Drukuj

swiatlaCo roku coraz bardziej popularne stają się tzw. budżety obywatelskie, czyli specjalnie wydzielone kwoty w budżetach samorządów, o przeznaczeniu których decydują w drodze głosowania mieszkańcy. W Krakowie w takim głosowaniu wzięło udział ponad 67 tys. osób, czyli około 10 proc. uprawnionych. To właśnie oni na przełomie września i października zdecydowali, na co powinny zostać przeznaczone 4,5 mln zł: 2,7 mln zł na realizację zadań ogólnomiejskich i po 100 tys. dla każdej z 18 dzielnic.

Krakowianie, spośród ponad 100 projektów ogólnomiejskich, wybrali FreeWiFi for Cracow – Darmowy Miejski Internet (1,5 mln zł), montaż sekundników na głównych sygnalizacjach świetlnych (76 tys. zł) oraz uruchomienie  tablicy informującej o stężeniach zanieczyszczeń powietrza (300 tys. zł). Projekt dotyczący montażu sekundników, które odliczają czas do zmiany świateł, już został zrealizowany.  Czy krakowianie są zadowoleni z nowych urządzeń?

Sekundnik odmierza i wyświetla, ile czasu pozostało do zapalenia czerwonego lub zielonego światła dla pieszych lub kierowców. Kierowcy widząc, jak długo będą stać na czerwonym świetle, mogą tę chwilę wykorzystać: zerknąć na telefon, poprawić makijaż itp. Jadąc, widzą dokładnie kiedy zgaśnie światło zielone i nie muszą kalkulować, czy jeszcze zdążą.

Cel montażu sekundników to zmniejszenie liczby wypadków drogowych na skrzyżowaniach i usprawnienie ruchu, aby więcej samochodów mogło przejechać przez skrzyżowanie w czasie trwania jednego światła. Pomysł nie jest nowy, od dawna stosowany w wielu krajach, takich jak Niemcy, Hiszpania, Rumunia czy Turcja, a w Polsce już od pięciu lat. Na początku 2010 na próbę zainstalowano liczniki m. in. w Opolu, Wrocławiu, Toruniu, Zielonej Górze czy Olsztynie.  Kolejne pojawiły się w Szczecinie, Krakowie, Rzeszowie, Gdańsku czy Piotrkowie Trybunalskim.

Stowarzyszenie Klub Inżynierii Ruchu już w 2010 roku uznało, że stosowanie wyświetlaczy nie poprawi, a wręcz pogorszy bezpieczeństwo ruchu. Eksperci obawiali się, że kierowcy, mając informację o tym, kiedy zapali się zielone światło, będą próbowali ruszać wcześniej, a podawanie czasu, jaki został do zakończenia sygnału zielonego może skutkować tym, że będą przyspieszać przed skrzyżowaniem, by zdążyć z przejazdem. Nie byli też przekonani do tego, że rozwiązanie to poprawi przepustowość. Natomiast dokładnie przewidzieli, że sekundniki rozpowszechnią się na drogach.

Z kolei kierowcy są raczej zwolennikami odliczania czasu na skrzyżowaniach. – Może taki zegar zwiększy szansę, że kierowcy zaczną sprawniej ruszać i chociaż dobry bieg wrzucą przed zapaleniem zielonego – komentuje jeden z nich. – Teraz jest tragedia. Gdy zapali się zielone światło, to wszyscy powinni ruszyć, a nie najpierw pierwszy, później drugi, jak się zorientował, że ten pierwszy już jedzie itd. W ten sposób przejeżdża pięć-sześć aut i znów czerwone. Stąd się biorą korki.

- Zdecydowanie wolę skrzyżowania z licznikami – mówi kolejny. – Kiedy stoję na czerwonym, wiem, że mam czas na łyk kawy lub sms-a, mogę rozprostować nogi itd. A jak się zbliżam do świateł, to już z daleka widzę, czy mogę spokojnie jechać czy raczej się zatrzymać. Nie przekonuje mnie argumentacja, że ktoś może ruszać wcześniej, czy przyspieszać przed skrzyżowaniem. Byli, są i będą kierowcy, którzy nie stosują się do przepisów, a sekundniki nic tu nie zmienią.

A jak sprawę sekundników widzi Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu w Krakowie? – Na razie jeszcze za wcześnie na ocenę tego, czy sekundniki poprawiły sytuację ruchową czy bezpieczeństwo. Dopiero będziemy to sprawdzać, gdy podziałają dłużej – powiedział Piotr Hamarnik, rzecznik ZIKiT. – Natomiast w takiej formie w jakiej są obecnie, nie będą instalowane na kolejnych skrzyżowaniach. Reszta sygnalizatorów jest po prostu dużo nowocześniejsza niż te, na których można je montować.

Sekundniki pojawiły się na sześciu skrzyżowaniach: Wrocławska/Kijowska, Kijowska/Kazimierza Wielkiego, Opolska/Lublańska/29 listopada, 29 listopada/Żmujdzka, Olszyny/Nabrzeżna, Brodowicza/Grochowska/Wilka-Wyrwińskiego. Dlaczego tam? Ponieważ urządzenia sprawdzają się na starszych typach sygnalizacji, informuje rzecznik.

– Mamy system sterowania ruchem, przy którym ich instalacja jest trudna i bezcelowa – kontynuuje Piotr Hamarnik. - Można się natomiast zastanowić nad tym, czy nie odliczać np. kilku ostatnich sekund przed zmianą świateł. Z tym, że taką funkcję tak naprawdę już pełni światło żółte. Gdyby kierowcy chcieli mieć taką informację, to można np. wydłużyć czas działania żółtego światła o dodatkowe sekundy, ale to już jest kwestia odpowiedniego ustawodawstwa. Pojawiła się też propozycja, aby nie wydłużać czasu dla światła żółtego, ale np. wprowadzić migające zielone lub czerwone przez 2-3 sekundy przed zmianą. Tu też konieczna jest zmiana ustawy. Z badań ekspertów i oceny policji wynika jednak, że może to wywołać więcej szkody niż pożytku. Dlatego podchodzimy to takich zmian bardzo ostrożnie.

System Obszarowego Sterowania Ruchem dynamicznie dostosowuje zmianę świateł na poszczególnych kierunkach.Przy sygnalizacji zmiennoczasowej  nie wiadomo jak długo będzie trwał sygnał, bo program na bieżąco to modyfikuje i dostosowuje się do sytuacji ruchowej.

- System sterowania ruchem został już wprowadzony na ponad 90 proc. skrzyżowań w Krakowie – dodaje rzecznik ZIKiT. – Sekundniki pojawiły się natomiast na skrzyżowaniach ze stałoczasową sygnalizacją. W tych miejscach na razie nie będzie wprowadzany system sterowania ruchem, więc urządzenia będą tam nadal działać. Natomiast w bliżej nieokreślonej przyszłości, gdy system je obejmie, sekundniki będą zlikwidowane.

Ilona Hałucha