edroga021Poprawa bezpieczeństwa ruchu na drogach obsadzonych drzewami była tematem konferencji w Ożarowie pod Warszawą. Przyświecała jej idea "Wizji Zero dla Polskich Alej", która oznacza maksymalne bezpieczeństwo dla kierowców przy minimalnych stratach dla przyrody.

Aleje to po prostu drogi, przy których rosną drzewa. Mają one niewątpliwie wiele zalet: osłaniają nawierzchnię przed działaniem promieni słonecznych, obniżają temperaturę powietrza, a w zimie przeciwdziałają zawiewaniu przez śnieg.

Niestety są też wady: drzewa przydrożne tworzą „barierę” dla pojazdu. Uderzenie pojazdu w drzewo ma z reguły następstwa tragiczne.

Problem jest szczególnie widoczny w Polsce północnej - na Pomorzu oraz na Warmii i Mazurach najczęściej można spotkać aleje. Niestety, ma to odzwierciedlenie także w statystyce wypadków. Według danych Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego, w woj. warmińsko-mazurskim 14% wypadków to efekt uderzenia w drzewo, a w woj. pomorskim - 10%. Przeciętnie, jak np w woj. małopolskim czy podkarpackim, ten udział wynosi 2%.

Z drogami obsadzonymi drzewami muszą sobie radzić przede wszystkim zarządcy dróg samorządowych. - Potrzebna jest bardziej szczegółowa klasyfikacja dróg - stwierdził Włodzimierz Kubiak, zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Gdańsku. - Bo sama kategoria drogi wojewódzkiej niewiele znaczy. Może to być bowiem droga, którą porusza się nawet 20 tys. pojazdów na dobę i taka, gdzie jest ruch 300 pojazdów na dobę. Wydaje sie oczywiste, że do takich dróg należy przykładać inne standardy.

W przypadku przebudowy zarządcy muszą zachować 2 metry odległości między skrajnią drogi a drzewem. W przypadku alej jest to najczęściej niemożliwe. Należy albo wyciąć drzewa albo prosić ministra o odstępstwo, co znacznie wydłuża procedury. Trzecie wyjście - to zrezygnować z przebudowy i ograniczyć się do samego remontu nawierzchni.

Przebudowywane drogi wojewódzkie powinny być modernizowane do klasy technicznej G, co może wymagać poszerzenia pasa drogowego, a więc wycięcia drzew. Jest to bowiem warunek pozyskania pieniędzy z UE, która nie zgadza się na finansowanie remontów dróg, traktowanych jako utrzymanie.

ZDW w Olsztynie jest pionierem ścisłej współpracy z dendrologami i ekologami dotyczącej drzew przy drogach. Pracownicy przeszli szkolenia rozpoznawania gatunków drzew, prowadzenia nasadzeń i umiejętności pielęgnacji, w tym rozpoznawania stanu zdrowotnego drzew.

Podsumowując spotkanie dr Wiesław Dąbrowski, członek Zarządu Polskiego Kongresu Drogowego i prezes współorganizatora - Instytutu Dróg i Lotnisk, zaproponował powołanie Grupy Roboczej "Poprawa bezpieczeństwa ruchu na drogach obsadzonych drzewami", która wypracowałaby rekomendacje dla administracji jak postępować w przypadku zagrożeń bezpieczeństwa na drogach o znacznej wartości historycznej i przyrodniczej. Elementem takich rekomendacji powinien być postulat podjęcia badań nad przyczynami wypadków, po to by umożliwić skuteczne zapobieganie.

Źródło: PKD

Komentarze  
Andrzej
0 #1 Andrzej 2015-12-08 13:40
I znowu ktos wywaza drzwi do lasu a wystarczy popatrzec jak problematyke aleje a BRB rozwiazali Niemcy.Czesc drzew wycieto a jesli pozostawiono te "historyczne" choc one sa bardziej "histeryczne" (to rekacja tzw Zielonych Idiotow zwanych ekologami) to je po prostu obarierowano .Probrem wypadkow w alejach nie zawsze jest wynikiem brawury.Sa wypadki spowodowane np "bledem ludzkim" , zaslabnieciem i nieprzewidzianymi okolicznosciami jak np zwierze czy gwaltowna lokalna sliskoc.I w tych przypdkach najczesciej zyciem przyplaca czlowiek bo nie ma samochodow ktore sa bezpieczne uderzajacych w drzewo powyzej 70 km/h. Sprawa jest prosta:wybieramy tylkote aleje ktorze RZECZYWISCIE Maja wartosc np historyczna i te nalezy obarierowac.Reszte wycinamy w pien a na miejsce kazdego drzewa drogowcy sadza np 10 innych w odleglosci nie zagrazajacej bezpieczenstwu.Oczywiscie za chwile grono ekoterrorystow podniesie larum ze ...i tu znajda jak zwykle dziesiatki argumentow.Ale zaden z tych medrcow nie wezmie na swoje sumienie czlowieka ktory -z tych czy innych przyczyn- zginal uderzajac w drzewo.Prosze sobie wyobrazic ze w Szwecji a wiec kraju w ktorym ochrona srodowiska jest wrecz przykladowa NIE MA tzw alej a jak juz cos takiego wystepuje to na drogach gdzie ruch jest wrecz sladowy.A jak juz sa to predkosc na nich jest ograniczona do max 60 km/h.I wszyscy wiedza dlaczego wiec jej przestrzegaja.Oczywiscie w Polsce przy "logice" oznakowania drog zaufanie do oznakowania jest jakie jest.Ale to inna bajka na inna dobranocke.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.