Z GDDKiA, jak i z wieloma państwowymi firmami jest tak, że dyrektorzy firm wykonawczych (bez żadnej konsultacji ze swoimi pracownikami) obiecują, że przerobią np. 60% kontraktu do końca któregoś roku. Po szczegółowej analizie okazuje się, że większość pieniędzy "leży" w warstwach asfaltowych i co wtedy się dzieje? Na siłę kładzie się asfalt za cichym przyzwoleniem GDDKiA, która musi się jakoś wykazać przed Ministerstwem... i tak to jest i prędko się nie zmieni. Dopóki na stanowiskach będą siedzieć ludzie kompletnie oderwani od rzeczywistości to nic się nie zmieni.
Prawdą jest co kolega mówi, że liczby liczbami (bo zaawansowanie podaje się kwotowo) a rzeczywistość rzeczywistością. Już parę kontraktów przeżyłem...
Drugą sprawą jest "świętość GDDKiA", która uważa się za "alfę i omegę". Wytknąć im w czymś błąd jest niemożliwością. Mimo, że ma się ekspertyzy, laboratoria akredytowane to oni nadal uważają, że "wykonawca jest oszustem".
Słyszałem też o budowie, gdzie została sprzedane 40% asfaltów, a dopiero była robiona podbudowa... takie cuda. To się nie zmieni dopóki będziemy żyć obietnicami, a nie faktycznym zaawansowaniem w pracę i jakość...
Amen :>