Spis treści

Mapy kosztów

Mapy akustyczne dostarczają informacji m.in. o liczbie osób oraz o zagrożeniach hałasem jakiemu podlegają, w tym o liczbie osób zagrożonych ponadnormatywnym hałasem. - Na pewno nie można dowolnie i dla dowolnych miejsc dobierać środki ochrony przed hałasem – zastrzega dr Janusz Bohatkiewicz. W doborze rozwiązań przepisy nakazują użycie wskaźnika M, który jest - w uproszczeniu - wypadkową iloczynu wielkości przekroczenia dopuszczalnego poziomu hałasu oraz liczby mieszkańców zamieszkujących teren narażony na przekroczenia. - Na jego podstawie uzyskujemy informacje o miejscach największego zagrożenia hałasem, w których należy podjąć działania naprawcze w pierwszej kolejności – dodaje dr Janusz Bohatkiewicz.

Programy wskazują działania naprawcze długoterminowe w rozkładzie cyklicznym, obejmującym pięcioletnie okresy. Jednak skalę problemów hałasowych w mieście trudno rozwiązać w jednej pięciolatce. Na przykład w Krakowie okazuje się, że 451 km, czyli 76 procent długości wszystkich tras (drogowych i szynowych) powinno być objętych działaniami naprawczymi. W przeliczeniu na konkretne rozwiązania daje to gigantyczną kwotę nakładów finansowych.

Na przykład w najbliższych pięciu latach szacowane koszty działań naprawczych w zakresie hałasu dla Krakowa i wielu innych miast sięgają dla każdego z nich kwot ponad 700 mln zł. W Krakowie spełnienie tylko wymagań ochrony przed hałasem dla wybranych, priorytetowych odcinków to koszt blisko 100 mln zł. Takie kwoty są wynikiem analiz map hałasu, na bazie których opracowano programy ochrony przed hałasem. Zostały one uchwalone przez samorządy niektórych aglomeracji. I na pewno udźwignięcie takich wydatków nie jest proste, nawet dla tak zasobnych budżetów miejskich, jak w przypadku stolic Małopolski i innych regionów.

Przyjmowane przez samorządy regionów plany ochrony przed hałasem również nie unikną kolosalnych kosztów działań naprawczych. W programie przyjętym dla Małopolski potrzeby dla głównych tras komunikacyjnych na najbliższe lata obliczono aż na 40 km ekranów. Oznacza to wydatek wielkości 225 mln zł.

W skali całego kraju dla 1,5 tys. km dróg, dla których wykonano mapy akustyczne, potrzeby kształtują się w proporcji około 150 m ekranów na kilometr. Oznacza to, że w ramach realizacji programów ochrony przed hałasem do 2015 roku należy na budowę ekranów ponieść nakłady sięgające około 1,2 mld zł. – Czy stać nas na taki wydatek? – pytał prof. Marian Tracz. I do koszyka wydatków dorzucił kolejny finansowy problem związany z utrzymaniem i wymianą ekranów. Przeciętny okres użytkowania ekranów sięga 11-12 lat. W polskich realiach okazuje się, że okres eksploatacji bywa krótszy. Stojące wzdłuż naszych dróg ekrany już po trzech latach użytkowania są skorodowane czy zdewastowane pod wpływem różnych czynników zewnętrznych. – Czy koszty utrzymania i skala tych wydatków brane są pod uwagę? – pytał prof. Marian Tracz.

Polska za ekranem

Jaka może być docelowa długość ekranów akustycznych w Polsce? – To obliczenie wychodzi z prostego rachunku: od długości dróg w kraju należy odjąć liczbę kilometrów nie wymagających ochrony akustycznej (która dąży do zera) i pomnożyć przez dwa (bo to są dwie strony drogi). Niestety, jest to swego rodzaju smutny żart – ubolewa dr Janusz Bohatkiewicz. – Oczywiście przy założeniu, że nie zastosujemy innych sposobów ochrony.

Dlaczego tak szacowana jest długość ekranów dla dróg w Polsce? Wskaźniki wartości dopuszczalnych hałasu, jakie muszą być spełnione, są wyznaczone dla funkcji terenów. Przy czym ich definicje nie są precyzyjne, co skutkuje problemami w stosowaniu wskaźników, jak ma to miejsce w przypadku obszarów rekreacyjno-wypoczynkowych. Na ten problem nakłada się brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, wskazujących rodzaj obszarów. Powoduje to niepotrzebne i nadmierne zabudowywanie ekranami niektórych dróg. Ponadto w porównaniu do wskaźników przyjętych w innych państwach UE nasze należą do dosyć restrykcyjnych. Wartości te mieszczą się w przedziałach od 45 dB (dla pory nocnej w strefach uzdrowisk i szpitali poza miastem) do 65 dB. Przy czym poziom 45 dB jest porównywalny do hałasu panującego na przykład na sali wykładowej. Oznacza to konieczność uzyskania niemal ciszy.

Nasze przepisy ochrony środowiska wskazują konieczność dotrzymywania standardów na granicy pasa drogowego. Komplikuje to proces projektowania dróg i rozwiązań z zakresu inżynierii ruchu. W obliczeniach projektowych przy tych wartościach dopuszczalnych hałasu, jakie należy osiągnąć na granicach pasa drogowego, dzienna „przepustowość hałasowa” jest bardzo niska. - Co by było gdyby w Polsce podnieść wartości dopuszczalne hałasu o 5 dB? W niektórych przypadkach wartość natężenia ruchu wzrosłaby prawie trzykrotnie, jeżeli do tego dołożymy jeszcze odległość od granic pasa drogowego, a ponadto w przepisach rozróżnilibyśmy drogi istniejące i nowoprojektowane, to automatycznie doszlibyśmy do parametrów adekwatnych do rzeczywistych wartości potoków ruchu, co oznaczałoby, że dla wielu dróg, szczególnie o niższych natężeniach ruchu, nie trzeba będzie budować ekranów – wyjaśnia dr Janusz Bohatkiewicz.

***

- Zagadnienia ochrony przed hałasem należy porządkować krok po kroku. Z przytaczanych analiz wynika, że o 5 dB powinniśmy podwyższyć obowiązujące wartości dopuszczalne. I już ścieżka takich zmian została zapoczątkowana, pisma w tej sprawie zostały skierowane do właściwych ministerstw. Taka zmiana rzeczywiście może przyczynić się do tego, że w niektórych miejscach nie będzie potrzeby budowania ekranów. Ekrany powinny być instalowane w ostateczności – zapewniał podczas konferencji dr Tomasz Rudnicki, zastępca Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. W zamieszczonym nagraniu Tomasz Rudnicki mówi o alternatywnych rozwiązaniach.

{mp3}problemy-ochrony-przed-halasem{/mp3}

Agnieszka Serbeńska

Polecamy:

Hałas – drogi i ulice
Ekrany akustyczne

 

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.