Spis treści

- Niewystarczające parametry dróg wewnętrznych. W szczególności projektanci i inwestorzy zdają się zapominać, iż promień skrętu dla zestawu drogowego (ciągnik + naczepa) jest znacznie większy niż dla samochodu osobowego. Zapomina się również o wymaganej dla ciężarówek większej szerokości drogi. Negatywnym przykładem może tu być rozwiązanie dojazdu do placu rozładunkowego w jednej z firm. Pojazdy przemieszczały się wykorzystując 3 metrowej szerokości pas terenu pomiędzy budynkiem a ogrodzeniem działki. Nie muszę opisywać ile kłopotu nastręczał kierowcom wjazd i wyjazd na ten odcinek „drogi”.

- Za gęsto rozmieszczone doki przeładunkowe. Tak popularny obecnie element infrastruktury przeładunkowej również potrafi być źle zaprojektowany. Doki budowane są zbyt blisko siebie przez co wjazd w stanowisko jest bardzo trudny. Znane mi są też skrajne przypadki niewykorzystywania stanowisk obsługi z racji niemożności podstawienia do nich samochodu.

- Nieprawidłowo rozmieszczone hydranty, latarnie. Tego rodzaju elementy infrastruktury bardzo często znajdują się w miejscach gdzie są narażone na uszkodzenia ze strony manewrujących ciężarówek. Projektanci instalacji zdają się bowiem nie mieć wyobraźni lub po prostu nie wiedzieć jak bardzo ograniczone jest pole widzenia dostępne z szoferki ciągnika siodłowego.

- Zły stan techniczny infrastruktury. W wielu firmach nie przewiduje się w budżetach środków na naprawę eksploatowanej infrastruktury. Należy jednak pamiętać, iż nawet najlepiej zaprojektowane fronty przeładunkowe czy drogi wewnętrzne z czasem ulegają uszkodzeniu. Niestety zapchane studzienki kanalizacji burzowej, uszkodzona nawierzchnia drogowa, niedziałające latarnie to w wielu firmach norma. Małą wagę przykłada się też do utrzymania czystości dróg i placów.

- Brak pomieszczeń socjalnych dla kierowców. Często projektanci i zarządcy obiektów zdają się zapominać, iż kierowca też jest człowiekiem. Po wielu godzinach jazdy możliwość skorzystania z sanitariatów czy aneksu kuchennego to prawdziwe błogosławieństwo. Tymczasem punkty obsługi kierowców to zwykłe poczekalnie: ciasne, duszne, źle wyposażone. Niejednokrotnie podczas kilkudziesięciominutowego oczekiwania na rozładunek kierowca nie ma możliwości nawet wypicia kawy „z automatu”.

Rachunek zysków i strat

Pytanie które należało by tu zadać brzmi: dlaczego tak się dzieje? Dlaczego buduje się fronty przeładunkowe tak niedostosowane do obsługi samochodów? Odpowiedź jest prosta, ponieważ inwestorzy krótkowzrocznie uważają, iż logistyka ich firmy kończy się z chwilą wyjęcia ostatniej palety z naczepy lub zamknięciem drzwi załadowanej skrzyni ciężarówki. Skoro zaś to co dzieje się na placu manewrowym to nie ich sprawa to czemu mieliby inwestować w place i drogi. Czy nie lepiej maksymalnie wykorzystać powierzchnię działki budowlanej zabudowując ją magazynami? Tak też się dzieje, tak też się buduje…

Oczywiście są też minusy takiej polityki, systematycznie ulegają uszkodzeniu latarnie, hydranty, naroża budynków. Wprawdzie wyjazd lub wjazd w stanowisko obsługi zajmuje kierowcy długie minuty … kto by się tym przejmował, najwyżej inni poczekają. Najwyżej obciąży się przewoźnika kosztami za niedotrzymanie terminów, najwyżej kierowca pojedzie szybciej niż przepisowe 80km/h…

Za takie podejście płacimy jednak my wszyscy. Wydłużające się czasy obsługi to rosnąca kolejka pojazdów oczekujących na rozładunek lub naładunek. Problemy z terminowością dostaw to konieczność utrzymywania wysokich stanów magazynowych. Przemęczony i zestresowany kierowca ruszający w trasę to brak koncentracji, zagrożenie na drogach i niestety wypadki. Popędzany kierowca to zbyt szybka jazda, łamanie przepisów drogowych, nieprzestrzeganie czasów odpoczynku. Taki wyścig z czasem to również koszty paliwa, przyspieszonego zużycia elementów samochodu, wymiany uszkodzonych podzespołów, mandatów i kar. To wszystko są koszty które potem ponosimy w najlepszym wypadku płacąc za towar w sklepie…

***

Sprawność funkcjonowania frontów przeładunkowych ma kluczowe znaczenie dla efektywności systemu logistycznego całego przedsiębiorstwa. Błędy projektu lub organizacji pracy w tym obszarze potrafią nie tylko sparaliżować pracę firmy ale też wprowadzić liczne zagrożenia w jej otoczeniu. Pomimo to moje obserwacje wskazują, iż na infrastrukturze samochodowych frontów przeładunkowych nadal liczne firmy starają się oszczędzać. Jest to błąd niosący nieraz poważne konsekwencje. Muszę jednak w tym miejscu odrazu oddać sprawiedliwość i podkreślić, iż w naszym kraju są firmy dostrzegające wagę dobrej współpracy transportu samochodowego z logistyką przedsiębiorstwa. W tych firmach place i drogi umożliwiają płynne manewrowanie i zajmowanie stanowisk postojowych przez samochody ciężarowe. Doki rozmieszczone są tak by efektynie służyły nie tylko pracownikom magazynu. Kierowcy nie wyczekują godzinami na obsługę. Są takie przedsiębiorstwa… i oby ich przybywało.

 

Adam Bialik

specjalista ds. systemów logistycznych
ELOKON Polska

 

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.