Spis treści

VIII zagrożeń we wdrażaniu samorządowych strategii parkingowych:

  • Zaniechanie lub brak konsekwencji. Większość wdrożeń spotyka się ze sprzeciwami tych, którzy dotąd - z reguły w sposób nieuprawniony - nadmiernie korzystali ze wspólnego dobra. Wszystkie projekty stref parkingowych, a zwłaszcza te pionierskie (w Polsce - Kraków, po nim Poznań) były początkowo intensywnie krytykowane w prasie. Strach przed podjęciem działań, a zwłaszcza wycofanie się z projektu nie tylko podważy idee regulacji parkowania, ale - jako skuteczna metoda - może posłużyć do blokowania innych inicjatyw samorządowych, nie tylko transportowych. Co innego - dobrze zbadane i uzasadnione (także w wyniku krytyki) korekty strategii.
  • Przeregulowanie. Nadmierna elastyczność regulacji, zwłaszcza w zakresie cen parkowania, grozi brakiem zrozumienia lub rozbuchaną biurokracją oraz problemami organizacyjnymi. Należy zachować równowagę między elastycznością taryfy i zrozumiałymi dla wszystkich użytkowników zasadami. Jeżeli np. jakiś odcinek ulicy cieszy się szczególnym popytem w określonych godzinach, czy dniach, elastyczność (pomijając ograniczenia ustawowe) nakazywałaby podniesienie cen w tym czasie i miejscu. Nie powinno się dopuszczać do zawłaszczenia tych miejsc na zasadzie „kto pierwszy ten lepszy” i zapobiegać powstawaniu patologii (np. naganiacze wskazujący „wolne”, bo zwalniane przez „kolegę”, miejsca). Z drugiej jednak strony prawidłowe oznakowanie takich miejsc, skuteczna egzekucja (np. w przypadku drastycznego ograniczenia czasu parkowania) i dotarcie ze skomplikowaną taryfą do świadomości klienta, może spowodować nieadekwatne koszty eksploatacji oraz wywołać słuszne protesty, a nawet procesy sądowe.
  • Rutyna. Jest to zjawisko nowe, pojawiające się w miastach o długiej tradycji regulacji parkowania. Uznanie, że coś, co wdrożono 10 lat temu jest i dziś w pełni dobre, grozi niereagowaniem na postępujące zmiany, a w skrajnym przypadku do zatracenia celów, dla których regulację tworzono. W szczególności dotyczy to stref parkowania, gdzie celem zazwyczaj jest zapewnienie w miarę sprawiedliwego dostępu dla odwiedzających obszar strefy przy równoczesnym pozyskaniu środków finansowych. Jeżeli nie reaguje się na nadmierne zatłoczenie lub toleruje parkowanie nielegalne, oba cele nie są realizowane i w strefie zamiast spodziewanego ładu panuje bałagan.
  • Poddawanie się naciskom grupowym, partykularnym, w tym prasowym. Lobby samochodowe i pracownicze, zwłaszcza dziennikarskie i prawnicze, potrafi skutecznie obrzydzać wprowadzane regulacje. Tymczasem, np. w sprawie parkowania na chodnikach, rzadko wysłuchuje się ich prawowitych użytkowników-pieszych. Trzeba pamiętać, że oprócz głośnych „protestantów” istnieją rzesze cichych beneficjantów regulacji, którzy odezwą się (albo i nie) dopiero wtedy, gdy zauważą utratę swoich korzyści. Charakterystyczne, że bardzo często na ograniczenia w parkowaniu pod „ich sklepami” protestują kupcy - rzekomo w interesie klientów, a w praktyce potem okupują najlepsze miejsca własnymi samochodami, w tym dostawczymi.
  • Regulacje ogólnokrajowe w ustawach i rozporządzeniach. Parkowanie jest domeną miejsca i nie znosi żadnych uogólnień. Poza ujednoliceniem systemu oznakowania (wzory znaków drogowych) wszystkie kompetencje, co do regulacji parkowania powinny należeć do samorządów. Niestety tak nie jest, a np. ogólnopolskie, ustawowe ustalenie maksymalnych opłat za parkowanie, wraz z niezrozumiałym systemem progresji i regresji tych cen przy parkowaniu wielogodzinnym, praktycznie ubezwłasnowolnia władze miast, które chciałyby regulować ceny według zasad rynkowych (równoważenie popytu i podaży), a te, w których maksymalna cena już jest za niska, skazuje na bałagan i deprecjację terenu w najcenniejszych zazwyczaj obszarach śródmiejskich.
  • Pazerność inwestorów. W miastach, gdzie stosowane są normatywy, wielu inwestorów obiektów je kontestuje lub próbuje obchodzić. Tam, gdzie stosowne są limity lub brak jakichkolwiek ograniczeń, realizuje się obiekty bez wystarczającej ilości miejsc postojowych, uważając, że ich użytkownicy i klienci znajdą sobie miejsce - jak nie na terenie publicznym -to „u sąsiada”, a to że zazwyczaj nielegalnie, to już nie inwestora zmartwienie. Należy bardzo uważać z brakiem norm lub stosowaniem wyłącznie limitów, a najlepiej konsekwentnie egzekwować normatywy, także siłami nadzoru budowlanego.
  • Brak spójności. Wdrażanie lub przecenianie roli pojedynczych regulacji parkingowych, bez całościowego systemu (strategii), stanowiącego element polityki transportowej i przestrzennej miasta, a także odmienne regulacje w podobnych sobie sytuacjach mogą dać efekty jedynie krótkotrwałe i z reguły skutkują uzasadnionymi protestami, a czasem skutecznymi zaskarżeniami. Oprócz sytuacji doraźnych, pojedyncze regulacje mogą się sprawdzić jedynie w małych miastach.
  • Brak skutecznej egzekucji i brak dla niej akceptacji. To największa bolączka wszystkich uregulowań parkingowych. Brak egzekucji tworzy patologie. Jeżeli ktoś nie opłaca parkowania na miejscu płatnym, czy staje w miejscach niedozwolonych, to po prostu kradnie lub przywłaszcza przestrzeń, czas i ład, które są dobrem publicznym. Kradnie od wszystkich zachowujących przepisy i reguły. Tymczasem, w Polsce panuje wyjątkowa tolerancja dla niezgodnego z przepisami parkowania.
Parkingi
Parkingi
Parkingi
Parkingi
Parkingi
Parkingi
Parkingi
Parkingi

 

Polecamy felietony filmowe:

 

Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.