Spis treści

Koordynacja działań związanych z rozwojem komunikacji rowerowej, a w szczególności z tworzeniem systemu tras rowerowych i inicjowanie nowych projektów w tym zakresie, współpraca z organizacjami pozarządowymi i innymi podmiotami działającymi na rzecz rozwoju komunikacji rowerowej – to zasadnicze zadania pełnomocnika prezydenta Gdyni ds. komunikacji rowerowej. O rowerowym bilansie Gdyni oraz wyzwaniach w budowie ścieżek rowerowych i promowaniu aktywnej mobilności rozmawiamy z Zygmuntem Zmudą-Trzebiatowskim, powołanym w kwietniu na stanowisko pełnomocnika.

- Z czego wynika utworzenie nowej funkcji w magistracie?

- W zakresie komunikacji rowerowej w Gdyni jest bardzo dużo do zrobienia. Dlatego wnioskowałem, żeby powołać duet, a raczej, jak to nazwaliśmy - tandem, czyli społecznie pracującego pełnomocnika prezydenta ds. komunikacji rowerowej oraz urzędnika rowerowego, czyli osobę zatrudnioną w Zarządzie Dróg i Zieleni, która będzie merytorycznym specjalistą we wszystkich zagadnieniach branżowo-rowerowych. To był punkt wyjścia.

- Jaki jest bilans infrastruktury rowerowej w Gdyni w chwili, gdy objął Pan funkcję?

- Infrastruktura w tym momencie jest chaotyczna. Na nowopowstających odcinkach dróg, na przykład remontowanej ulicy Chwarznieńskiej, czy w paru innych miejscach, już powstają docelowe rozwiązania ścieżek rowerowych. Ponieważ są to inwestycje etapowane, to można powiedzieć, że z większości peryferyjnych dzielnic płynny dojazd do centrum miasta jest w zasadzie niemożliwy.

Samo śródmieście Gdyni to obszar, w którym nie mamy ścieżek rowerowych i być może tam nie będziemy ich mieć szybko, bo centrum miasta nie jest terenem, który można dowolnie przebudowywać. Tam trzeba wyznaczyć trasy i jasno określić zasady ruchu rowerowego. Są pewne obszary miejskie, gdzie rekreacyjna jazda rowerem odbywa się sprawnie i może być czymś przyjemnym. Natomiast dojazd do pracy z odległych dzielnic do centrum miasta jest bardzo kłopotliwy. O sprawdzenie tras rowerowych poprosiłem moją żonę. Miała wsiąść na rower i z naszej dzielnicy dojechać do centrum miasta. Jak wróciła to była przerażona. Często musiała przejeżdżać przez jezdnie, bo ścieżka biegnie raz po jednej, a raz po drugiej stronie ulicy, a niekiedy jest nieoznakowana. Jazda rowerem okazuje się źródłem dużego stresu i wymaga od cyklistów sporego samozaparcia.

- Czy wykonano jakieś badania sprawdzające popularność rowerów w Gdyni i  zapotrzebowanie w zakresie dróg rowerowych? Czy mieszkańcy Gdyni chętnie korzystają z rowerów nie tylko w celach rekreacyjnych, ale również komunikacyjnych?

- Parę lat temu wykonane zostały pomiary ruchu rowerowego w Gdyni, natomiast wiemy już, że te badania są nieaktualne. Rzeczywiście widać, że zwiększa się liczba osób jeżdżących na rowerach w naszym mieście. Widać to choćby po forach internetowych i komentarzach w nich zamieszczanych. Dostałem sporo e-maili od osób, które proponują własne rozwiązania, dzielą się refleksjami. Potrzeby w zakresie dróg rowerowych są bardzo duże, natomiast problem nie sprowadza się wyłącznie do ich budowy. Jest też kwestia poczucia bezpieczeństwa, czyli tego gdzie ten rower zostawić. To jest nadal w Gdyni duży problem. Miejsc, w których można rower bezpiecznie zostawić jest mało. Bywa też tak, że stojaki na rowery są, ale często mieszkańcy o nich nie wiedzą. Na przykład pod Urzędem Miasta, zatem w miejscu reprezentacyjnym, od kilku lat są stojaki na rowery, ale ponieważ są w miejscu niewidocznym – pozostają niezauważone. Dlatego bardzo wiele osób nie wie, że można przyjechać pod urząd rowerem i bezpiecznie nim zaparkować. Istnieją więc miejsca sprzyjające rowerzystom, ale oni o nich nie wiedzą.

- Czy są tworzone w tym momencie projekty komunikacyjne z zakresu ścieżek, systemu parkingów rowerowych, ułatwień dla rowerzystów?

- Tak, są takie plany. Właśnie rozmawiamy przed moim spotkaniem w ZDiZ. Będzie ono dotyczyło dokumentacji związanej z systemem parkingów rowerowych w mieście. Te prace są na końcowym etapie. Przygotowanych jest kilkanaście lokalizacji i trzeba te projekty zatwierdzić. Oprócz tego, w skali miasta jest kilkanaście projektów dotyczących ścieżek rowerowych w różnych miejscach. Kłopotem jest to, że duża część z nich powstawała bez konsultacji ze środowiskiem rowerzystów. Liczę się z tym, że część z tych projektów zostanie wstrzymana po to, żeby dać sobie szansę skonsultowania ich z rowerzystami. Jeśli pojawią się istotne uwagi i propozycje zmian, to jestem za tym, żeby je wprowadzić. Wolałbym dobre realizacje nawet trochę opóźnione, niż takie, które później będą budziły frustracje.

- Tak jak Pan mówił, brakuje ścieżek głównie w śródmieściu. Czy są jakieś szanse, żeby stworzyć system ścieżek zapewniających w tej części miasta płynną komunikację?

- Wiem, że takie prace też trwają, ale w Gdyni wiele gruntów nie należy do miasta i tu pojawiają się komplikacje. W centrum są takie miejsca, gdzie pewne rozwiązania same się narzucają, natomiast na przeszkodzie stają własność prywatna i odmienne od naszych interesy właścicieli. Wiele miast nie ma takich problemów jak  Gdynia, która jest miastem nadmorskim i w związku z tym wymaganych jest wiele uzgodnień z Urzędem Morskim, który ma inne priorytety niż miasto. To jest na przykład sprawa ścieżki nadmorskiej do Sopotu, której rozwój jest blokowany przez ten urząd. Najtrudniejszy teren jest w pobliżu dworca  Gdynia Główna. Tam będą wymagane rozwiązania inżynierskie polegające na budowie jakiegoś obiektu, który poprowadzi ruch z jednego poziomu na drugi, o wiele niższy, w sposób bezpieczny i bezkolizyjny. Daję sobie tydzień, dwa, na przejrzenie całej dokumentacji, opracowań i sprawdzenie jak są zaawansowane. Także zachęcę ludzi z Rady rowerowej, żeby przeanalizowali projekty i zgłosili swoje uwagi. Wtedy będziemy oceniać sytuację, ustalać co jest najważniejsze, a co może jeszcze poczekać. Wówczas powstanie jasna kolejność działań. W grę przecież wchodzą pieniądze i kwestie dokumentacyjno-projektowe, ale też konkretne roboty. Wiadomo, że pewne rzeczy muszą dziać się w określonej kolejności, a nie wszystko naraz.


Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.