nad robotami w wielu przypadkach jest niewystarczający, co może rodzić podejrzenia o łapownictwo, sam znam inspektorów, którym zwyczajnie nigdy nie zaufam. Moim zdaniem problem jest jednak inny - największym zleceniodawcą robót drogowych są samorządy - to one utrzymują przy życiu setki lub tysiące małych i średnich firm drogowych. każdy burmistrz czy starosta woli aby przetarg na jego terenie wygrała firma lokalna, ze względów czysto politycznych oraz finansowych - firma płaci podatki i zatrudnia miejscowych ludzi zachodzi więc proces redystrybucji pieniądza.
jeśli szef firmy i burmistrz to dobrzy koledzy i pierwszy drugiego zwyczajnie nie pozwoli skrzywdzić, a inspektor będzie się robocie zbyt uważnie przyglądał, to za rok będzie pracy szukał w innej gminie. w ten prosty sposób można łatwo koszty "zracjonalizować" i nie martwić się konkurencją, która w przetargu nie ma szans.
Ty martwisz się o swoje pieniadze a ja martwię się o jakość produktu i to ze za jakość tego produktu nikt nie odpowiada. Społeczeństwo interesuje się cenami na przetargach? nie społeczeństwa interesuje jakość i mają do tej jakości zastrzeżenie o których ty i tobie podobni wolicie milczeć bo nie jest wam na rekę zeby ludzie dowiedzieli się co jest przyczyną dziadostwa tej jakości a jest nią brak nadzoru od samej góry bo ryba psuje się od głowy