edroga154W 2014 roku w wypadkach drogowych we wszystkich krajach Unii Europejskiej zginęło łącznie 25 700 osób. To zdecydowanie za dużo w stosunku do założonego celu strategicznego, jakim jest obniżenie o połowę liczby śmiertelnych ofiar wypadków drogowych od 2010 do 2020 r. Konieczne jest podjęcie dodatkowych działań, m.in. w kwestii minimalnych wymogów dotyczących badań technicznych pojazdów oraz w sprawie harmonizacji norm technicznych.

W maju br. ma zostać opublikowane wstępne sprawozdanie na temat unijnej polityki w zakresie bezpieczeństwa drogowego oraz ustalenie programu działań na następne pięć lat. Kontynuowane będą też prace nad nową analizą poważnych obrażeń będących skutkiem wypadków drogowych. Do końca 2016 roku potrwa też przegląd przepisów dotyczących szkolenia i kwalifikacji zawodowych kierowców oraz czynników zarządzania bezpieczeństwem infrastruktury.

Tymczasem Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu (ETSC) ostrzega, że kierowcy i pasażerowie nadal nie traktują poważnie obowiązku zapinania pasów bezpieczeństwa. Badanie przeprowadzone w kilku europejskich krajach, którego wyniki opublikowano na początku kwietnia, wskazuje, że sprawa zapinania pasów bezpieczeństwa, zwłaszcza na tylnych siedzeniach, jest wciąż bagatelizowana. 1 na 3 pasażerów przyznaje, że nie zapina pasów na tylnym siedzeniu samochodu, a 1 na 4 kierowców nie wymaga od przewożonych pasażerów, aby to robili.

Badanie przeprowadzono w Belgii, Francji, Niemczech, Włoszech, Rumunii, Hiszpanii i Wielkiej Brytanii. Okazało się, że do jazdy bez pasów na tylnim siedzeniu przyznaje się najwięcej Rumunów (84 proc.), Włochów (56 proc.) i Hiszpanów (39 proc.).

ETSC przypomina, że zgodnie z oficjalnymi danymi wielu europejskich państw, aż 60 proc. ofiar śmiertelnych wypadków na autostradach nie miało zapiętych pasów bezpieczeństwa. W związku z tym Rada apeluje o wprowadzenie obowiązku instalowania we wszystkich nowych samochodach inteligentnych systemów, które przypominają o zapięciu pasów na wszystkich siedzeniach, nie tylko kierowcy.

Systemy przypominające o zapięciu pasów, a także inteligentny system sterowania prędkością (ISA) i system hamowania awaryjnego (AEB) są, zdaniem ekspertów, w pełni dostępne na rynku, wykonalne pod względem technologicznym i przede wszystkim efektywne kosztowo (większe będą korzyści z ich stosowania niż wyniesie koszt instalacji systemów).

W tym roku Komisja Europejska ma znowelizować ogólne rozporządzenie o bezpieczeństwie, które aktualizowano ostatnio w 2009 roku. ETSC oczekuje, że zapisy dotyczące nowych technologii, w tym ISA, znajdą się w nowym rozporządzeniu.

- Technologie takie jak ISA i AEB są gotowe do powszechnego stosowania, a korzyści z ich wprowadzenia będą większe niż koszty – stwierdził Antonio Avenoso, dyrektor ETSC. – Ważne jest, aby Komisja Europejska zapewniła, że będą one standardem, a nie dodatkową opcją tylko dla wybranych. Tak jak w przeszłości uznano, że obowiązkowe mają być ABS i elektroniczna kontrola stabilności. Jeśli UE naprawdę chce zmniejszyć liczbę ofiar na drogach, musi podejmować takie decyzje.

O ile w Europie do spraw bezpieczeństwa drogowego podchodzi się poważnie, to w biedniejszych rejonach świata sytuacja jest dramatyczna. Miliony nowych samochodów, sprzedawanych w krajach i niskich i średnich dochodach, nie spełniają podstawowych norm bezpieczeństwa.  

- Ustawodawstwo i kampanie dotyczące bezpieczeństwa są przeznaczone dla konsumentów w krajach o wysokich dochodach, ale nie są już dostępne dla kierowców i ich rodzin w krajach rozwijających się – powiedział Max Mosley, przewodniczący organizacji Global NCAP.

David Ward, sekretarz generalny Global NCAP dodał, że standardy dotyczące testów zderzeniowych, wprowadzone w Europie 20 lat temu, nie są spełniane przez nowe samochody sprzedawane w Afryce, Azji czy Ameryce Łacińskiej. – Jest to sytuacja nie do przyjęcia – stwierdził David Ward. – Producenci nie mogą traktować swoich klientów jak obywateli drugiej kategorii, jeśli chodzi o kwestie życia i zdrowia.

