nieszczęśliwy ten zapis - lepszym rozwiązaniem jest zrobienie dwóch przetargów - jednego na projekt techniczny a drugiego na podziały. Wtedy projektant dostarcza plan sytuacyjny a geodeta robi podziały na koszt inwestora. Problemem pozostaje jednak zależność jednego od drugiego - geodeta nie przystąpi do prac dopóki projektant nie dostarczy planu a później projektant nie złoży wniosku o ZRID dopóki nie dostanie podziałów, dlatego inwestorzy wolą zrzucić wszystko na projektanta.
Jeśli inwestor nie posiada koncepcji drogi, której projekt zleca, to nie jest w stanie podać wam ilości działek do podziału bo przecież sam nie zna jej dokładnego przebiegu - musicie strzelać