W tym roku aura podczas majowego weekendu wyjątkowo sprzyjała kierowcom. Niestety nie wszyscy wzieli pod uwagę apele o bezpieczną, rozważną jazdę. Wciąż nadmierna prędkość oraz nieprawidłowe wyprzedzanie to główne przyczyny wypadków na polskich drogach.
Od 27 kwietnia Policja prowadziła ogólnopolskie działania kontrolno-prewencyjne "Bezpieczny majowy weekend 2018", których celem było zapewnienie nadzoru nad bezpieczeństwem, porządkiem i płynnością w ruchu drogowym. Podczas prowadzonych działań w całym kraju, doszło do 850 wypadków, w których śmierć poniosły 72 osoby, a 1081 osób zostało rannych.
Najtragiczniejsza w skutkach były niedziele: 29 kwietnia oraz 6 maja br., gdzie w wypadkach zginęło 13 i 11 osób.
Policjanci, mimo licznych apeli, odnotowali ponad 3,5 tysiąca kierwoców pod wpływem alkoholu alkoholu.
Tymczasem to właśnie 6 maja został ustanowiony przez Komisję Europejską jako Europejski Dzień Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Wyznaczenie tej daty miało być sposobem zwrócenia uwagi mieszkańcom Unii Europejskiej na kwestie bezpieczeństwa na drogach. Z jednej strony - uwrażliwienie decydentów i opinii publicznej na problemy związane z bezpieczeństwem na drogach, a z drugiej – zmianę zachowań ich użytkowników, tak aby transport stał się bezpieczny i dostępny dla wszystkich. 11 ofiar śmiertelnych i 127 rannych w ponad 100 wypadkach pokazują, że w Polsce 6 maja na pewno nie był bezpiecznym dniem na drogach. Niestety.
Źródło: KGP
Od lat zajmuję się tematyką związaną z ruchem drogowym i uważam, podobnie, jak Pan Andrzej, że należy ograniczyć dopuszczalną prędkość na autostradach i drogach ekspresowych oraz bezwzględnie egzekwować przestrzeganie ograniczeń prędkości (choć zdarzają się również wprowadzone bezmyślnie!) i wysoko karać takie wykroczenia. Podobnie jak wjechanie na czerwonym świetle, wyprzedzanie przed i na przejściach dla pieszych. Ale również np. nagminne przejeżdżanie rowerami przez przejścia dla pieszych, nierzadko łącznie z prowadzeniem rozmowy przez komórkę...!