Szpalery przydrożnych drzew, które mają po 100 i więcej lat, są swego rodzaju historycznym i przyrodniczym dziedzictwem. Są też przyczyną trudnych problemów. W trakcie ich długiego życia nastąpiły zdecydowane zmiany w uwarunkowaniach transportowych i motoryzacyjnych, zmieniło się też radykalnie podejście do ochrony środowiska.
Celem alei drzew i zadrzewienia wzdłuż ciągów komunikacyjnych było m.in. tworzenie naturalnych osłon przeciwwiatrowych, zatrzymywanie wód opadowych, oraz zatrzymywanie pyłów, oczyszczanie powietrza i wzbogacanie go w tlen [1]. Ponadto służyły one utrzymywaniu wilgotności powietrza, pochłaniały spaliny samochodowe i obniżały amplitudy temperatur w swoim otoczeniu. Obecność drzew również podnosiła walory estetyczne krajobrazu i sąsiadującej architektury. Dzisiaj nasadzenia drzew nadal służą tym samym celom, jednak równocześnie podejmuje się działania zapobiegające zagrożeniom, jakie mogą one wywoływać.
Poszerzanie dróg
Na przełomie XIX i XX wieku w transporcie służył przede wszystkim koń. Dla ciągnionych w zaprzęgach wozów wystarczały nieutwardzone trakty bądź drogi pokryte kostką, o szerokościach 5-6 metrów. Obsadzanie więc dróg drzewami wyznaczało szlak transportowy, pozwalało uzyskać lepsze wkomponowanie takiego ciągu w krajobraz, dawało też cień dla podróżujących.
Upowszechnienie samochodów stopniowo zmieniało charakter komunikacji. W pierwszej fazie rozwoju motoryzacji pojazdy poruszały się prędkościami 25-40 km/h. Dalszy postęp techniki powodował zwiększenie gabarytów pojazdów oraz wzrost ich prędkości. W końcu konieczne stało się dostosowanie parametrów dróg do nowych wymogów. Z jednej strony wzrost prędkości spowodował, że przejazd samochodu po nieutwardzonej drodze podnosił potężny tuman kurzu (stąd się wzięło powiedzenie „aż się za nim kurzyło”), z drugiej - szerokość dróg dostosowana do poruszania się wozów nie była wystarczająca dla samochodów. Dlatego pojawiły się utwardzone drogi (początkowo kostka brukowa, a następnie asfalt i beton) o lepszych parametrach (szersze jezdnie oraz skorygowane łuki).
Wraz z tymi zmianami rozpoczęła się wycinka przydrożnych alei. Proces ten trwa do dzisiaj. Wiąże się on z poszerzeniami jezdni, umożliwiającymi swobodny przejazd pojazdom osobowym i ciężarowym. Zdarza się też - ze względu na koszty – poszerzanie jezdni następuje poprzez dochodzenie z układanym asfaltem do granic drzew, a nawet wręcz do ich pni. Nie służy to zarówno drogom i utrzymaniu ich właściwego stanu technicznego, jak też zachowaniu żywotności drzew.
Gwałtowny wzrost natężenia ruchu związany z wejściem Polski do Unii Europejskiej (spadek cen samochodów, masowe sprowadzanie aut z zagranicy, wzrost zamożności społeczeństwa) między innymi przyczynił się do wzrostu liczby wypadków, w tym też dramatycznych kolizji z drzewami. To spowodowało konieczność dalszej, jeszcze bardziej intensywnej, modernizacji sieci starych zadrzewionych dróg. W wielu miejscach dostosowanie ich parametrów do obowiązujących dla danej klasy lub też poprawa bezpieczeństwa ruchu drogowego oznacza usunięcie drzew. W przypadku starych zadrzewień, które często podlegają różnego rodzaju ochronie, potraktowanie wycięcia jako jedynego rozwiązania może proceduralnie spowodować opóźnienia w realizacji inwestycji drogowej oraz wywołać silne protesty lokalnych społeczności oraz organizacji ekologicznych.
- poprz.
- nast. »»
Drogowcy! Życzę wam więcej wyobraźni i przede wszystkim szacunku dla przyrody.