Spis treści

Szacunek dla życiaJak tragiczne są skutki wypadków, wynikające z przeszkód na poboczu drogi? O tym w rozmowie z dr inż. Janem Unarskim, kierownikiem Zakładu Badania Wypadków Drogowych w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie.

- Jakie są Pana obserwacje: czy faktycznie największe tragedie rozgrywają się nie na środku jezdni, ale na jej poboczu?

- Gdy zagęszcza się ruch drogowy, wtedy mamy najczęściej do czynienia z dużą ilością wypadków – czołowych zderzeń. Gdy ruch drogowy jest rzadki, albo nie ma nikogo na jezdni, wtedy kierowcy są „zachęcani” do szybkiej jazdy, a więc nie zderzają się z kimś z naprzeciwka, lecz wypadają z drogi i zderzają się z obiektem przydrożnym.

O ile wydaje się, że zderzenia ze sztucznymi obiektami przydrożnymi są w skali kraju jednakowo rozłożone, bo mniej więcej tyle samo znaków i innych elementów przydrożnych wypada na jeden kilometr drogi, o tyle notuje się wyraźnie wzrost liczby wypadków z naturalnymi obiektami, zwłaszcza z drzewami. Tak jest na terenach leśnych oraz na takich, gdzie drzewa sadzono obok drogi umyślnie – na Warmii czy Mazurach…

- Często były jakby drogowskazem, oznakowaniem ważnych traktów…

- Drzewa mogły wyznaczać drogę w zimie wśród zasp, chroniły swoim cieniem jezdnię przed roztapianiem itp. Jest mnóstwo różnych powodów, dla których sadziło się drzewa. Równocześnie drogi stawały się coraz szersze i przybliżały krawędzią do drzew, bowiem łatwiej jest poszerzyć drogę (czego wymagały normy) niż przesadzić drzewa.

- Wśród wypadków drogowych dominują te, które zdarzają się na prostym odcinku drogi. Im jest dłuższa i prostsza tym prawdopodobieństwo wypadku większe.

- Jeżeli odcinek jest prosty i wystarczająco długi, żeby się opłacało przyspieszyć, to najczęściej na pierwszym zakręcie, albo tuż za nim kilku kierowców wyleci z drogi. Biorąc pod uwagę prawidłowość zachowań ludzkich po prostu można przewidywać, że tak się stanie. Gdybyśmy zatem rozsądnie myśleli na ten temat i wczytali się w pewne ogólnoeuropejskie projekty bezpieczeństwa typu RISER i inne, to z łatwością zrozumiemy wówczas, co trzeba zrobić. Najważniejsze jest to, żeby nie sadzić drzew bliżej niż kilkanaście metrów od jezdni. Jeżeli decydujemy się na sadzenie, to musimy pamiętać, że drzewa mogą rosnąć tylko do średnicy 6, 7 centymetrów, a później trzeba je wyciąć i posadzić nowe, bowiem cieńsze drzewa damy radę ściąć autem, grubszych nie. Zatem techniki zapobiegania takim kolizjom znamy, tylko one są po prostu bardzo uciążliwe.

Oczywiście można też do pewnego stopnia odseparować te naturalne przeszkody – drzewa za pomocą barier, ale wówczas przyszłoby nam obarierować całe drogi. Jeśli od miejscowości A do miejscowości B są przy drodze drzewa, to od A do B powinny stać bariery. Czy to jest dobre rozwiązanie? Po pierwsze jest nieekonomiczne, po drugie można wprost powiedzieć że jest ohydne z punktu widzenia wizualnego, a po trzecie - materiałochłonne.

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.