Global NCAP będzie dążyć do ujednolicenia standardów bezpieczeństwa pojazdów na całym świecie. Organizacja chce, aby do 2020 roku wszystkie nowe samochody spełniały podstawowe normy dotyczące stref zgniotu, poduszek powietrznych i elektronicznej kontroli stabilności.

***

Wypadkom drogowym można i trzeba zapobiegać. Są kraje, które odnoszą na tym polu niemałe sukcesy, więc warto korzystać z ich wiedzy i doświadczeń. Dekada Działań ONZ na rzecz Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego 2011-2020 również stwarza okazję do podejmowania różnych aktywności zmierzających do poprawy brd. W jej ramach powstał Globalny Plan Dekady, który zakłada, że należy stworzyć taki system transportu drogowego, który będzie akceptował błędy człowieka. Nacisk położony jest zatem na zarządzanie bezpieczeństwem, poprawę infrastruktury drogowej i bezpieczeństwa pojazdów oraz ratownictwo medyczne. Nie oznacza to jednak zdjęcia odpowiedzialności z użytkowników dróg. Są oni zobowiązani do przestrzegania przepisów i takiego zachowania, aby minimalizować możliwość wyrządzenia szkody sobie lub innym.

Ilona Hałucha
(na podstawie informacji ETSC, KE, NCAP)

