To bardzo przykra sytuacja, ale to że jest nakaz jazdy na swiatłach nie oznacza że wszyscy zawsze na nich jeżdżą i to nawet przy złej widoczności.
Ty chyba sobie żartujesz! Jeżeli jest nakaz jazdy prawą stroną i każdy o tym wie, to nikt się nie zastanawia czy może lewą stroną będzie jechał jakiś pijany. To samo działa w przypadku każdego nakazu, jak i tego knota!
Syn Tadeusza zginął ewidentnie przez ten nakaz i na jego miejscu zaskarżyłbym państwo polskie i autorów tego nakazu. Ciekawe czy można ich ustalić personalnie, myślę że tak.
Jak każde rozwiazanie ma swoje plusy i minusy (nie jest to cudowny środek na wszystko) jednak uważam, że wiecej jest plusów tej sytuacji.
Tylko, że fakty tego nie potwierdzają. Po wprowadzeniu nakazu liczba wypadków wzrosła przy wcześniejszym spadku. Austria przeprowadziła badania i wycofała ten nakaz. Japonia również prowadziła na ten temat badania i powiedziała NIE światłom w dzień. Niemcy, Anglia, Francja, USA i 95% krajów na świecie nie mają tego nakazu. Dlaczego? Są zacofani? Nie znają się?
Przepis ten jest również korzystny choćby z uwagi na to że powoduje to że kierujący powinni je włączać zawsze wiec nie również w sytuacjach zmniejszonej widoczności (szarówka), a nie zawsze w porę je właczaliby bo "przeciez oni widzą" ale nie zawsze sa widoczni.
Zawsze był nakaz włączania świateł w takich sytuacjach. Od egzekwowania tego była policja. To, że ktoś nie przestrzega limitu 50km/h przy szkole, nie znaczy że mają ci zamontować w samochodzie ogranicznik prędkości. A może byś chciał? Kolejny problem miałbyś z głowy, najlepiej jakbyś nie musiał o niczym sam decydować. Tego chcesz?