Jeśli spojrzysz na brązową linię na wykresie, to zauważysz, że jest ona praktycznie linią prostą do roku 2006 i od roku 2008. Z tajemniczą przerwą na rok 2007 r. Jakieś cuda, panie.
Jeśli spojrzysz na 2001 rok to masz dokładnie to samo. Różnica polega na tym, że tam tylko 2001 był wyjątkowo ciepły. A tu masz dwie zimy po sobie.
A czemu ten wykres kończy się na 2009? Proponuję \go zaktualizować o rok 2010 i zobaczyć, że ta brązowa linia nagle znajdzie się pod przedłużeniem tej linii z lat 2002-2006. Jakieś cuda.
A co do dróg, to ja widzę, że cały czas się je buduje. Np. w mojej okolicy wybudowano drogę ekspresową i liczba wypadków na terenie powiatu spadła nagle o 50%.
Oczywiście że się budują. Kilkanaście nowych kilometrów autostrady oraz dróg ekspresowych w porównaniu z 300tyś km wszystkich dróg praktycznie nie ma szans by coś zmieniło. A dla przypomnienia to w terenie zabudowanych dochodzi do największej liczby wypadków a nie poza nim.
Tom01 napisał:
Trend jest spadkowy cały czas. Skok nastąpił w 2007 i wyższy poziom zerowy jest cały czas. Proszę sobie obejrzeć analizę statystyczną.
Proszę zaktualizowac wykres o 2010. Wyższy poziom zerowy stanie się w tym roku nagle niższym.
Tom01 napisał:
Dlaczego szuka Pan wytłumaczenia anomalii w 2007 roku?
Ja ich nie szukam. Ja je podaję.
Tom01 napisał:
Czy w innych latach takich nie było? Oczywiście były, a trend w ilości wypadków nie notował takiego skoku.
Nie było. Czy w latach 2002-2006 zaobserwowano zupełnie inne zimy? Nie. Były standardowe, których nie można było nazwać mianem wyjątkowo ciepłą czy wyjątkowo srogą.
Tom01 napisał:
W innych krajach wprowadzano nakaz używania świateł w różnych latach i wszędzie bez wyjątku notowano wzrosty.
Mylisz się. Przeważnie wprowadzano w latach 2006-2007 kiedy to właśnie w całej Europie zanotowano ciepłą zimę i dlatego we wszystkich tych krajach odnotowano wzrost liczby wypadków.
Tom01 napisał:
Rzetelność oceny polega na wzięciu pod uwagę wszystkich możliwości a nie obronie z góry obranego stanowiska.
Pan wyklucza pogodę jako czynnik, który właśnie spowodował to zaburzenie.
Tom01 napisał:
Chodzi np o przepisy ułatwiające lub utrudniające zakup samochodów i skokowe zmiany ich ilości. Takich przypadków było kilka w ostatnich latach. Choć po uśrednieniu do roku nie ma to znaczenia, to dane wycinkowe, jak pisałem mogą w takich miesiącach dawać przekłamane wyniki.
Oczywiście, ze może mieć. Jak dobrze przeanalizujesz to w tych latach gdy wzrost liczby pojazdów był wyjątkowo duży to zaobserwowano albo mniejszy spadek albo nawet i wzrost.
Tom01 napisał:
Na wykresie ma Pan 10 lat. Wystarczająco długi okres, aby zaobserwować trend?
Proszę o uaktualnienie o rok 2010 i wytłumaczenie tego zjawiska.
Tom01 napisał:
Nieprawda. Jedynie w 2007 roku WSZYSTKIE wskaźniki, czyli ilości wypadków, rannych i zabitych spadły. W żadnym innym roku nie było tak niekorzystnej zmiany w bezpieczeństwie.
Czy uważasz, że liczba zabitych zawsze będzie tak samo zależna jak liczba wypadków? Bo ja nie. Dlatego, że wzrost bezpieczeństwa to nie tylko zapobieganie wypadkom ale również ich skutkom. Po drugie okoliczności powstania wypadku maja istotny wpływ na obrażenia. Nie ma więc tutaj żadnej zależności.