Komentarze  
Andrzej
0 #1 Andrzej 2015-05-05 17:31
Super!! Statystyki z kupa hipokryzji i niedomowien.Moze komisarze od BRD ktorych wiedza o BRD jest porownywalna z wiedza Komisarzy Ludowych sprawdza ktore to kraje zanizaja statystyki.Ba sa takie ktore juz tak nisko zeszly ze teraz sa na pograniczu mozliwosci.Mowie o tych z czolowki statystyk (Szwecja, Wlk Brytania ,Holandia).A co z reszta? To moze niech Komisarze Ludowi Eurokolchozu wybiora sie np do Bulgarii czy Grecji.Niech np policza ilu kierowcow ma zapiete pasy.Latwiej liczyc bo wystarczy na palacach.W mojej ocenie 90% jezdzi bez pasow.Niech sprawdza ilu motocylistow w Grecji ma kaski.Tutaj moga sobie darowac bo prawie zaden.Wiec po kiego licha te biadolenie.Czy bulgarska czy grecka Policja tego nie widzi? Wielokrotnie widzialem patrol w Grecji stojacy na drodze i kompletnie nie reagujacy na brak kasku czy pasow.Po prostu skala za duza , ich glowki malutkie i sie im to w tych glowkach nie miesci.To moze wydelegowac na miesiac do tych krajow pare patroli Policji z np Niemiec .I niech kosza jak leci.Akcja pod tytulem Zero Tolerancji.I moze wtedy Komisarze Ludowi zauwaza ze im sie dziwnie statystyki poprawily.A to o czym pisze to tylko ulamek problemu.Bo najwiekszym problemem jest kompletna niewiedza o temacie tych ktorzy powinni sie na nim znac.Stad lamentowanie i plany na kolejna pieciolatke.Bo Komisarz zawsze jest komisarzem.On planuje a reszta ma wykonac.I jak to czlowieka nie moze trafic szlag?
Cytować | Zgłoś administratorowi
zielak23
+1 #2 zielak23 2015-05-06 07:54
Od dawna zastanawiam się nad tym dlaczego jeszcze nikt nie wpadł na to by wprowadzić okresowe prawa jazdy i konieczność odnawiania szkoleń co np. 5 lat? Skoro w większości przypadków gdzie są wydawane różnego rodzaju pozwolenia, certyfikaty (w tym np. audytorów BRD), świadectwa itp. konieczne jest ich odnawianie poprzez okresowe szkolenia to dlaczego nie obowiązuje to w przypadku prawa jazdy??? Przecież przy tak dużej ilości zmian w przepisach, upływie czasu i świadomości nowych kierowców aż się to rzuca w oczy, że gdyby weryfikować co kilka lat każdego kierowcę to może wielu wypadków byśmy uniknęli. Mamy w tym kraju dziwne podejście - tzn. stajemy na głowie aby zapewnić bezpieczeństwo "na zewnątrz" w tzw. elementach martwych, a tam gdzie chodzi o poruszenie myślącego człowieka, który jako jedyny na drodze podejmuje decyzje (przecież nie robi tego ani pas bezpieczeństwa, ani poduszka powietrzna, ani inny element pojazdu czy drogi) to nie robi się podstawowej kwestii.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Andrzej
0 #3 Andrzej 2015-05-06 18:32
Zauwaz ze w krajach gdzie statystyki BRD osiagnely juz taki poziom ze praktycznie stoja w miejscu nie robi sie zadnych weryfikacji prawa jazdy.To tylko dowodzi ze Twoja teoria nie do konca jest prawdziwa.Czy uwazasz ze jak "zweryfikujesz" kierowce to naraz bedzie zakladal pasy choc wczesniej ich nie uzywal? Czy przestanie przekraczac predkosc? czy uszanuje linie ciagla? Czy w koncu nabierze kultury na drodze i pozbedzie sie chamstwa?Bo ja uwazam ze ta weryfikacja niczego nie zmieni.Weryfikowac trzeba tak jak robia to np. Niemcy .Po odebraniu prawa jazdy zdaje sie tzw "idiotentest" a tego raczej nikt nie zdaje za pierwszym podejsciem.Niektorzy probuja wielokrotnie.Natomiast poprawa BRD to 2 czynniki: czlowiek i droga.Drogi nalezy robic bezpiecznymi zeby wybaczaly bledy ludzkie.I tu przyklad: Szwedzi buduja drogi 2+1 tylko z fizyczna bariera.Innych nie ma.Wynik to 1 osoba zabita na 500km drogi /rok.Polska wydala przepisy dot 2+1 w ktorych np dopuszcza sie 2+1 bez fizycznej bariery.Tu masz przyklad jak mozna cos zrobic dobrze i jak mozna cos spaprac.I tych przykladow jest multum tzn przykladow jak trzeba konstruwac drogi zeby byly bezpieczne (odpwiednie przepisy) i jak robic je niebezpiecznymi (vide DzU 43).I teraz "czlowiek".Wiadomym jest ze gdyby wszyscy mieli zapiete pasy to z tych ktorzy zgineli 50% by przezylo.Wyobraz sobie ze w Polsce to ok 2000 osob! Dlaczego w Polsce (czy np Grecji bo tam to juz jest skala!) ludzie jezdza bez pasow?Nie wiedza ze trzeba?Oczywiscie wiedza doskonale.A problemem jest olewanie tematu przez tzw wladze.A kontrola jest banalna.Ponadto jakie w Polsce za to groza kary? Smieszne. W Grecji jazda bez kasku to 400 euro.I co? Wszyscy jezdza gbez kaskow.A Policja stoi i sie przyglada.Wiec moze trzeba zmienic Poliscje albo ja zlikwidowac bo Grecy i tak maja problem z kasa.A tej kasy jezdzi tyle po drodze ze powinni byc krezusami.
Temat jest za szeroki na to forum ale poprawy BRD nie osiagniesz przez weryfikacje "normalnych" kierowcow.Trzeba zweryfikowac i to z najwyzsza surowoscia tych "nienormalnych" bo to oni wlasnie powoduja wiekszosc wypadkow.Stad popieram haslo "Stop wariatom drogowym". Brakuje mi jeszcze hasla "Stop mieszaniu sie amatorow do drogownictwa".
Cytować | Zgłoś administratorowi
Andrzej
0 #4 Andrzej 2015-05-07 07:53
