Transport zużywa przede wszystkim energię pochodzącą z paliw kopalnych. Lata 2000-2006 są okresem największego zużycia tej energii, stąd powszechnie określane są szczytem paliwowym. Dotąd eksploatowane światowe złoża ropy naftowej stopniowo się wyczerpują. Nowe jej złoża odkryto na Syberii, w Kanadzie oraz innych miejscach Ziemi. Ponadto pewne nadzieje wiąże się z wydobyciem gazu z łupków. Jednak obecnie odkrywane złoża i źródła energii są trudno dostępne, a więc też ich wydobycie jest kosztowniejsze. – Zatem wielkość produkcji paliwa w najbliższym czasie będzie spadać. Oznacza to, że im mniej będzie paliwa, tym będzie ono droższe - podkreśla Udo Becker.
Już w tej chwili ceny paliw są wysokie, a to dopiero początek ich wzrostu. Szczyt paliwowy lat 2000-2006 dowodzi, że ceny będą dalej rosnąć. Komisja Europejska zareagowała na te prognozy, ustanawiając cele 20-20-20, zakładające w obecnej dekadzie obniżenie wielkości zużycia paliwa o 20 procent oraz uzyskanie 20-procentowego udziału energii ze źródeł odnawialnych oraz zwiększenie o 20 procent wydajności energetycznej. - Sytuacja nie jest jednak zbyt dobra. W transporcie nie udaje się osiągnąć oczekiwanej poprawy w wydajności energetycznej – zaznacza Udo Becker.
Zgodnie z wizją roku 2050 miasta Europy to ośrodki bez samochodów napędzanych paliwem ze źródeł kopalnianych. Co je zastąpi? Czy aż tak ogromna zmiana, jaką wyznacza UE, może nastąpić w transporcie? – Profil transportowy miast można zmienić skupiając się na tzw. „miękkich” środkach – odpowiada Udo Becker. Równocześnie dodaje: więcej nie oznacza lepiej, a więc budowanie czy poszerzanie istniejących dróg i tym samym generowanie większego ruchu samochodowego nie poprawi sytuacji komunikacyjnej. Może początkowo przyniesie korzyści, ale w dalszej perspektywie okaże się kłopotliwe i kosztowniejsze. Spowoduje bowiem większe straty czasu w pokonywaniu tras, wywoła liczne uciążliwości dla ludzi i środowiska (wypadki drogowe, hałas, zanieczyszczenie powietrza). Tymczasem w społecznej opinii pokutuje przekonanie, że więcej to lepiej. To przekonanie trzeba zmienić, a kluczem do tego jest trawestowane przez Ugo Beckera stwierdzenie: mniej to lepiej, czyli staje się lepiej gdy wydajemy mniej pieniędzy na paliwa i oszczędniej gospodarujemy zasobami, gdy w efekcie tego produkujemy mniej odpadów i ograniczamy emisje zanieczyszczeń oraz powstrzymujemy proces zmian klimatycznych. - Spełnianie więc potrzeb mobilności można zapewnić poprzez zmniejszenie ruchu drogowego. Co pomoże osiągnąć większą mobilność przy mniejszym ruchu pojazdów? Zarządzanie mobilnością! To równocześnie realizuje cel zwiększenia wydajności energii w transporcie – podkreśla Udo Becker.
Zarządzanie mobilnością to (według www.epomm.eu) koncepcja promowania zrównoważonego transportu oraz zarządzania zapotrzebowaniem na korzystanie z samochodów poprzez zmianę postaw i zachowań podróżnych. U podstaw zarządzania mobilnością leżą „miękkie” środki, takie jak informacja i komunikacja, organizacja usług oraz koordynacja działań różnych partnerów. Środki „miękkie” najczęściej mają za zadanie poprawę skuteczności środków „twardych” stosowanych w transporcie miejskim (takich jak nowe linie tramwajowe, drogi lub ścieżki rowerowe). Instrumenty zarządzania mobilnością (w porównaniu ze środkami „twardymi”) niekoniecznie wymagają wielkich inwestycji finansowych, a jednocześnie pozwalają utrzymać wysoki wskaźnik korzyści do kosztów (BCR – Benefit Cost Ratio).
***
Jaka będzie przyszłość transportu i mobilności? Obecny model rozwoju, w tym transportu, na pewno jeszcze przez jakiś czas pozostanie w niezmienionej formie. Jednak przeobrażenia są nieuniknione. Wzrost cen paliw będzie jednym z istotnych czynników ograniczenia ruchu drogowego, prowadząc do zmian w strukturach przestrzennych miast i zachowaniach społeczności, oraz przyczyniając się do wdrażania innowacyjnych rozwiązań w przemyśle motoryzacyjnym i w organizacji transportu.
Jednak ani naturalnie toczące się procesy gospodarcze, ani wprowadzane rozwiązania techniczne nie przyspieszą postępu w osiąganiu wydajności energetycznej transportu i w obniżeniu zużycia energii przez ten sektor. Konieczne jest podejmowanie działań wpływających na zachowania związane z przemieszczaniem się, aby zapewnić społecznościom mobilność, czyli dostęp do wszystkich miejsc. Działania w zakresie zarządzania mobilnością to „wszelkie działania generujące i umożliwiające mobilność przy wykorzystaniu mniejszej ilości paliwa oraz ruchów.”* Celem zarządzania mobilnością jest zmniejszenie natężeń ruchu i równoczesne zapewnienie przynajmniej tego samego stopnia mobilności przy zmniejszeniu zużycia paliwa, ilości środków wydanych na paliwo, i przy zachowaniu długości pokonanych dystansów. Narzędzia wykorzystywane w ramach zarządzania mobilnością pozwalają uzyskać duży zakres mobilności małymi nakładami pieniężnymi. Są więc efektywne kosztowo.
Szkolenie zatytułowane „Środki zarządzania mobilnością dla rodzin, przedszkoli i szkół” (24-25 stycznia br., Kraków), które było jednym z modułów projektu Transport Learning, właśnie było skoncentrowane na niskonakładowych projektach i działaniach kierowanych do rodzin i placówek oświatowych. Prezentował praktyczne przykłady oddziaływań na dzieci i ich rodziny, wpajających inne modele przemieszczania się, alternatywne dla samochodów. Między innymi były to projekty popularyzujące dojazdy rowerami do szkół czy pracy, czy tzw. „piesze” autobusy przyzwyczajające od najmłodszych lat do chodzenia pieszo na krótszych dystansach.
Agnieszka Serbeńska
*Materiały 2. modułu szkoleniowego zatytułowanego „Środki zarządzania mobilnością dla rodzin, przedszkoli i szkół” projektu Transport Learning zostały opracowane przez Udo Beckera i Veronice Schemien w roku 2011. Można je pobrać ze strony internetowej projektu: www.transportlearning.net