Drukuj

Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej zostało włączone do Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. Szefem nowego super-resortu została Elżbieta Bieńkowska – będzie ona ministrem rozwoju regionalnego, transportu, budownictwa i gospodarki morskiej. Ta decyzja to wynik ogłoszonej wczoraj (20 listopada br.) rekonstrukcji rządu. – Przed Polską stoi zadanie związane z wykorzystaniem pieniędzy unijnych z budżetu 2014-2020 i aby je wykonać potrzebny jest jeszcze jeden ogromny krok infrastrukturalny i modernizacyjny – podczas prezentacji nowego składu rządu Elżbieta Bieńkowska deklarowała to wyzwanie jako najważniejsze.

 

Jak w dziedzinie transportu wprowadzone zmiany oceniają eksperci, przedstawiciele środowisk gospodarczych i politycy? Opinie o zmianach w rządzie nie są szczególnie entuzjastyczne, kontrowersje wzbudza też stworzenie nowego resortowego bytu organizacyjnego. Niewątpliwie jest to dość ryzykowna decyzja.

– Zupełnie nie rozumiem tej decyzji, ponieważ jest parę przesłanek, które przemawiałyby za utrzymywaniem resortu transportu – ocenia w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes prof. Wojciech Paprocki z Katedry Transportu Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Zdaniem eksperta połączenie resortów transportu i rozwoju regionalnego może osłabić polską pozycję w kształtowaniu polityki transportowej Unii Europejskiej. – W UE jest prowadzona świadoma, wyodrębniona polityka transportowa i Polska jako kraj członkowski powinna nie tylko aktywnie uczestniczyć w realizowaniu tej polityki, ale również w jej korygowaniu, bo jesteśmy za dużym krajem, o położeniu centralnym na kontynencie, żeby na pewne rzeczy patrzeć biernie – podkreśla prof. Paprocki.

Natomiast w krajowej polityce transportowej, zdaniem profesora, ta decyzja przyniesie negatywne skutki przede wszystkim transportowi kolejowemu. Prof. Paprocki zauważa, że w tej chwili brakuje koordynacji pomiędzy spółkami z grupy PKP, Przewozami Regionalnymi oraz przewoźnikami wojewódzkimi. Likwidacja resortu transportowego, w jego ocenie, jest krótkowzroczną decyzją, która nie rozwiąże żadnego problemu. – Ta decyzja prowadzi nas na manowce i za dwa, najpóźniej trzy lata będziemy z dużym pośpiechem reaktywować ministerstwo transportu – prognozuje prof. Paprocki. – W dodatku to da pozorne oszczędności, może na paru etatach, ale utrudni w ogóle proces podejmowania decyzji urzędniczych, bo ze wszystkim trzeba będzie iść do wicepremiera – dodaje profesor w rozmowie z agencją informacyjną Newseria Biznes. Bo przecież szefową połączonego resoru jest Elżbieta Bieńkowska, która właśnie pełni równocześnie funkcję wicepremiera. Na ile więc pod jej sterami uda się rozwiązać inwestycyjne problemy polskich dróg i kolei, nawet jeśli doskonale radzi sobie z pozyskiwaniem i wydatkowaniem unijnych funduszy? To pokaże czas i efekty nowej unijnej perspektywy budżetowej. Ale już teraz Krajowa Izba Gospodarcza, reprezentująca środowiska biznesowe, ocenia w swoim stanowisku, że powierzenie minister Elżbiecie Bieńkowskiej funkcji wicepremiera, jak również przyłączenie do jej kompetencji sfery transportu, wskazuje na potrzebę silnego zintegrowania w jednym resorcie większości działań związanych z rozdysponowaniem środków unijnych w ramach kolejnej perspektywy unijnej.