Przepraszam bo przeklamalem.Jezeli polowa zabitych (a tak to ze statystyk wyglada) nie miala zapietych pasow a z tego polowa powinna przezyc (tak wynika ze sprawozdan obdukcji lekarskich ktore systematycznie prowadzi sie w krajach o tzw wysokich standartach BRD) to oczywiscie powinna przezyc 1/4 wiecej a nie 1/2 -tak jak napisalem.Tak czy siak zkala ocalonych jest olbrzymia.Mea culpa..
Cytować | Zgłoś administratorowi
zielak23
0 #5 zielak23 2015-05-08 07:31
Jak wiadomo elementy mające wpływ na BRD to człowiek-droga-pojazd. Mam wrażenie, że za bardzo skupiamy się na tych dwóch ostatnich a za mało na tym jakie konkretne, wymierne i weryfikowalne działania można podjąć wobec uczestników ruchu, którymi w głównej mierze są kierowcy. Poruszony przez Ciebie aspekt egzekucji przestrzegania prawa przez odpowiednie służby tj. Policję czy SM to oddzielna bajka. Tu albo ktoś się weźmie zwyczajnie do swojej roboty albo nie. Natomiast idea tego o czym pisałem jest taka: dziś wielu kierowców nie pamięta już, albo po prostu nie zna ogólnych przepisów drogowych. Stąd na drogach pojawia się coraz więcej znaków, bo drogowcy wypełniając lukę po Policji i SM chcą kierowcom "jak krowie na rowie" wykładać jak mają na drodze postępować. W konsekwencji powoduje to, że znaki są ignorowane bo nie mogą być w tej ilości odpowiednio przyswajane. A jak do tego nikt ich nie egzekwuje to kółko się zamyka. Konieczność zdawania okresowych testów ze znajomości przepisów uważam nie tylko za potrzebną ale wręcz niezbędną. Obecny system oducza ludzi myślenia i zachęca do bezkarnego łamani przepisów. Jak ktoś ma zapinanie pasów w d..ie to albo można kolejnym nowoczesnym urządzeniem automatyki samochodowej go do tego zmusić, albo wysłać na okresowe szkolenie, pokazać kilka filmików zderzeniowych, wykresów typu prędkość-śmiertelność i sprawdzić czy człowiek wie jakie są zasady. Możemy sobie wymyślać nie wiadomo jakie rozwiązanie w infrastrukturze czy pojazdach ale osobiście uważam, że granica pomiędzy ich funkcją wybaczającą błędy, a zastępującą myślenie jest przekraczana i w długofalowej perspektywie nie pomogą.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Andrzej
0 #6 Andrzej 2015-05-08 08:58
Przepisy nie zmioeniaja sie Az w takim tempie zeby trzeba bylo Az organizowac szkolenia i egzaminy.Zasadniczo zmiejaka sie drobiazgi i mozna to zalatwic wprzegajac w system np telewizje publiczna ktora moze informowac o tym zamiast wypuszczac kolejne reklamy proszku do prania i podpasek.Ponadto nalezy wywalic wszyskie relkamy z otoczenia drogi a umieszzcac w nim informacje dotyczace np zapinania pasow czy nieuzywania tel.komorkowych.Choc uzwazam ze ludzie jezdzacy bez pasow robia to absolutnie swiadomie.i zadnym szkoleniem ich nie przekonasz.Ludzie bardzo rzadko Lamia przepisy w sposob nieswiadomy.Zreszta takich "szkolen okresowych" nie ma w zadnym kraju z czolowki BRD a jakos ich wskazniki sa 3x lepsze niz w Polsce.Gdzie jest problem? Po pierwsze drogi rzeczywiscie wybaczajace bledy ale tez hamujace zapedy debili (tacy sa wszedzie).Stad Wizja Zerowa zaklada ze jednym za najbardziej efektywnych sposobow poprawy BRD jest fizyczne odgrodzenie przeciwleglych pasow ruchu.To Szwecja.W Polsce zas zamiast dazyc do budowy drog zaufania pozwala sie na budowe np 2+1 bez fizucznych barier i buduje sie drogi zadufania.Zreszta przykladow bardzo zlych rozwiazan i to nowych jest multum.Po drugie: kary za najbardziej niebezpieczne zachowania.I tak np w Szwecji przejazd po obszarze zamalowanyb badz przekroczenie linii ciaglej to obligatoryjne zatrzymania prawa jazdy.To samo za przekroczenie pradkosci o 30km/h.W Polsce zas pare zlotych i pare punktow.Itd.Co do oznakowania to najpierw trzeba zastanowic sie nad przepisami dot. oznakowania tzn czy sa one wlasciwe.Moim zdaniem zawieraja mnostwo bledow ktorych nikt nie zmienia.Stad taka ilosc znakow.Zauwaz ze polscy kierowcy jezdza po swiecie i jakos nie slychac zeby byli drogowymi wariatami np w Niemczech.Ja obserwuje ich zachowania w Skandynawii i jakos specjalnie sie nie wyrozniaja.Dlaczego? Ano dlatego ze wiedza ze kara bedzie surowa i bez "zmiluj sie".W Polsce mozna sie targowac i cos wytargowac.Az to jest smieszne.Nareszcie wprowadzono powazne sankcje za przekroczenie predkosci o sic! 50 km/h i to TYLKO na obszarze zabudowanym.Pomijam juz wysokosc przekroczenia bo w Norwegii ta granica to 19 km/h.Ale dlaczego tylko na obszarze zabudowanym?A co na np 90 km/h? Czy wariat jadacy tam 140 nie zagraza? Stad Twoj pomys moze jest i orginalny ale nie tedy droga.Trzeba najpierw w sposob zdecydowany poprawiic to co jest: przepisy projektowe,Kodeks Drogowy, sankcje a jak to nie poskutkuje to szukac innej drogi.Wierz mi ze BRD mozna poprawic radykalnie bez szkolen.Trzeba tylko chcec.Niestety w Polsce ci co moga nie chca.Mam na mysli MIiN czy Sejm.Uchwalaja jakies debilne przepisy ktore zamiast poprawiac BRD jeszcze je pogarszaja.A poprawa BRD to caly system i ten system wlasnie powinien ulec zmianom.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.