Spis treści

Promując komunikację zbiorową, jazdę rowerem czy pokonywanie tras pieszo z reguły eksponuje się dane i fakty, które mają posłużyć jako argumenty w podejmowaniu decyzji o zmianie nawyków transportowych. - Tu często tkwi błąd kampanii promujących środki zrównoważonego transportu – zauważają Robert Pressl i Claus Köllinger, eksperci FGM-AMOR (Graz), trenerzy w 7. Module szkolenia Transport Learning, zatytułowanym „Projekt i realizacja kampanii na rzecz zrównoważonej mobilności”. Austriaccy specjaliści jako przykład skutecznego podejścia promocyjnego przytaczają kampanie producentów motoryzacyjnych. W działaniach marketingowych ta branża przyjmują zasadę, że reklama auta czy motoru nie jest sprzedażą danej marki o określonych parametrach technicznych, lecz pewnego stylu życia. Swoje kampanie promocyjne opierają zatem na emocjonalnym oddziaływaniu, pokazując na przykład przemawiające do wyobraźni wizje podróży do pięknych miejsc. 

Odwoływanie się w kampaniach promocyjnych do emocji oznacza nie tylko wywoływanie przyjemnych odczuć na przykład kojarzonych z miłością, czy wprawianie w rozbawienie poprzez humor zawarty w dowcipnych scenach. Również wykorzystywane są szokujące obrazy. Inne rodzaje kampanii z kolei odwołują się do rozumu bądź do wartości moralnych. Wybranie odpowiedniego podejścia zależy od celów kampanii i grup, do których kierowane jest przesłanie.

Celem kampanii organizowanych na rzecz zrównoważonego transportu może być uzyskanie określonego efektu w zakresie ochrony środowiska, na przykład zmniejszenie emisji dwutlenku węgla. - Ekologia przez ostatnie dziesięć lat była priorytetem kampanii promujących zrównoważony transport. Te kampanie trudno jednak zaliczyć do najbardziej udanych. Niosły one apel odnoszący się do dobra ogólnego, jakim jest środowisko naturalne, a nie wskazywały korzyści osobistych, takich jak zdrowie, a więc zapobieganie chorobom układu krążenia czy nadwadze. Kampanie nakierowane na ochronę środowiska nadal pozostają ważne, są organizowane z powodzeniem, lecz rzeczywiście kampanie dotyczące zrównoważonego transportu odnoszą większy efekt jeśli wskazują korzyści jakie bezpośrednio uzyska odbiorca przesłania namawiającego do zmiany nawyków komunikacyjnych – podkreśla Claus Köllinger.

Zadaniem kampanii na rzecz zrównoważonej mobilności jest po prostu informowanie o innych rodzajach transportu tych wszystkich, którzy korzystają z samochodu przy odbywaniu większości podróży. Często użytkownicy samochodów mają niewielką wiedzę o tym, jak korzystać z transportu publicznego bądź posiadają nieprawidłowe wyobrażenie o ruchu rowerowym i pieszym. Ponadto, nie znają korzyści wynikających z korzystania z tych rodzajów transportu. Kampanie promujące zrównoważone środki transportu mogą równocześnie zwiększyć akceptację dla działań ograniczających korzystanie z samochodu, dzięki budowaniu w społecznościach zrozumienia powodów ich stosowania. Potencjał zmian jakie posiadają kampanie na rzecz zrównoważonej mobilności obrazuje przykład niemieckich badań wykonanych przez SOCIALDATA. Badanie przeprowadzone zostało wśród użytkowników transportu publicznego na obszarach niemieckich metropolii i wśród osób niekorzystających z tego rodzaju transportu. Dotyczyło ono powodów, którymi kierują się te osoby wybierając dany sposób podróży.

Okazało się, że z transportu publicznego korzysta 17 procent badanych. Pozostała część, czyli 83 procent, nie korzysta z tej formy podróży, w tym 28 procent badanych jako powód niekorzystania podaje brak dostępu do komunikacji, ponieważ przystanki są zlokalizowane zbyt daleko albo kursy pojazdów nie odpowiadają porom, o których wychodzi się do pracy (w tym m.in. na nocne zmiany). Jako powód przytaczany był też brak dostatecznej informacji (21 procent), albo negatywny stosunek do tego rodzaju transportu (6 procent), wynikający z utrwalonego przeświadczenia, że pojazdy nigdy nie dojeżdżają na przystanki punktualnie. - W tej dużej, 83-procentowej grupie badanych jest spora liczba osób, która okazała się podatną na zmianę nawyków transportowych. Wystarczy stosując określone, bezinwestycyjne działania, dokonać zmian w funkcjonowaniu komunikacji, by ją usprawnić i przekonać do korzystania z jej przewozów. Na przykład modyfikując czas i liczbę kursów. Jest to proste działanie poprawiające system, natomiast zmiany w świadomości użytkowników sytemu transportowego dokonuje się przeprowadzając kampanie promocyjną. Z badania potencjału wynikło, że 5 procent osób nie ma żadnych negatywnych skojarzeń z komunikacją publiczną, ale używa samochodów prywatnych z przyzwyczajenia. Do tych właśnie osób można dotrzeć poprzez kampanię zachęcającą do wypróbowania innego sposobu podróżowania – podkreśla Robert Pressl. 

Eksperci z Graz analizując wyniki niemieckiego badania zsumowali: 21 procent osób niekorzystających z komunikacji publicznej z powodu braku dobrej informacji, 6 procent negatywnie nastawionych do tej formy przemieszczania się oraz 5 procent osób, które z przyzwyczajenia jeżdżą samochodami. Łącznie daje to 32 procent osób, a więc  blisko dwa razy większą grupę od użytkowników komunikacji publicznej (17 procent). - Właśnie ta 32-procentowa grupa stanowi ogromny potencjał komunikacji publicznej. Mogą się one przesiąść na środki komunikacji zbiorowej. Natomiast w grupie 17-procentowych użytkowników transportu publicznego aż 5 procent stanowią osoby, co do których istnieje ryzyko, że zrezygnują z tej formy przewozów. Są to osoby, które mają wolny wybór dysponując prawem jazdy i posiadając własne auto. Jeśli więc usługi publicznego przewoźnika się pogorszą, to z nich zrezygnują. Adresatami kampanii promujących transport publiczny muszą być zatem osoby z grupy, którą należy zachęcić do zmiany środka transportu, jak też z grup, która już korzysta z transportu publicznego – podkreślają Robert Pressl i Claus Köllinger.

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.