– Pokonują tysiące kilometrów, a nie znają prostych przepisów – twierdzi nadkom. Krzysztof Dymura. – Ich widomości są wyrywkowe, czerpane głównie z mediów, które o wszelkich zmianach informują raczej lakonicznie, a niekiedy bardzo niedokładnie. W Polsce, co jest ewenementem w Europie, obowiązują dwa limity prędkości. Jeden to ograniczenie do 50 km/h w porze od 5 rano do 23 w nocy i do 60 km/h w pozostałych godzinach. O tym wie chyba niewielu kierowców. Wyjątkowość polska to również to, że od 1997 roku nowelizowano ustawę Prawo o ruchu drogowym ponad… 100 razy! Stąd tak ważne jest szkolenie zwłaszcza młodych kierowców, którzy zazwyczaj nie uczą się przepisów, ale… testów egzaminacyjnych na prawo jazdy.
Kierowcy z dużym stażem, którzy zdali egzamin na prawo jazdy wiele lat temu, nie znają nowego kodeksu drogowego, a tym bardziej nowych znaków. Znaki drogowe zmiennej treści, które coraz częściej pojawiają się na polskich drogach są odbierane przez nich jako te mniej ważne. Strzałki, a nawet czerwony krzyżyk zakazujący wjazdu za znak, są niekiedy traktowane jak… kolorowe, niewiele znaczące światełka. Solidny i godny właściwego potraktowania może być jedynie typowy sygnalizator świetlny na skrzyżowaniach. Przy nim blado wypada nawet stróż prawa drogowego. Chociaż w kodeksie drogowym jest zapisana zasada ważności: policjant kierujący ruchem przed wszelkimi znakami, znaki świetlne ważniejsze od poziomych i pionowych oznakowań. To znajomość tych zasad jest obca wielu kierowcom.
– To widać, gdy na skrzyżowaniu kieruje ruchem policjant - potwierdza nakom. Krzysztof Dymura. – Kierujący ruchem są wielokrotnie wręcz instruowani przez kierowców. Na skrzyżowaniu, gdy nie jest wyłączona sygnalizacja świetlna policjant zakazuje wjazdu, a kierowca podjeżdża i mówi: Przecież mam zielone światło!!! i przekonuje policjanta, że: zielone to zielone!!! W ogóle jest problem ze znakami świetlnymi. Kierowcy nie wiedzą, co oznacza który kolor, oczywiście oprócz czerwonego. Gdy świeci się zielone światło, to oni dopiero szukają lewarka, włączają bieg, a powinni to robić podczas żółtego światła. Te wszystkie zielone fale na nic się zdadzą, gdy kierowcy będą w taki sposób reagować na sygnalizację świetlną.
| |
Inteligentne Systemy Transportowe, centra zarządzania ruchem – wszystko zaprojektowane i wykonane z myślą o ułatwieniu kierowcom życia, a nawet jego ratowaniu. Co z tego, jeżeli wielu kierowców potrafi błyskawicznie rozróżnić najnowsze modele samochodów, a nie zauważa podstawowych znaków drogowych, o znajomości przepisów już nie wspominając. Im zielona fala kojarzy się z... surfowaniem po oceanie.
Alina Duda
- «« poprz.
- nast.