64% kierowców w Polsce jeździ powyżej dopuszczalnego limitu. 4 na 5 kierujących przekracza prędkość na drogach krajowych przebiegających przez teren zabudowany i na dwujezdniowych ulicach miast. Niemal co czwarty kierowca na drogach krajowych, nawet przejeżdżając przez miejscowości, przekracza prędkość o więcej niż 20 km/h. To wyniki najnowszych badań prędkości pojazdów przeprowadzonych na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego przez ekspertów z Politechniki Gdańskiej, Politechniki Krakowskiej oraz Fundacji Rozwoju Inżynierii Lądowej.

 

Na drogach zamiejskich o ograniczeniu prędkości do 90 km/h przekraczanie prędkości rośnie wraz z klasą drogi. Podczas gdy na drogach powiatowych ograniczenie 90 km/h przekracza 39% kierujących, to na drogach krajowych (niebędących autostradami czy drogami ekspresowymi) zachowuje się tak już 3 na 4 kierujących, a co 4. porusza się z prędkością powyżej 110 km/h przekraczając limit o ponad 20 km/h.

W terenie zabudowanym o ograniczeniu 50 km/h w dzień i 60 km/h w nocy, zmierzono prędkość w dwóch newralgicznych rodzajach lokalizacji, które w poprzednich tego typu badaniach (prowadzonych do roku 2008) zdiagnozowane zostały jako jedne z najbardziej problemowych, tj. na drogach krajowych przebiegających przez miejscowości oraz na dwujezdniowych ulicach miast. Wyniki badań ponownie wskazują na zdecydowany problem z prędkością w tych miejscach.

Na drogach krajowych przebiegających przez miejscowości prędkość przekracza aż 83% kierowców. Ok. 26% porusza się tu z prędkością większą niż 20 km/h powyżej dopuszczalnego limitu. Na dwujezdniowych ulicach miast prędkość przekracza niewielu mniej kierujących – 80%, a 16% łamie przepisy o więcej niż 20 km/h.

Jak obliczył zespół pod kierownictwem prof. Stanisława Gacy z Politechniki Krakowskiej w tych miejscach pomiarowych, w których możliwe było porównanie do roku 2008 sytuacja nie tylko nie uległa poprawie, ale liczba pojazdów przekraczających prędkość dodatkowo wzrosła. Na zamiejskich drogach krajowych o 6%, a na dwujezdniowych ulicach miast o 7%.

W Polsce konieczne jest wzmocnienie działań w obszarze edukacji i nadzoru nad ruchem drogowym, co dałoby mocny impuls do kształtowania bezpiecznej jazdy wśród kierowców, a wyniki badań pilotażowych potwierdzają potrzebę szerszego wdrażania różnorodnych środków zarządzania prędkością – komentuje kierownik projektu, dr hab. inż. Kazimierz Jamroz z Politechniki Gdańskiej.

Jak wynika ze wstępnych danych policji, tylko w 2013 roku wydarzyło się blisko 8 300 wypadków (23% ogółu) z powodu niedostosowania prędkości do warunków ruchu. Zginęło w nich ponad 960 osób (29% ogółu), a ponad 11 300 zostało rannych(26% ogółu) – w tym blisko 3 000 ciężko (25% ogółu). Dodatkowo, nadmierna prędkość przyczynia się do większej ciężkości wypadków. Od wielu lat wskazane proporcje w zasadzie pozostają niezmienne.

***

Badanie na zlecenie Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego prowadzono w październiku br. na wybranych odcinkach dróg województwa pomorskiego, mazowieckiego i lubelskiego: w miastach, na odcinkach jednojezdniowych dróg przechodzących przez małe miejscowości z limitem prędkości 50/60 km/h oraz na zamiejskich odcinkach dróg krajowych, wojewódzkich i powiatowych na próbie ponad 250 000 pojazdów. Pomiary prowadzono w 23 lokalizacjach za pomocą automatycznych urządzeń pomiarowych rejestrując dane o prędkości na każdym z odcinków przez 24 godziny. Były to pierwsze badania w Polsce przeprowadzone na taką skalę od 2008 roku.

Pełną wersję raportu z badań „Prędkość pojazdów w Polsce w 2013 r.” można znaleźć na stronie internetowej Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego.

Źródło: KRBRD

Komentarze  
Jotgie
+3 #1 Jotgie 2014-02-01 00:32
Często przyczyną przekraczania prędkości nie jest zła wola kierowców a bzdurne ograniczenia prędkości! Ciągle w PL ich sporo! W mojej subiektywnej opinii co najmniej 50% ograniczeń nie ma żadnego rozsądnego uzasadnienia!
Cytować | Zgłoś administratorowi
fin
+3 #2 fin 2014-02-01 11:52
Również muszę się zgodzić z przedmówcą. I potwierdza to niestety praktyka. Tłumaczenie "dajmy ograniczenie do 40, to może choć kilka procent zwolni do 70" to kpina. No i szafowanie obszarami zabudowanymi tam gdzie ich nie powinno absolutnie być. Brak odpowiedzialności zarządzających ruchem jest szkodliwy dla wszystkich. Zresztą powyższy artykuł to tylko potwierdza. Ograniczenia w miastach na dwuprzestrzennych drogach do 50, podczas gdy parametry drogi są dużo lepsze. Długo by gadać. Po prostu hipokryzja
Cytować | Zgłoś administratorowi
zzz
0 #3 zzz 2014-02-03 10:59
W metodologi tych badań jest określone na jakich drogach robiono badania: proste odcinki o długości minimum 300m BEZ SKRZYŻOWAŃ, BEZ PRZEJŚĆ DLA PIESZYCH itp... czy aby to nie miejsca o których inni komentujący piszą "bzdurne ograniczenia prędkości"....
Cytować | Zgłoś administratorowi
M. G.
0 #4 M. G. 2014-02-03 16:27
Ale i tak najgorsze jest kombinatorstwo. Szczególnie wyprzedzanie na skrzyżowaniach osób skręcających w lewo bądź w prawo oraz wyprzedzanie lub omijanie w okolicy pasów i przejść dla pieszych.
Cytować | Zgłoś administratorowi
Dodaj komentarz
Komentarze do artykułów może dodać każdy użytkownik Internetu. Administrator portalu nie opublikuje jednak komentarzy łamiących prawo oraz niemerytorycznych, tj. nieodnoszących się bezpośrednio do treści zawartych w artykule. Nie będą również publikowane komentarze godzące w dobre imię osób czy podmiotów, rasistowskie, wyznaniowe czy uwłaczające grupom etnicznym, oraz zawierają treści nieetyczne albo niemoralne, pornograficzne oraz wulgarne. Z komentarzy zostaną usunięte: reklamy towarów, usług, komercyjnych serwisów internetowych, a także linki do stron konkurencyjnych.