- Wyzwania, które stoją przed wicepremierem, ministrem ds. rozwoju regionalnego i transportu są niebywałe. Przede wszystkim jesteśmy w trakcie negocjacji z KE, jak mają być wykorzystane unijne pieniądze w latach 2014-2020. Ten proces trzeba dobrze przygotować i szybko zakończyć. Przedsiębiorcy mają również nadzieję, że przyspieszone zostaną pracę na zmianami w ustawie o zamówieniach publicznych i nad nowym kodeksem budowlanym. Przedsiębiorcy czekają również na określenie mechanizmów realizacji długofalowych inwestycji w branży energetycznej, czy wydobywczej – tak z kolei skomentowała dr. Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan.

- Połączenie resortów infrastruktury i rozwoju regionalnego powinno wyeliminować zbędne biurokratyczne bariery w finansowaniu inwestycji infrastrukturalnych. Umocowanie minister Bieńkowskiej na stanowisku wiceprezesa Rady Ministrów pokazuje rangę, jaką Szef Rządu przywiązuje do wydatkowania środków unijnych. Pieniądze te powinny nie tylko doraźnie pobudzać wzrost gospodarczy, lecz także wpłynąć na długoterminową modernizację fundamentów polskiej gospodarki – uzasadniał decyzję o połączeniu dr Andrzej Malinowski,  Prezydent Pracodawców RP.

***

Liderzy polskich partii dość sceptycznie podchodzą do zmian, nie widząc w nich żadnych zwiastunów poprawy na lepsze w zarządzaniu państwem, jego gospodarką i finansami. Opozycyjne ugrupowania określają zmiany w rządzie jako „operację wizerunkową” bądź - w analogii do rozgrywek piłki nożnej - „wymianą zawodników”. Natomiast z uznaniem politycy, a także opiniotwórcze media, oceniają decyzję wzmocnienia pozycji Elżbiety Bieńkowskiej. Jest ona wyjątkową kobietą: drugą po premierze osobą w kraju i jak dotąd jedyną panią, która osiągnęła w rządzie tak wysoką pozycję. Mało tego, została nazwana „dyrektorem Polski w budowie”. A dokładnie to określenie wprowadził Janusz Lewandowski, unijny komisarz ds. budżetu, który wczoraj komentował nominację Elżbiety Bieńkowskiej.

AS

Elżbieta Bieńkowska - absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończyła także Krajową Szkołę Administracji Publicznej oraz podyplomowe studia MBA Szkoły Głównej Handlowej.

Przez całą karierę zawodową była związana z wdrażaniem funduszy europejskich. W latach 1999-2007 była dyrektorem Wydziału Rozwoju Regionalnego w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Śląskiego. W 1999 r. pełniła funkcję pełnomocnika wojewody katowickiego ds. strategii rozwoju województwa. Wcześniej pracowała w Wydziale Gospodarki Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach, gdzie uczestniczyła m.in. w pracach nad kontraktem regionalnym dla województwa.

Od 2007 r. pełni funkcję ministra rozwoju regionalnego. Zarządza systemem strategicznego rozwoju kraju, w tym efektywnym wydatkowaniem funduszy europejskich. Doprowadziła do pełnego wykorzystania funduszy unijnych z budżetu na lata 2004-2006 i rozdzielenia prawie 68 mld euro, które Polska otrzymała na lata 2007-2013. Odpowiada za przygotowanie do sprawnego wdrażania funduszy z kolejnego budżetu UE na lata 2014-2020.

W wyborach parlamentarnych w 2011 roku uzyskała mandat senatora.

Jest laureatką wielu prestiżowych wyróżnień, m.in. Nagrody Kisiela. Otrzymała odznaczenie Wielkiego Oficera Królewskiego Norweskiego Orderu Zasługi, przyznane przez króla Haralda V za zaangażowanie w budowę przyjaznych relacji i współpracy między Polską i Norwegią oraz skuteczne wdrażanie Norweskich Mechanizmów Finansowych.

Zna biegle język angielski. Mężatka, ma troje dzieci. W wolnym czasie lubi słuchać muzyki, podróżować – jej ulubionym miejscem są Bałkany.