Miałem już zakończyć, ale to jest nie do pozostawienia bez komentarza:
Nikt przy zdrowych zmysłach nie podejmie decyzji na zwykłym przypuszczeniu.
Na jakiej zasadzie wprowadzono światła? Przecież właśnie na przypuszczeniu, że pomogą.
Gdyby jednak nie wykazano za pomocą badań żadnych negatywnych skutków świecenia (poza ekonomią) to sam fakt niezaobserwowania poprawy nie musi być czynnikiem decydującym.
Jest wiele rzeczy które można wprowadzić i nie zaobserwować poprawy. Np pomarańczowe rury wydechowe. Albo nakaz wożenia pięciu ołówków. Albo nakaz czesania się na lewą stronę w czasie jazdy po grogach wojewódzkich. Jeśli coś nie jest wprowadzane i w wyniku działania przepisu nie ma poprawy to jaki jest sens jego utrzymywania?