Natomiast porównując liczbę ofiar śmiertelnych w latach 2001-2008 w zależności od obszarów (teren zabudowany lub niezabudowany) można zauważyć, że tendencja się nie zmienia i nie ma wyraźnej przewagi żadnego z nich.
W Polsce zarejestrowanych jest już ponad 20 mln pojazdów. W 2008 roku było ich o połowę więcej niż w 2001 r. W konsekwencji wzrosła też liczba kolizji. W analizowanym okresie o około 10% zmniejszyła się liczba wypadków, natomiast liczba ofiar śmiertelnych pozostała prawie bez zmian.
W dalszym ciągu zdecydowanie najczęstszą przyczyną wypadków są błędy kierowców: przekraczanie dozwolonej prędkości (25%) i nieudzielanie pierwszeństwa przejazdu (20%), nieprawidłowe wyprzedzanie, omijanie i wymijanie (9%), niezachowanie bezpiecznej odległości między pojazdami (5%) i nieprawidłowe przejeżdżanie przez przejścia dla pieszych (5%) itp. – Nie maleje w zasadzie liczba wypadków na przejściach dla pieszych, szczególnie na przejściach z dwoma lub więcej pasami ruchu oraz wzrasta liczba wypadków na skrzyżowaniach – dodał A. Grzegorczyk.
- W przypadku statystyk wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców lata mijają i sytuacja się nie zmienia. Przekazując dane do międzynarodowych statystyk oraz w wystąpieniach zewnętrznych często muszę tłumaczyć jak to jest możliwe, żeby w Polsce tyle osób piło. Tłumaczę, że w Polsce mamy najbardziej restrykcyjne kontrole, jeżeli chodzi o osoby prowadzące pojazdy pod wpływem alkoholu, stąd liczba złapanych jest duża – podkreślił Andrzej Grzegorczyk. – W większości krajów bada się zawartość alkoholu we krwi czy w wydychanym powietrzu dopiero po wypadku. W Polsce każdorazowo jest to obligatoryjne.
Liczba wypadków spowodowanych przez pijanych kierowców (oraz ich ofiar śmiertelnych i rannych) utrzymuje się na poziomie 8-9% w stosunku do ogólnej liczby wypadków. Ta tendencja utrzymuje się od lat i na tle innych krajów Europy wypada dość dobrze. Dla porównania A. Grzegorczyk posłużył się przykładem Danii i Francji, w której pijani kierowcy są przyczyną 34% i 24% zgonów w wypadkach drogowych.
Zdecydowanie najczęściej dochodzi do wypadków polegających na zderzeniu pojazdów w ruchu (47%), rzadziej do najechania na pieszego (30%) lub wypadku z udziałem jednego pojazdu (20%). A. Grzegorczyk zwrócił uwagę na niemalejącą liczbę zdarzeń z udziałem pieszych i rowerzystów, czyli niechronionych użytkowników dróg. Takie wypadki w Polsce stanowią około 45%, co daje nam niechlubne pierwsze miejsce w Europie.
W analizowanym okresie w Polsce liczba zgonów zmniejszyła się o 2%. Gorsze wyniki mają tylko Bułgaria i Rumunia, gdzie odnotowano 4% i 21% wzrost. - Prawdopodobnie po włączeniu do tego porównania jeszcze roku 2009, ta statystyka byłaby dla Polski korzystniejsza, co nie oznacza jeszcze, że stan bezpieczeństwa będzie dobry – podsumował A. Grzegorczyk.
Ilona Hałucha
- «« poprz.
- nast.