W styczniu 2015 roku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 61 przedsiębiorstw o ostatnich znanych obrotach łącznie na poziomie około 310 mln zł i zatrudniających około 1500 osób.
Jaka była przyczyna ich problemów? Poza kilkoma wyjątkami, ich obroty zmniejszały się rokrocznie w ciągu ostatnich trzech lat. W 2011 roku zsumowany obrót tych firm był większy o przeszło 150 mln złotych, czyli w ciągu trzech lat spadł o 30%.
W styczniu mieliśmy do czynienia z większą niż przed rokiem liczba opublikowanych upadłości firm budowlanych. Jak ocenia Michał Modrzejewski, dyrektor Analiz Branżowych w Euler Hermes, wartość prac realizowanych w okresie wrzesień-listopad 2014 r. była niższa niż w analogicznym okresie roku poprzedniego, a co za tym idzie mniejszy był strumień środków zasilających firmy budowlane i ich dostawców. Wśród firm upadających nadal jednak najwięcej jest tych wyspecjalizowanych w realizacji inwestycji infrastrukturalnych – prac drogowych i towarzyszących. Przypadki ich upadłości zaczęły być liczniejsze w ciągu ubiegłego roku wraz ze… zwiększeniem się wartości inwestycji publicznych, problemem tych firm jest więc nadal bardzo niska rentowność realizowanych prac (jako efektu walki cenowej o zlecenia – cena wciąż jest decydującym kryterium), chociaż przyznać trzeba, iż w końcówce roku było zdecydowanie mniej nowo rozpoczynanych inwestycji.
Drugą najliczniejszą grupą firm budowlanych, których problemy doprowadziły do ich bankructwa, były firmy wykończeniowe – instalacyjne, posadzkarskie itp. Tylko dwie firmy budowlane spośród analizowanych przypadków upadłości ze stycznia specjalizowały się we wznoszeniu budynków.
Wśród firm produkcyjnych osiem w mniejszym lub wyłącznym stopniu dostarczało wyroby na potrzeby budownictwa (wyroby z betonu, stolarskie, stalowe, z tworzyw sztucznych etc.). - Gospodarka to system naczyń połączonych: osłabienie koniunktury na prace budowlane znajduje od razu odzwierciedlenie w gorszej kondycji firm zaopatrujących tę branżę – zauważa Michał Modrzejewski.
Źródło: Euler Hermes