edroga159Zwiększająca się ilość robotów produkcyjnych budzi niepokój wśród wielu grup zawodowych zatrudnionych w przemyśle. Wedle powszechnego przekonania, roboty mogą „wyprzeć” pracowników, a ich rosnący odsetek w zakładach produkcyjnych oznaczać może zmniejszanie liczby etatów.

 

Statystyki pokazują jednak, że nie jest to prawdą. Analitycy z Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazują, że wraz ze wzrostem liczby robotów przemysłowych wykorzystywanych między innymi w branży samochodowej, rośnie liczba zatrudnionych pracowników. Większe jest także ich średnie wynagrodzenie, a wyniki produkcyjne zakładów inwestujących w maszyny są coraz lepsze. Takie dane zachęcają do większego zaangażowania polskich przedsiębiorstw w rozwój technologii. Niestety wciąż jesteśmy pod tym względem nie tylko za naszymi zachodnimi sąsiadami, lecz również za innymi państwami z Grupy Wyszechradzkiej.

– Obecnie, patrząc na dane sektora motoryzacyjnego, w Polsce jest około 140 robotów w przeliczeniu na 10 tysięcy pracowników. Czy to dużo, czy mało? To zależy od tego, do kogo się porównujemy. W Niemczech jest ponad ośmiokrotnie więcej robotów w przeliczeniu na pracowników niż w Polsce – powiedział serwisowi eNewsroom Ignacy Święcicki, kierownik zespołu gospodarki cyfrowej Polskiego Instytutu Ekonomicznego. – W krajach Grupy Wyszechradzkiej, gdzie przemysł w większym stopniu oparty jest o sektor motoryzacyjny, zakłady również bardzo szybko się mechanizują. Na Węgrzech robotów przemysłowych w tym sektorze jest dwukrotnie więcej niż w Polsce, w Czechach trzykrotnie, a na Słowacji pięciokrotnie. To pokazuje, jak duża jest jeszcze przestrzeń w Polsce do robotyzacji przemysłu. To opłacalna inwestycja – statystyki wskazują, że jednocześnie ze wzrostem liczby robotów rośnie liczba pracowników, rosną wynagrodzenia, rośnie produkcja w tym sektorze. Efekt wypierania pracowników tutaj nie występuje – uspokaja Święcicki.

Źródło: eNewsroom.pl

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.