elektrMinisterstwo Energii pracuje nad rozwojem elektromobilności w Polsce. Inicjatywę w tej sprawie podjęły spółki energetyczne, powołując spółkę „ElectoMobilityPoland”, która rozstrzygnęła już nawet konkurs na wygląd polskiego samochodu elekrtrycznego. Minister energii, podczas międzynarodowej konferencji „Autonomiczna przyszłość transportu drogowego” zapowiedział, że w ramach tworzonego Programu Elektromobilności do 2021 roku ma powstać w Polsce przynajmniej 6 tys. punktów ładowania pojazdów elektrycznych. 

Według szefa resortu energii, to właśnie samochody elektryczne są „dużo bardziej podatne” na możliwość autonomizacji niż samochody spalinowe, m.in. z punktu widzenia zabezpieczenia antyawaryjnego czy sposobu funkcjonowania napędu.

Zdaniem prof. dr hab. inż. Kazimierza Choromańskiego z Wydziału Transportu Politechniki Warszawskiej, idealny pojazd elektryczny byłby oczywiście bezemisyjny, korzystający z energii z OZE, tani, niezawodny i bezpieczny, a najlepiej autonomiczny, dostosowany do potrzeb niepełnosprawnych, energooszczędny, poddający się recyklingowi i produkowany w Polsce. Celem jest także w jak największym stopniu zastąpienie transportu indywidualnego, transportem zbiorowym.

- Te nasze życzenia jak na razie dalekie są od rzeczywistości – powiedział prof. Choromański podczas zorganizowanego przez CUPT seminarium o elektromobilności i niskoemisyjnych autobusach. – Pierwszy problem jaki się pojawia to struktura produkcji energii w Polsce: ponad 90% energii elektrycznej produkowana jest w elektrowniach opalanych węglem kamiennym albo brunatnym. Tymczasem w Norwegii, gdzie wkrótce zakazane będzie korzystanie z silników spalinowych, 99% energii produkuje się z OZE. We Francji 75% energii produkują elektrownie atomowe, spory udział jest też elektrowni wodnych i wiatrowych.

W Polsce pod tym względem sytuacja jest niekorzystna. Z jednej strony chcemy już elektromobilności, ale stan polskich elektrowni pozostawia dużo do życzenia. Aż 36 na 45 elektrowni węglowych w Polsce korzysta ze szczególnego traktowania i złagodzonych norm emisji zanieczyszczeń.

Dominujące obecnie na rynku baterie litowo-jonowe i inne odmiany baterii litowych mają różne parametry określające ich możliwości energetyczne. Niska gęstość energii baterii powoduje, że zasięg pojazdów elektrycznych jest stosunkowo niewielki. Pewną alternatywą jest zastosowanie wodoru, czy to w silniku spalinowym czy w ogniwach paliwowych. Jednak produkcja wodoru jest również energochłonna.

Problemem obecnie jest też ładowanie aut elektrycznych (plug in, pantograf) - na razie brakuje potrzebnej infrastruktury, zwłaszcza jeśli ma być ono szybkie. Możliwe jest też ładowanie bezkontaktowe – indukcyjne, choć to na razie próbna technologia, dzięki której samochód czerpie energię w ruchu, podczas jazdy.

Nie należy też zapominać o hybrydach, w których silnik spalinowy i elektryczny pracują razem, dzięki czemu spada emisja zanieczyszczeń, hałasu oraz energochłonność. Niestety rośnie masa i przede wszystkim cena takiego pojazdu.

- Na całym świecie, a zwłaszcza w Niemczech, Chinach i Stanach Zjednoczonych, prowadzone są badania, jak regenerować zużyte akumulatory jonowe – poinformował prof. Choromański. – W Polsce, nie z powodu ograniczeń intelektualnych, ale finansowych, nie mamy szans na te badania.

Co więcej, pojazdy montowane są głównie z zagranicznych elementów, a prawdziwą innowacją byłoby opracowanie nowych, polskich rozwiązań o fundamentalnym znaczeniu dla elektromobilności.

Mimo to eksperci są pewni, że za jakiś czas silnik elektryczny zastąpi spalinowy, a pojazdy autonomiczne na stałe zagoszczą na drogach. - Niskoemisyjność ma głęboki sens z punktu widzenia przyszłości i ekologii – podsumował prof. Choromański.

Ilona Hałucha
(na podstawie informacji z seminarium CUPT o elektromobilności i niskoemisyjnych autobusach, PAP, Newseria)

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.